Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

I AGa 220/19 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Poznaniu z 2020-08-06

Sygn. akt I AGa 220/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 6 sierpnia 2020 r.

Sąd Apelacyjny w Poznaniu I Wydział Cywilny i Własności Intelektualnej

w składzie:

Przewodnicząca: Sędzia Małgorzata Gulczyńska

Sędziowie: Małgorzata Kaźmierczak

Mikołaj Tomaszewski

Protokolant: Sekretarz sądowy Ewelina Frąckowiak

po rozpoznaniu w dniu 21 lipca 2020 r. w Poznaniu

na rozprawie

sprawy z powództwa B. B. (1), Syndyka Masy Upadłości S. B. (1)

przeciwko Elektrowni (...) Sp. z o.o. w P.

o zapłatę

na skutek apelacji powodów

od wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu

z dnia 24 lipca 2019 r. sygn. akt IX GC 1271/17

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od powodów na rzecz pozwanej po 4.050 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

Małgorzata Kaźmierczak Małgorzata Gulczyńska Mikołaj Tomaszewski

I AGa 220/19

UZASADNIENIE

B. B. (1) wniosła 3 grudnia 2017 r. pozew o zapłatę przez Elektrownia (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością 950.000 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 4 grudnia 2015 r. do dnia zapłaty i kosztami procesu. Podniosła, że zawarła z pozwanym ustną umowę, na podstawie której zobowiązała się opracować projekt architektoniczny budowy obiektów elektrowni biogazowej w K., reprezentować pozwanego w postępowaniu o uzyskanie pozwolenia na budowę tych obiektów oraz doradzać w postępowaniu o uzyskanie dotacji na inwestycję za wynagrodzeniem w wysokości 950.000 zł. Pozwany otrzymał projekt, uzyskał pozwolenie na użytkowanie elektrowni biogazowej, a także dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej, lecz nie zapłacił wynagrodzenia.

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenie kosztów postępowania. Twierdził, że umowę o wykonanie projektu architektonicznego zawarł ze spółką (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, która to spółka mogła ewentualnie zawrzeć umowę z powódką. Powódka nie wykazała też, by przysługiwały jej jakiekolwiek autorskie prawa majątkowe do wykorzystanego przy budowie elektrowni projektu, w szczególności że była autorem tego projektu. Podniósł zarzut przedawnienia, wskazując, że umowa o wykonanie projektu budowlanego byłaby umową o dzieło, a roszczenia z umowy o dzieło przedawniają się z upływem dwóch lat od oddania dzieła. Pozwany złożył również oświadczenie o potrąceniu z wierzytelnością dochodzoną pozwem swojej wierzytelności w kwocie 30.000 zł z tytułu odszkodowania za naruszenie praw zależnych do projektu budowy biogazowni w L., które nabył od autora tego projektu zależne prawa autorskie.

W toku procesu po stronie powodowej do sprawy przystąpił syndyk masy upadłości S. B. (1).

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy oddalił powództwo, ustalając następujący stan faktyczny sprawy.

B. B. (1) prowadziła jednoosobową działalność gospodarczą w zakresie projektowania. Od 2000 r. pomagał jej mąż S. B. (1), któremu udzieliła pełnomocnictwa do reprezentacji w ramach prowadzonej działalności gospodarczej.

Zespół projektantów wykonał w marcu 2007 r. projekt budowlany elektrowni biogazowej L., który obejmował projekt konstrukcji, kotłowni i instalacji grzewczych, instalacji wodociągowo-kanalizacyjnych, instalacji gazowych i wentylacji technicznej, a także projekt zagospodarowania terenu. Zespołem kierował P. D..

Pozwana zamierzała wybudować elektrownię biogazową w K.. Prezes zarządu spółki Z. S. (1) zwrócił się do R. S. (1), swojego dobrego znajomego, by znalazł architekta, który przygotowałby projekt budowlany elektrowni. R. S. (1) był prezesem zarządu spółki (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Spółka ta już wcześniej współpracowała z pozwaną.

R. S. (1) na początku 2012 r. przedstawił Z. S. (1) S. B. (1), jako potencjalnego projektanta. Zarówno R. S. (1), jak i Z. S. (1) wiedzieli, że S. B. (1) działa w imieniu powódki.

S. B. (1) i Z. S. (1) negocjowali warunki umowy, na podstawie której S. B. (1) w imieniu B. B. (1) miał wykonać projekt budowlany elektrowni. Doszli do porozumienia w zakresie wykonania projektu, ale nie w zakresie wysokości wynagrodzenia. Za wykonanie projektu S. B. chciał otrzymać około 1.000.000 zł. Z. S. (1) nie dał jednak jednoznacznej odpowiedzi. Nie stwierdził, że takie wynagrodzenie akceptuje. Powiedział, że strony rozliczą się po uzyskaniu pozwolenia na budowę.

Z. S. (1) przedstawił S. B. (1) projekt dotyczący elektrowni w L., by S. B. (1) mógł skorzystać z przyjętych w tym projekcie rozwiązań.

R. S. (1) od Z. S. (1) uzyskał zapewnienie, że po otrzymaniu pozwolenia na budowę (...) sp. z o.o. będzie nadzorował realizację inwestycji, a rozliczenie nastąpi po zakończeniu inwestycji. Żadne konkretne kwoty nie zostały uzgodnione. Ze względu na dobrą znajomość R. S. (1) i Z. S. (1) uzgodniono jedynie ogólne założenia.

S. B. (1) i zespół kierowanych przez niego architektów wykonali projekt budowlany elektrowni w K.. Projekt został opatrzony logo spółki (...) sp. z o.o. Projekt ten zawierał wiele podobieństw do projektu elektrowni w L..

W dniu 23 maja 2012 r. pozwana spółka udzieliła R. S. (1) pełnomocnictwa do reprezentowania spółki przed organami administracji publicznej państwowej i samorządowej, gestorami sieci i innymi osobami trzecimi we wszelkich sprawach związanych z realizacją inwestycji – budowy elektrowni w K., przede wszystkim do złożenia wniosku o wydanie pozwolenia na budowę i odebrania pozwolenia.

W dniu 24 maja 2012 r. w imieniu pozwanego został złożony wniosek o pozwolenie na budowę elektrowni w K., który obejmował projekt budowlany wykonany przez S. B. (1) i innych architektów.

Pismem z 26 czerwca 2012 r. pozwana udzieliła S. B. (1) zgody na jednorazowe zastosowanie rozwiązań technologicznych w elektrowni biogazowej w K. dla zastosowania autorskiego rozwiązania.

W odrębnym piśmie z tego samego dnia pozwana ustanowiła S. B. (1) pełnomocnikiem do reprezentowania spółki przed organami administracji publicznej państwowej i samorządowej w sprawie wniosku o wydanie pozwolenia na budowę elektrowni w K. na działkach oznaczonych numerami ewidencyjnymi (...).

Decyzją z 26 lipca 2012 r. Prezydent Miasta K. zatwierdził projekt budowlany i udzielił pozwolenia na budowę elektrowni biogazowej. Pozwolenie wraz z projektem z Urzędu Miasta odebrał R. S. (1) i przekazał je pozwanemu.

Po wykonaniu projektu S. B. (1) kontaktował się ze Z. S. (1) w celu rozliczenia, lecz był zbywany. W 2015 r. spotkał się ze Z. S. (1), ale strony nie doszły do porozumienia. S. B. (1) spotkał się też z ówczesnym prezesem zarządu pozwanej spółki (...), ale również nie doszło do żadnego porozumienia.

Pismem, które wpłynęło do Sądu Rejonowego Poznań-Stare Miasto w P. w dniu 16 lipca 2015 r., powódka złożyła wniosek o zawezwanie pozwanej do próby ugodowej co do zapłaty kwoty 950.000 zł. Roszczenie powódki miało wynikać z zawartej z pozwaną w 2012 r. umowy o opracowanie projektu architektonicznego elektrowni w K., reprezentowanie pozwanego w postępowaniu o uzyskanie pozwolenia na budowę tej elektrowni i o obsługę w postępowaniu o uzyskanie dotacji na realizację inwestycji. W dniu 3 grudnia 2015 r. odbyło się posiedzenie, na którym strony nie zawarły ugody.

Pismem z 23 lipca 2015 r. powódka i S. B. (1) poinformowali pozwaną, że dowiedzieli się o zmianie projektu budowlanego elektrowni w K. dokonanej bez uzgodnienia z projektantem i wezwali do udostępnienia dziennika budowy. W odpowiedzi, pismem z dnia 4 sierpnia 2015 r., pozwana oświadczyła powódce, że do projektu nie wprowadzono zmian i jest gotowa udostępnić teren budowy w celu inspekcji i stwierdzenia ewentualnych naruszeń. S. B. (1) odwiedził plac budowy 27 sierpnia 2015 r. Nie dostrzegł robót, które byłyby wykonywane niezgodnie z projektem, nie uzyskał jednak wglądu do dziennika budowy, którego nie było na placu budowy.

Decyzją z 30 września 2015 r. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego dla Miasta K. udzielił pozwolenia na użytkowanie elektrowni biogazowej w K..

W dniu 19 marca 2018 r. P. D. przeniósł na pozwaną pełnię autorskich praw zależnych do projektu budowy elektrowni biogazowej w L. zrealizowanego dla spółki (...) sp. z o.o., to jest prawa do zezwalania na rozporządzanie i korzystanie z opracowań tego projektu.

Następnie, pismem z 20 marca 2018 r. pozwana wezwała powódkę do zapłaty 30.000 zł w terminie 3 dni tytułem odszkodowania za szkodę wynikłą z naruszenia praw zależnych do projektu elektrowni biogazowej w L..

Pozwana nie zapłaciła spółce (...) (...) sp. z o.o. wynagrodzenia za przygotowanie projektu budowlanego elektrowni w K..

Sąd pierwszej instancji na podstawie przeprowadzonego postępowania dowodowego ustalił, że powódka zawarła z pozwanym umowę o wykonanie projektu budowlanego elektrowni w K. oraz reprezentowanie pozwanego w toku postępowania o uzyskanie pozwolenia na budowę elektrowni zgodnie z wykonanym projektem. W zakres umowy stron nie wchodziły natomiast usługi polegające na doradztwie i obsłudze postępowania o uzyskanie dotacji na prowadzenie inwestycji oraz nadzór autorski.

Sąd podkreślił, że powódka w pozwie w ogóle nie powoływała się na nadzór autorski. Nie jest to element konieczny umowy o wykonanie projektu budowlanego. Zachowanie stron natomiast jasno wskazuje, że zarówno powódka, jak i S. B. (1), a także pozwany nie uważali, by nadzór autorski należał do obowiązków powódki bądź S. B. (1). Pozwany nie oczekiwał, by S. B. (1) jako autor, czy powódka jako strona umowy wykonywali jakiekolwiek czynności związane z nadzorem autorskim. Według strony powodowej nadzór autorski sprowadzał się do jednej wizyty na terenie budowy, podczas której S. B. (1) – bez swojej winy – nawet nie zapoznał się z dziennikiem budowy. W tym dniu obiekty objęte projektem budowlanym nie były jeszcze gotowe w całości. Nie wiadomo więc, dlaczego nadzór autorski nie był kontynuowany.

Sąd uznał, że strona powodowa nie przedstawiła żadnych dowodów, które wskazywałyby, że świadczyła także usługi w zakresie uzyskania dotacji. Na marginesie wskazał, że w zwróconym piśmie procesowym z 23 lipca 2018 r. powódka sama wskazała, że wysokość należnego wynagrodzenia została ustalona na podstawie dokumentów określających wysokość wynagrodzenia za przygotowanie projektu budowlanego i realizację nadzoru autorskiego, a następnie obniżona w toku negocjacji stron. Ze stanowiska samej powódki wynika zatem, że wynagrodzenie nie obejmowało usług związanych ze zdobywaniem dotacji na inwestycję.

Sąd Okręgowy nie zgodził się ze stanowiskiem powodów, że umowa zawarta przez strony miała charakter umowy nienazwanej, w której nie dominują ani elementy umowy o dzieło ani umowy zlecenia. Podstawowym przedmiotem umowy było wykonanie projektu budowlanego. Reprezentowanie pozwanego w postępowaniu o uzyskanie pozwolenia na budowę pełniło funkcję służebną wobec głównego zobowiązania. Gdyby projekt wymagał usunięcia wad dostrzeżonych przy badaniu wniosku o pozwolenie na budowę, powódka korespondowałaby bezpośrednio z urzędem i mogłaby doprowadzić postępowanie do zakończenia bez zbędnego udziału pozwanego. Zauważył sprzeczność w twierdzeniach powódki, która z jednej strony podnosiła, że umowa obejmowała reprezentowanie pozwanego w postępowaniu o pozwolenie na budowę, a jednocześnie oświadczyła, że projekt budowlany nie miał być wykorzystany do faktycznej realizacji inwestycji.

W ocenie Sądu umowa miała charakter umowy o dzieło. Powódka miała osiągnąć określony rezultat – przygotować projekt budowlany, na podstawie którego pozwany uzyska pozwolenie na budowę elektrowni. Elementy umowy zlecenia miały charakter służebny wobec podstawowego celu umowy i nie sposób przychylić się do stanowiska strony powodowej, że miały charakter równie ważny co elementy umowy o dzieło.

Zgodnie z art. 646 k.c. roszczenia wynikające z umowy o dzieło przedawniają się z upływem lat dwóch od dnia oddania dzieła. W przypadku umowy stron za termin oddania dzieła należało uznać dzień, w którym projekt budowlany został złożony u Prezydenta Miasta K. w celu uzyskania pozwolenia na budowę. Wtedy dzieło było już gotowe, a wydanie go osobiście przedstawicielowi pozwanej spółki nie było konieczne, ponieważ celem gospodarczym pozwanego było uzyskanie pozwolenia na budowę i rozpoczęcie budowy.

S. B. (1) uzgodnił ze Z. S. (1), że rozliczenie umowy nastąpi po uzyskaniu pozwolenia na budowę, co też świadczy o tym, że dzieło zostało oddane już z chwilą złożenia go w urzędzie. Nawet jednak gdyby uznać, że powódka oddała dzieło dopiero z chwilą, kiedy pozwany uzyskał pozwolenie na budowę, to i tak nie uchroniłoby to jej przed przedawnieniem roszczenia. Decyzja o pozwoleniu na budowę została wydana w dniu 26 lipca 2012 r., zatem dwuletni termin przedawnienia upływał w dniu 26 lipca 2014 r. Wniosek o zawezwanie do próby ugodowej został natomiast złożony rok później – 16 lipca 2015 r., zatem dotyczył roszczenia już przedawnionego.

Dodatkowo Sąd Okręgowy wskazał, że choć strony zawarły umowę o dzieło, to nigdy nie uzgodniły wysokości wynagrodzenia należnego powódce. W takiej sytuacji zastosowanie znalazłby art. 628 § 1 k.c. Zatem gdyby roszczenie powódki nie było przedawnione, winna ona wykazać, jakie wynagrodzenie przypadałoby jej jako zwykłe wynagrodzenie za dzieło tego rodzaju.

W sprawie nie mógł mieć zastosowania powołany przez syndyka art. 405 k.c. Pozwana uzyskała korzyści na podstawie umowy zawartej z powódką. W zamian za otrzymane dzieło zobowiązana była zapłacić wynagrodzenie. Zobowiązanie pozwanej nie wygasło, jednak ze względu na fakt, że uległo przedawnieniu, nie może być dochodzone przed sądem.

Sąd orzekł o kosztach postępowania zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu wyrażoną w przepisach art. 98 § 1 i 3 k.p.c. i art. 99 k.p.c.

Wyrok w całości zaskarżyli powodowie.

Powódka zarzuciła:

1. naruszenie art. 627 k.c. i art. 20 ust. 1 ustawy Prawo budowlane, w zw. z art. 646 k.c. i 117 § 2 k.c., poprzez niewłaściwe zastosowanie oraz błędną wykładnię i przyjęcie, że strony łączyła umowa o dzieło zamiast umowy o charakterze nienazwanym łączącym w sobie elementy umowy o wykonanie projektu budowlanego oraz świadczenia usług: prac przygotowawczych, w tym dokonania newralgicznych uzgodnień (poprzedzających fazę sporządzania projektu budowlanego i uzyskiwania decyzji o pozwoleniu na budowę) oraz świadczenia usługi nadzoru autorskiego, a w konsekwencji uznanie, że nastąpiło wydanie dzieła pozwanej i przedawnienie dochodzonego roszczenia,

2. naruszenie przepisów prawa procesowego, w szczególności art. 227 k.p.c. i art. 233 § 1 k.p.c. w zw. z art. 6 k.c. przez dokonanie dowolnej, a nie swobodnej oceny dowodów, niewyjaśnienie wszystkich okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy a także błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że w okolicznościach sprawy:

– strony łączyła umowa o dzieło zamiast umowy o charakterze nienazwanym łączącym w sobie elementy umowy o wykonanie projektu budowlanego oraz następujących usług: prac przygotowawczych, w tym dokonania newralgicznych uzgodnień (poprzedzających fazę sporządzania projektu budowlanego i uzyskiwania decyzji o pozwoleniu na budowę) oraz świadczenia usługi nadzoru autorskiego,

– nastąpiło faktyczne wydanie dzieła pozwanej,

– strony nie ustaliły wysokości wynagrodzenia.

– ponadto liczne błędy w ustaleniu wielu istotnych dla sprawy faktów, często w wyniku nieznajomości specyfiki procesów projektowych i budowlanych występujących w trakcie realizacji inwestycji budowlanych, a także w wyniku niezrozumienia sensu wypowiedzi powódki, świadków i pozwanego, poprzez pominięcie lub ignorowanie istotnych informacji, błędne odrzucenie wniosków powódki i powoda o dopuszczenie dowodów z dziennika budowy (na okoliczność wykonywania nadzoru autorskiego przez S. B. (1)) oraz wniosku i umowy o dofinansowanie inwestycji budowy elektrowni biogazowej C. w K. (na okoliczność ustalenia wartości projektu budowlanego).

Powódka wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku i zasądzenie od pozwanej na jej rzecz 950.000 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 4 grudnia 2015 r. do dnia zapłaty i kosztami postępowania.

Syndyk upadłego S. B. (1) zarzucił:

l. naruszenie art. 646 k.c. poprzez jego błędne zastosowanie, podczas gdy z treści łączącego strony stosunku prawnego wynika, że zawarto umowę nienazwaną, zawierającą elementy umowy o dzieło oraz umowy zlecenia bez wskazywania elementów dominujących, wobec czego zastosowanie winien mieć przepis art. 750 k.c.;

2. naruszenie art. 217 § 1 w związku z art. 227 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku o zobowiązanie pozwanej do przedłożenia dokumentów dziennika budowy i szacunkowych kosztów inwestycji, a także decyzji przyznającej dotację ze środków Unii Europejskiej na realizację inwestycji budowy elektrowni w K.;

3. sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego, polegające na:

a) nieprawidłowej wykładni stanowiska powódki i głównego projektanta S. B. (1) dotyczącego obowiązku sprawowania nadzoru autorskiego, stojącego w oczywistej sprzeczności z treścią składanych przez wyżej wymienionych zeznań dotyczących prawa i obowiązku projektanta do czuwania nad realizacją inwestycji w zakresie jej zgodności z projektem,

b) niezgodnego z treścią zeznań składanych przez powódkę oraz S. B. (1) przyjęcia, że sporny projekt budowlany miał być przeznaczony jedynie w celu uzyskania dotacji, podczas gdy uzyskanie dotacji na podstawie zrealizowanego projektu miało być pierwszym etapem realizacji przez powódkę kompleksowej obsługi związanej z realizacją inwestycji na postawie spornego projektu, w tym nadzoru autorskiego oraz doradztwa projektanta w trakcie realizacji inwestycji,

c) nieprawidłowym przyjęciu daty złożenia projektu budowlanego u Prezydenta Miasta K. w celu uzyskania pozwolenia na budowę lub daty uzyskania pozwolenia na budowę przez pozwaną za datę, od której rozpoczął bieg termin przedawnienia roszczeń powódki, podczas gdy w żadnej z tych dat powódka nie zakończyła wykonywania swoich obowiązków związanych z realizacją łączącej strony umowy,

d) nieprawidłowym przyjęciu, że powódka nie wykazała, jakie wynagrodzenie winno jej przypaść z tytułu zrealizowanych prac, a w szczególności wykonanego projektu budowlanego, podczas gdy należne powódce wynagrodzenie wykazane zostało przez nią na podstawie Regulaminu Honorariów Architekta I. Architektów Rzeczpospolitej Polskiej z 2003 r. oraz Wyceny Prac Projektowych Stowarzyszenia (...),

e) nieuzasadnionym przyjęciu, że sporządzony przez S. B. (1) projekt budowlany zawiera wiele podobieństw do projektu elektrowni w L., co nie zostało obiektywnie wykazane w toku trwającego postępowania w niniejszej sprawie.

Skarżący wniósł o zmianę wyroku i uwzględnienie powództwa w całości oraz zasądzenie pod pozwanej na rzecz powoda kosztów postępowania sądowego, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego według norm przepisanych za obydwie instancje.

Pozwana wniosła o oddalenie apelacji i zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego. Podtrzymała wcześniejsze zarzuty, w tym co do braku umowy z powódką.

Sąd Apelacyjny uznał apelacje za niezasadne z następujących względów.

Ustalenia Sądu Okręgowego należy uzupełnić o niezakwestionowane przez powódkę i pozwaną podnoszone przez syndyka upadłości S. B. (1) fakty.

Sąd Okręgowy w Poznaniu prawomocnym postanowieniem z 16 lutego 2018 r. ogłosił upadłość S. B. (1) jako osoby fizycznej, nieprowadzącej działalności gospodarczej, wyznaczając syndyka masy upadłości w osobie J. G..

Powódka i S. B. (1) przed datą ogłoszenia upadłości pozostawali w związku małżeńskim, w którym obowiązywała wspólność majątkowa małżeńska. Działalność gospodarczą prowadziła wyłącznie powódka – pod firmą (...). S. B. (1) był jej pełnomocnikiem i osobą współpracującą. Dochody z działalności były jedynymi osiąganymi przez małżonków.

Zgodnie z art. 124 ust. 1 ustawy z 28 lutego 2003 r. Prawo upadłościowe (t.j. Dz. U. z 2020 r. poz. 1228, dalej „p.u.n.”) z dniem ogłoszenia upadłości jednego z małżonków powstaje między nimi rozdzielność majątkowa, o której mowa w art. 53 § 1 ustawy z dnia 25 lutego 1964 r. – Kodeks rodzinny i opiekuńczy (Dz. U. z 2019 r. poz. 2086 i 2089, dalej „k.r.o.”). Jeżeli małżonkowie pozostawali w ustroju wspólności majątkowej, majątek wspólny małżonków wchodzi do masy upadłości, a jego podział jest niedopuszczalny.

Syndyk masy upadłości S. B. wywodził, że wierzytelność objęta pozwem weszła w skład masy upadłości jako „dochód z majątku wspólnego, który gdyby został uiszczony przez dłużnika w terminie, w sposób bezapelacyjny wszedłby do majątku wspólnego małżonków, jak również z uwagi na fakt, że prowadzona działalność miała charakter przedsiębiorstwa rodzinnego, a żaden ze składników przedsiębiorstwa nie służył wyłącznie jednemu z małżonków do prowadzenia działalności gospodarczej lub zawodowej”.

Sąd Apelacyjny nie podziela tego stanowiska. W myśl art. 33 pkt 7 k.r.o. wierzytelności z tytułu wynagrodzenia za pracę lub z tytułu innej działalności zarobkowej jednego z małżonków stanowią jego majątek osobisty. Nie ma znaczenia eksponowany przez syndyka fakt, że wymagalność potencjalnej wierzytelności przypadała na czas przed ogłoszeniem upadłości. W myśl art. 31 § 2 pkt 1 k.r.o. do majątku wspólnego należą pobrane wynagrodzenie za pracę i dochody z innej działalności zarobkowej każdego z małżonków. O wejściu do majątku wspólnego decyduje zatem fakt pobrania dochodu, a nie jego wymagalności. Zgodnie z art. 47 ust. 1 k.r.o. i art. 49 § 1 pkt 5 (a contrario), małżonkowie B. mogli rozszerzyć wspólność majątkową o wymagalne wierzytelności z tytułu ich działalności zarobkowej, lecz w sprawie nie twierdzono, że taka umowa została zawarta. W konsekwencji dochody powódki uzyskane z działalności gospodarczej uzyskane przed ogłoszeniem upadłości zasiliły majątek wspólny, lecz wierzytelności o wynagrodzenia do tej pory niewypłacone pozostają jej majątkiem osobistym i nie wchodzą do masy upadłości. Pozew oparty został na twierdzeniu, że wynagrodzenie za wszystkie czynności wykonywane na rzecz pozwanej, także te, które osobiście wykonał S. B. (1), należne są powódce. Syndyk masy upadłości nie miał zatem w sprawie legitymacji czynnej i z tego względu jego apelacja podlegała oddaleniu.

Apelacja powódki również nie zasługiwała na uwzględnienie.

Powódka zaangażowała się w przedsięwzięcie o – jak twierdzi – znacznej wartości, bez zadbania o spisanie umowy. Ze względu na udział w czynnościach wstępnych oraz już po zakończeniu projektu zarówno pozwanej jak i R. S., problematyczna była nie tylko treść zobowiązania, ale także i jego strony. Okoliczności te pozostają sporne także na etapie postępowania apelacyjnego.

Ponieważ powództwo zostało oddalone z uwagi na skuteczność zarzutu przedawnienia istotne jest przede wszystkim rozstrzygnięcie o treści zobowiązań, które powódka – jak twierdzi – na siebie przyjęła i ich prawnej kwalifikacji.

Słusznie Sąd Okręgowy wskazał, że nie ma w sprawie dowodów pozwalających ustalić, że do obowiązków powódki należały czynności z zakresu nadzoru autorskiego. Takie twierdzenia nie pojawiły się ani w pozwie, ani wcześniej w zawezwaniu do próby ugodowej, ani też we wniosku S. B. (1) o ogłoszenie upadłości (k. 33). Także w świetle zeznań S. B. (1) jest niewątpliwe, że umowy o nadzór autorski nie zawarto. Świadek, który jako jedyny prowadził rozmowy z prezesem pozwanej spółki stwierdził bowiem, że umowy takiej nie zawarto, że nadzór autorski wynika z prawa budowlanego i że nigdy nie był wzywany na budowę – zawsze jechał z własnej inicjatywy.

Zbędne było prowadzenie na okoliczność nadzoru autorskiego dowodu z dziennika budowy. Zgodnie z zeznaniami S. B. w dzienniku budowy dokonał on jednego wpisu – gdy na placu budowy nie zastał nikogo, a dziennik budowy leżał w pomieszczeniu gospodarczym. Wówczas wpisał nadzór autorski i zastrzeżenie, aby nie dokonywać samowolnie zmian w projekcie. Z zeznań świadka jasno wynika, że wpis ten nie był efektem uzgodnień z pozwaną, a jego odrębną decyzją.

Przekonanie świadka o tym, że nadzór autorski wynika z mocy samego prawa, jest błędne. Umowa o nadzór autorski została uregulowana w rozdziale 3 ustawy z 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane (tekst jedn.: Dz. U. z 2010 r. Nr 243, poz. 1623 z późn. zm. – dalej jako „prawo budowlane”). Zgodnie z art. 18 ust. 3 prawa budowlanego nadzór ten sprawowany jest na żądanie inwestora. Nawet wówczas, gdy organ administracji architektoniczno-budowlanej w decyzji o pozwoleniu na budowę nałoży na inwestora obowiązek zapewnienia nadzoru autorskiego (art. 19 ust. 1 prawa budowlanego) – co w sprawie nie występuje, do ustanowienia takiego nadzoru nie dochodzi z mocy prawa. Konieczna jest umowa inwestora z autorem projektu. Dopiero w takim przypadku nadzór, którego zakres określa art. 20 ust. 1 pkt 4 prawa budowlanego, jest obowiązkiem projektanta.

W sprawie nie ma dowodów na zawarcie takiej umowy. Słusznie wprawdzie powódka zarzuca, że niezakwestionowane w tej części zeznania świadka S. B. prowadzą do wniosku, że był on na placu budowy dwukrotnie, ale okoliczność ta nie jest w sprawie znacząca. Także następna wizyta na budowie nie była efektem zażądania przez inwestora sprawowania nadzoru autorskiego. Inwestor umożliwił jedynie rozwianie podnoszonych wątpliwości co do dokonanych w projekcie zmian. Prawo do zbadania integralności projektu czy też przekazania go innemu podmiotowi w celu naniesienia zmian niewątpliwie przysługiwało autorowi projektu. Sprawdzenie czy nie doszło do naruszenia osobistych lub majątkowych praw autorskich nie jest jednak równoznaczne z wykonywaniem obowiązków wynikających z umowy o nadzór autorski.

Sąd Apelacyjny, odmiennie niż uczynił to Sąd Okręgowy uznaje, że w sprawie nie ma dowodów pozwalających na ustalenie, że S. B. (1) wraz ze zobowiązaniem do sporządzenia projektu przyjął w imieniu powódki także obowiązek reprezentowania inwestora w postępowaniu zmierzającym do uzyskania pozwolenia na budowę czy też doradztwo w sprawie uzyskania dofinansowania.

Istotne co do treści porozumień stron były zeznania S. B. (1), R. S. (1) i Z. S. (1).

Wiarygodności zeznań R. S. (1) w apelacji się nie podważa. Z jego zeznań, spójnych z zeznaniami S. B., wynika, że rola R. S. (1) sprowadzała się do koordynacji całości prac mających doprowadzić do uzyskania pozwolenia na budowę. W związku z tym zaproponował projektanta i pośredniczył w wymianie informacji i dokumentów między firmą powódki a pozwaną spółką, nie przyjmując jednak na siebie obowiązku przedstawienia projektu. Sam nie miał takich możliwości i nie zobowiązał się do wykonania projektu przez podwykonawców.

Ani z zeznań S. B. (1), ani R. S. (1) nie wynika jednak, aby w czasie rozmów ze Z. S. (1) uzgodniono po stronie powódki obowiązki szersze niż wykonanie projektu. Powódka w apelacji nie przywołała takich fragmentów zeznań. Sąd Apelacyjny, po zapoznaniu się z nagraniami z rozprawy stwierdził, że powołani świadkowie o takich ustaleniach nie mówili. Świadkowie (w tym S. B.) w ogóle nie wypowiadali się w przedmiocie rzekomego doradztwa w sprawie dofinansowania. W sprawie nie naprowadzono nawet twierdzeń na czym ewentualnie to doradztwo ze strony powódki miało polegać. W przedmiocie dofinansowania unijnego S. B. (1) zeznawał jedynie tyle, że upatrywał w nim zabezpieczenia swoich praw, ponieważ wiedział, że będzie musiał być ujawniony jako autor projektu. Ponadto sam projekt był wykonywany w celu uzyskania tego dofinansowania. Dodatkowo można wskazać, że S. B. zeznał też, że do rozliczenia z pozwaną spółką miało dojść po uzyskaniu pozwolenia na budowę. Zgodnie z zasadami doświadczenia życiowego należy zatem przyjąć, że nie miało ono obejmować bliżej nieskonkretyzowanych czynności związanych z przyszłym doradztwem.

Co do pozwolenia na budowę S. B. nie zeznawał, że to na powódce miał spoczywać obowiązek przeprowadzenia postępowania administracyjnego. Gdyby tak było, to dokumentację w Urzędzie Miejskim w K. składałaby powódka – osobiście, lub przez pełnomocnika. Tymczasem świadek nie pamiętał kto składał dokumentację w urzędzie i przygotowywał stosowny wniosek.

Tą kwestię szczegółowo opisał świadek R. S., wskazując, że to on koordynował prace związane ze zgromadzeniem całości dokumentacji i ją złożył w urzędzie. Zeznania R. S. (1) korespondują z pełnomocnictwem, jakie otrzymał 23 maja 2012 r. od pozwanej – do złożenia wniosku i odbioru pozwolenia na budowę. Nie wykluczają ich też bardziej ogólnikowe w tej kwestii zeznania S. B..

Pełnomocnictwo udzielone S. B. do zastępowania w postępowaniu administracyjnym nie jest dostatecznym dowodem na to, że powódka przyjęła na siebie obowiązki wykraczające poza umowę o dzieło. Zwraca uwagę, że pełnomocnictwo do zastępowania pozwanej w postępowaniu administracyjnym udzielone zostało nie powódce, a S. B. (1), który był autorem projektu. Pełnomocnictwo udzielono dopiero 26 czerwca 2012 r., po tym jak pozwana spółka została wezwana do uzupełnienia dokumentacji projektowej. Koreluje z udzieloną przez pozwaną tego samego dnia zgodą na jednorazowe zastosowanie przez S. B. (1) rozwiązań technologicznych w elektrowni biogazowej w K. dla zastosowania autorskiego rozwiązania.

Te działania, w połączeniu z brakiem dowodów na to, że już wcześniej strony ustalały przyjęcie przez powódkę obowiązku doprowadzenia do uzyskania pozwolenia na budowę, z wykazaniem, że to R. S., a nie powódka, otrzymał pełnomocnictwo do złożenia wniosku i odbioru pozwolenia na budowę świadczą o zawarciu w sposób dorozumiany dodatkowej umowy o świadczenie usług ze S. B. (1) jako projektantem, a nie pełnomocnikiem powódki, w związku z ujawnioną potrzebą uzupełnienia projektu budowlanego. Gdyby od początku ustalono, że z umową o wykonanie projektu wiąże się także zastępstwo w postępowaniu administracyjnym, to pełnomocnictwo dla powódki (a nie S. B.) zostałoby udzielone od razu, najdalej wraz z pełnomocnictwem udzielonym R. S. (1). Pełnomocnictwo udzielone S. B. (1) w swej treści nie wskazuje na udział powódki w postępowaniu administracyjnym.

W konkluzji Sąd Apelacyjny stwierdza, że nie ma w sprawie dowodów pozwalających na ustalenie, że powódka miała świadczyć na rzecz pozwanej spółki jakiekolwiek usługi.

Roszczenia w związku z umową o zastępstwo w postępowaniu administracyjnym przysługiwały S. B. (1), a nie powódce. Nawet gdyby przyjąć, że S. B. (1) i w tym przypadku działał za powódkę, to są one przedawnione. W sprawie znajduje bowiem zastosowanie art. 751 pkt 1 k.c., zgodnie z którym z upływem lat dwóch przedawniają się roszczenia o wynagrodzenie za spełnione czynności i o zwrot poniesionych wydatków przysługujące osobom, które stale lub w zakresie działalności przedsiębiorstwa trudnią się czynnościami danego rodzaju. S. B. (1) zeznał, jak wyżej wskazano, że do rozliczeń z pozwaną miało dojść po uzyskaniu pozwolenia na budowę. W sprawie nie wykazano, aby decyzja z 26 lipca 2012 r. była podważana. Roszczenie o wynagrodzenie stało się więc wymagalne najdalej po upływie 3 tygodni od wydania decyzji i przedawniło się w połowie sierpnia 2014 roku.

Roszczenie o wynagrodzenie za wykonanie projektu jest roszczeniem z umowy o dzieło i przedawnia się zgodnie z regułami ustalonymi w art. 646 k.c. Słusznie Sąd Okręgowy przyjął, że dzieło zostało oddane najpóźniej 24 maja 2012 r., kiedy to R. S. (1) przejął projekt od powódki i złożył w imieniu pozwanej spółki w Urzędzie Miejskim w K.. Późniejsze działania S. B. (1) miały na celu jedynie usunięcie wadliwości oddanego dzieła i zakończyły się najdalej 26 lipca 2012 r., kiedy to pozwolenie na budowę zostało wydane. Roszczenie z umowy o dzieło przedawniło się zatem 24 maja 2014 r., czyli ponad rok przed złożeniem zawezwania do próby ugodowej.

Podzielając zarzut przedawnienia roszczenia Sąd Apelacyjny ma na uwadze, że na zawarcie umowy o projekt wyłącznie w formie ustnej, bez ustalenia wysokości wynagrodzenia, zdecydowały się podmioty gospodarcze. Z zeznań S. B. (1) wynika, że Z. S. od samego początku w przedmiocie wynagrodzenia unikał deklaracji i konkretów („zręcznie omijał tę rafę”), a po uzyskaniu pozwolenia na budowę kontakt z nim stał się utrudniony. Po wykonaniu dzieła nigdy nie doszło do uznania roszczenia, ani deklaracji o konkretnej treści. Z zeznań R. S. (1) i S. B. (1) wynika, że już wkrótce po oddaniu pozwanej pozwolenia na budowę odczuli, że Z. S. unika kontaktu. Gdy udało się porozmawiać, to odmówił potwierdzenia odebrania projektu, a przy pytaniach o wynagrodzenie – jak zeznał S. B. – „odpływał” i korzystał z faktu, że „ma szczególną umiejętność niewypowiadania się jednoznacznie”.

Nie dysponując umową na piśmie, uznaniem roszczenia o wynagrodzenie, a – jak twierdziła powódka – nawet podstawami do wystawienia faktury, powódka nie mogła pozostawać w usprawiedliwionym przekonaniu, że dojdzie do polubownego załatwienia sprawy.

Ustalając dwuletni termin przedawnienia roszczeń o wynagrodzenie o dzieło, powiązany z datą umówionego lub faktycznego oddania dzieła, a nie datą wymagalności roszczenia, ustawodawca odstąpił od reguł ogólnych i uznał, że spory na tym tle winny być rozstrzygane między stronami szybko. Powódka nie powoływała się w sprawie na art. 5 k.c., ale też Sąd Apelacyjny nie dopatruje się żadnych okoliczności, które usprawiedliwiałyby zaniechania wystąpienia na drogę sądową w ustawowym terminie. Pozwana nigdy po wykonaniu dzieła nie zadeklarowała zapłaty. Zawezwanie do próby ugodowej zostało wystosowane ponad rok po upływie terminu przedawnienia roszczenia. Termin do wniesienia powództwa został zatem przekroczony o ponad połowę.

W konsekwencji zbędne było prowadzenie dalszych rozważań co do odpowiedzi na apelację i zarzutów odnoszących się do legitymacji stron procesu, zarzutu potrącenia oraz zarzutów powódki co do wysokości wynagrodzenia.

Z tych względów, uzupełniając ustalenia i rozważania Sądu Okręgowego w powyższym zakresie, na podstawie art. 385 k.p.c. apelacje oddalono.

O kosztach zastępstwa procesowego, poniesionych przez pozwaną w postępowaniu apelacyjnym, orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 99 k.p.c. Wysokość wynagrodzenia pełnomocnika pozwanej ustalono na podstawie § 15 ust. 3, § 2 pkt 6 i § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U.2015.1804).

SSA Małgorzata Kaźmierczak SSA Małgorzata Gulczyńska SSA Mikołaj Tomaszewski

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Danuta Wągrowska
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Poznaniu
Osoba, która wytworzyła informację:  Sędzia Małgorzata Gulczyńska,  Małgorzata Kaźmierczak
Data wytworzenia informacji: