Apelacja obrońcy oskarżonej okazała się bezzasadna w stopniu oczywistym. Zawarta w niej argumentacja nie zasługiwała na uwzględnienie.
Odnosząc się do zawartych w pkt 1 apelacji obrońcy oskarżonego zarzutów
naruszeń proceduralnych to należy zauważyć, iż zgodnie z art.438 pkt 2 kpk orzeczenie podlega uchyleniu ( lub zmianie ) jedynie w razie takiej obrazy przepisów postępowania, która mogła mieć wpływ na treść tego wyroku. W realiach niniejszego procesu skarżący poprzestał jedynie na ich wyliczeniu, nie podejmując nawet trudu i próby wykazania ewentualnego wpływu na treść zaskarżonego wyroku. Takie działanie nie może oczywiście skutkować powodzeniem apelacji. W aspekcie przyczyn odwoławczych określonych w art.438 pkt 2 kpk w środku odwoławczym mogą być podnoszone także zarzuty niezgodności przebiegu postępowania z wymogami prawa procesowego, i to zarówno te błędy, które polegają na zaniechaniu wypełnienia konkretnych nakazów przepisów prawa procesowego ( errores in omittendo ), jak i te które sprowadzają się do działania sprzecznego z konkretnymi przepisami procedury ( errores in faciendo ). Przepisy procedury statuują też fundamentalne metody oceny dowodów, z zatem takie naruszenie tych zasad, które mogło mieć wpływ na treść wydanego orzeczenia, może stanowić podstawę zarzutu środka odwoławczego. Należy pamiętać o tym, że wpływ danego uchybienia na treść orzeczenia zależy ściśle od realiów konkretnej sprawy ( vide: „Kodeks postępowania karnego – Komentarz” pod. red.
Z. G. wyd. ABC W-wa 1998 tom II, str.460-461 tezy 13, 15 ).
Odnosząc się do zarzutów apelacji obrońcy dotyczących naruszenia przepisu
art.5 § 2 kpk poprzez rozstrzygnięcie niedających się rozstrzygnąć wątpliwości na niekorzyść oskarżonej (pkt III) to uznać należy, że nie są one zasadne. Jak zauważył Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia (...)
( vide: (...) ), wszelkie wątpliwości w zakresie ustaleń faktycznych powinny być wyjaśnione i usunięte przez wszechstronną i gruntowną analizę całego dostępnego materiału dowodowego. Dopiero wtedy, gdy po wykorzystaniu wszelkich istniejących możliwości wątpliwości nie zostaną usunięte, należy je wytłumaczyć w sposób korzystny dla oskarżonego. Kategorycznie należy podkreślić, że ocena materiału dowodowego zaprezentowana przez sąd I instancji w niniejszej sprawie doprowadziła do wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy, usuwając przy tym ewentualne wątpliwości co do sprawstwa oraz winy oskarżonej. Sąd odwoławczy stanowczo stwierdza, że Sąd Okręgowy orzekając w tym zakresie uwzględnił zarówno okoliczności przemawiające na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonej. Wypada nadto zauważyć, że rażąco nietrafny i niefortunny jest zarzut złamania zakazu rozstrzygania na niekorzyść oskarżonej wątpliwości nie dających się usunąć, gdy rzecz sprowadza się do odmówienia wiary niektórym dowodom, służącym obronie oskarżonej. Nie ma to nic wspólnego ze stanem owych wątpliwości, a polega na wybraniu przez sąd wiarygodnych informacji dowodowych. Stan owych wątpliwości zachodziłby, gdyby dowodów nie było lub nie dało się rozstrzygnąć, którym z nich należy uwierzyć ( vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie w sprawie II AKa 90/97, publ. Prok. i Pr. 1998/1/24 ). Sąd Najwyższy wskazuje też, że stwierdzenie istnienia stanu „nie dających się usunąć wątpliwości” zależy od rezultatów analizy dowodów, prowadzonej z respektowaniem kryteriów ocen wskazanych w art.4 kpk oraz art.7 kpk, i w tym znaczeniu stan ten daje się zobiektywizować. Nie jest natomiast możliwe ustalenie jego istnienia ( i stwierdzanie naruszenia art.5 § 2 kpk ) wyłącznie w oparciu o oceny i subiektywne przekonania wyrażane w polemice z ustaleniami faktycznymi sądu, w istotnej mierze w celu wprowadzenia tej polemiki do postępowania odwoławczego. Nawet istnienie różnych wersji zdarzenia nie jest równoznaczne z możliwością automatycznego stwierdzenia takiego stanu i zobowiązuje sąd do dokonania ustaleń w granicach swobodnej oceny dowodów ( vide: wyrok Sądu Najwyższego w sprawie V KKN 292/96, publ. Prok. i Pr. 1997/9/7 ). Ponadto stwierdza, że stan określany przez ustawodawcę jako „nie dające się usunąć wątpliwości” powstaje – jeśli pominąć wątpliwości natury nie faktycznej, lecz prawnej – dopiero w następstwie oceny dowodów ( vide: art.7 kpk ). Dopiero wówczas bowiem można stwierdzić, czy wątpliwości w ogóle wystąpiły, czy były rozsądne, a nie wydumane, czy i jakie miały znaczenie dla kwestii odpowiedzialności prawnej oskarżonej, czy udało się je przezwyciężyć w sposób dopuszczalny przez prawo procesowe itp. O naruszeniu zasady in dubio pro reo nie można zatem mówić wówczas, gdy sąd w wyniku pełnej i poprawnie dokonanej swobodnej oceny dowodów uznał, że brak jest w wątpliwości albo że nie mają one znaczenia dla odpowiedzialności prawnej oskarżonej. Jest jednocześnie dobrym prawem obrony oskarżonej mnożenie, a nawet wyolbrzymianie na każdym etapie postępowania takich faktów i ich ocen, które pozwalają na powątpiewanie w jego winę, pod warunkiem wszakże nieprzeinaczania faktów ( tzw. lojalności wobec faktów ) ( vide: wyrok Sądu Najwyższego w sprawie IV KKN 714/98, publ. Prok. i Pr. 2000/4/8 ). W niniejszej sprawie sąd I instancji, dokonując wnikliwej i wszechstronnej oceny materiału dowodowego i ustalając w sposób bezsporny wszelkie okoliczności czynu, przede wszystkim nie popadł w takie wątpliwości, które nie mogłyby być usunięte, a zatem nie naruszył zasady in dubio pro reo. Apelujący nie zauważył, że sąd I instancji nie mógł naruszyć treści art.5 § 2 kpk poprzez rozstrzygnięcie niedających się usunąć wątpliwości na niekorzyść oskarżonego w sytuacji gdy takich wątpliwości w przedmiotowej sprawie po prostu nie było. Fakt, że sąd negatywnie ocenił wiarygodność dowodów przedstawianych na poparcie linii obrony oskarżonej i uwzględnił dowody przeciwne nie ma nic wspólnego z naruszeniem zasady zawartej w cyt. przepisie. Jednocześnie skarżący popadł w sprzeczność, której zdaje się nie dostrzegać. Oprócz zarzutu dot. obrazę art.5 § 2 kpk (pkt III apelacji) podniósł bowiem jednocześnie zarzut dotyczący rzekomego naruszenia art.7 kpk (pkt IV apelacji.) W orzecznictwie od dawna za ugruntowany uznać należy pogląd ( vide: np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 17.03.2016r., II AKa 51/16), zgodnie z którym nie można równocześnie podnosić zarzutu obrazy art.5 § 2 kpk i art.7 kpk, bowiem o naruszeniu przepisu art.5 § 2 kpk można mówić dopiero wtedy, gdy mimo przeprowadzenia postępowania dowodowego w sposób wyczerpujący i poddania ujawnionych na rozprawie dowodów ocenie zgodnie z regułami wskazanymi w art.7 kpk, pozostaną nadal wątpliwości, które nie zostały rozstrzygnięte na korzyść oskarżonego. Natomiast jeśli z materiału dowodowego wynikają różne wersje przebiegu zdarzenia, to nie jest to równoznaczne z istnieniem wątpliwości w rozumieniu art.5 § 2 kpk, bo w takim wypadku zastosowanie będzie miała reguła wyrażona w art.7 kpk - zasada swobodnej oceny dowodów. Sąd bowiem nie może uchylić się od oceny ujawnionych dowodów, nawet wówczas, gdy za wiarygodnością poszczególnych wersji przemawiają inne dowody, bo nie można interpretować art.5 § 2 kpk jako powinności czynienia ustaleń w oparciu o dowody najbardziej korzystne dla oskarżonego. Dopiero bowiem w sytuacji, gdy nie jest możliwe ustalenie w sposób pewny okoliczności faktycznych, zaś okoliczności korzystne dla oskarżonego konkurują z okolicznościami dlań niekorzystnymi, zastosowanie znajduje reguła in dubio pro reo. Przepisy art.5 § 2 kpk i art.7 kpk mają więc charakter rozłączny, ponieważ nie dające się usunąć wątpliwości mogą powstać jedynie wówczas, gdy sąd orzekający, po wyczerpaniu wszystkich możliwości dowodowych, oceni materiał dowodowy zgodnie ze standardami wyznaczonymi przez zasadę swobodnej oceny dowodów.
Rozważając poszczególne „zarzuty” sąd odwoławczy stwierdził, iż ten dotyczący rzekomej
obrazy przepisów prawa materialnego (w pkt I apelacji wskazano art.284 § 1 kk) wynikającej z jego nieprawidłowego zastosowania do stanu faktycznego w niniejszej sprawie, przez przyjęcie, że oskarżona popełniła zarzucany jej czyn, dotyczy w istocie błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia (art.438 pkt 3 kpk). Zarówno w doktrynie jak i w orzecznictwie od kilkudziesięciu lat utrwalony jest pogląd, zgodnie z którym obraza prawa materialnego polega na wadliwym jego zastosowaniu (lub niezastosowaniu) w orzeczeniu opartym na prawidłowych ustaleniach faktycznych. Sąd Apelacyjny wielokrotnie podkreślał za Sądem Najwyższym, iż nie ma obrazy prawa materialnego, gdy wadliwość orzeczenia w tym zakresie jest wynikiem błędnych ustaleń przyjętych za jego podstawę. Jeżeli zatem odwołujący się kwestionuje np. zastosowaną w wyroku kwalifikację prawną, to podstawą takiej apelacji może być tylko zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, a nie obrazy prawa materialnego określonej w art.438 pkt 1 kpk (vide: OSNKW 1974, poz.233; J. G., E. S. „Kodeks postępowania karnego z komentarzem” G. 1996 str.285 ). Mając powyższe na uwadze zarzut ten oznaczony w apelacji jako pkt I, zostanie rozpoznany łącznie z tym wskazanym w pkt II i IV. Takie sformułowanie zarzutu nie jest bowiem prawidłowe. Sąd Apelacyjny podziela stanowisko wyrażane o orzecznictwie (vide: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 5.07.2024r., I KK 362/23), że zarzut obrońcy winien się opierać na tzw. pierwotnej przyczynie uchybienia, co wiąże się z tym, że nie można mylić przyczyny uchybienia z jego następstwem – skutkiem. Poszukując pierwotnej przyczyny uchybienia należy pamiętać o tym, że zarzut obrazy prawa materialnego może by podniesiony prawidłowo tylko wtedy, gdy co do danego uchybienia nie są kwestionowane ustalenia faktyczne, natomiast zarzut błędu w ustaleniach faktycznych może być prawidłowo podniesiony tylko wtedy, gdy co do danego uchybienia nie jest kwestionowany sposób procedowania sądu (co wiąże się z obrazą przepisów prawa procesowego). Bez wątpienia przedstawiony sposób konstruowania zarzutów nie został zachowany w apelacji obrońcy oskarżonej. Oczywistym jest zatem, że nieuznanie zasadności jednego zarzutu skutkowało niejako automatycznie niezasadnością drugiego zarzutu, który został oparty na tym samym rzekomym uchybieniu sądu, ale ujętym z perspektywy "następstwa" tegoż uchybienia, a nie "przyczyny".
Argumentacja zawarta w przedmiotowej apelacji sprowadza się w pierwszym rzędzie do nieuzasadnionej, bezpodstawnej polemiki z prawidłowymi ustaleniami Sądu Okręgowego w P.. Zasadza się ona na innej, niż przyjęta przez sąd I instancji ocenie materiału dowodowego. Podkreślić przy tym należy, że zaproponowana przez obrońcę M. S. (1) ocena materiału dowodowego jest całkowicie dowolna i nie znajduje żadnego uzasadnienia w prawidłowo zebranym materiale dowodowym, który jak już wspomniano został należycie rozważony. Zarzut
błędu w ustaleniach faktycznych dokonanych przez sąd I instancji, jak i zarzut naruszenia przepisu
art.7 kpk
należało rozpoznać wspólnie, albowiem są one ze sobą ściśle związane. Zarzut ten może być tylko wówczas słuszny, gdy zasadność ocen i wniosków, wyprowadzonych przez sąd meriti z okoliczności ujawnionych, w toku postępowania sądowego, nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania. Ustalenia faktyczne wyroku nie wykraczają jednak poza ramy swobodnej oceny dowodów, gdy poczynione zostały na podstawie wszechstronnej analizy przeprowadzonych dowodów, których ocena nie wykazuje błędów natury faktycznej czy logicznej, zgodna jest ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego oraz prowadzi do sędziowskiego przekonania, odzwierciedleniem którego powinno być uzasadnienie orzeczenia. Reasumując należy więc przyjąć, że przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną zawartą w treści przepisu art.7 kpk wówczas gdy jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy całokształtu okoliczności sprawy i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy, stanowi wynik rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść jak i niekorzyść oskarżonego, jest wyczerpujące i logiczne z uwzględnieniem wskazań wiedzy i zasad doświadczenia życiowego ( vide: wyroki Sądu Najwyższego z 20.02.1975r., II KR 355/74, publ. OSNKW 1975/9/84; z 22.01.1975r, I KR 197/74, publ. OSNKW 1975/5/58; z 5.09.1974r., II KR 114/74, publ. OSNKW 1975/2/28; z 22.02.1996r., II KRN 199/95, publ. PiPr. 1996/10/10; z 16.12.1974r., Rw 618/74, publ. OSNKW 1975/3-4/47 ). Przypomnieć w tym miejscu należy, że zgodnie z art.7 kpk organy postępowania, a więc także i sąd, kształtują swe przekonanie na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ocenianych swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Zgodnie z panującym w orzecznictwie poglądem (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9.11.1990r., publ. OSNKW 1991/9/41), przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną art.7 kpk wtedy m. in. gdy:
- ⚫
-
jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy ( art.410 kpk ) i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy ( art.2 § 2 kpk ),
- ⚫
-
stanowi wynik rozważenia wszystkich tych okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego ( art.4 kpk ),
- ⚫
-
jest wyczerpująco i logicznie – z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego – uargumentowane w uzasadnieniu wyroku ( art.424 § 1 pkt 1 i 2 kpk ).
Mając powyższe uwagi na względzie, uznać obiektywnie należy, że ocena zebranego w sprawie materiału dowodowego została dokonana przez sąd I instancji z uwzględnieniem zasad sformułowanych w przepisie art.7 kpk. Nie można więc zgodzić się ze stanowiskiem skarżącego co do oceny wyjaśnień oskarżonej M. S. (1) i zeznań przesłuchanych świadków (s.7-12 uzasadnienia zaskarżonego wyroku). Opacznie traktował przy tym sens części tych dowodów, traktując je jako pewnik (np. zeznania M. S. (2) na k.243v-244). Nie wynika z nich bynajmniej, że R. S. darował sporną kwotę swojej ówczesnej małżonce. Wręcz przeciwnie świadek ten deklarował, że: „…
dokładnie nie wiem również czy były jakiekolwiek zmiany uzgodnień co do przeznaczenia odłożonych pieniędzy. Nie znam żadnych uzgodnień co do zasad podziału majątku między siostrą i szwagrem po ich rozwodzie...”. Znamienne, że nawet ww. miał świadomość wspólności majątkowej ww.: „…
wiem, że siostra i były szwagier w trakcie małżeństwa mieli wspólność majątkową. Nie wiem czy z tych wszystkich dodatkowych działalności siostra i szwagier przeznaczali pieniądze na wspólne cele czy też finansowali z nich jakieś swoje odrębne dobra…” (vide: k.244). Wywody te są nie tylko przekonywująco przez sąd I instancji uzasadnione ale i odpowiednio obszerne, tak więc nie ma powodu by je powielać ponownie w tym miejscu. Należy jedynie podkreślić, że uwadze skarżącego uszło i to, że twierdzenie ww. osób Sąd Okręgowy w P. weryfikował ze należytą ostrożnością, natomiast sugestie apelującego, że ocena ta nosi znamiona dowolnej, jest całkowicie bezpodstawna. Skarżący koncentrował swoją uwagę na ocenie wyjaśnień oskarżonej i zeznaniach osób próbujących zapewnić jej alibi (s.2 apelacji) z jednej strony oraz twierdzeniami R. S. obciążającego go swoimi zeznaniami, wywodząc w konkluzji, iż te ostatnie nie zasługują na wiarygodność. Przyjmując takie założenie autor apelacji dowodził, że twierdzenia pokrzywdzonego nie znajdują potwierdzenia w wypowiedziach osób związanych rodzinnie z jego mandantką. Ten sposób argumentacji, z oczywistych wprost powodów nie może być skuteczny, albowiem dowodem w postępowaniu karnym może być wszystko co służy do wyrobienia przez sąd orzekający przekonania o winie lub niewinności oskarżonego, jeżeli zostanie przeprowadzone w trybie przewidzianym przez prawo procesowe. Dowodem są więc także zeznania dla oskarżonej niekorzystne pod warunkiem, że sąd dokona wszechstronnej analizy i w uwzględnieniu innych dowodów, zaś swoje stanowisko rzeczowo i logicznie uzasadni. W sprawie tej wymóg te został spełniony a pogląd sądu I instancji w kwestii wiarygodności dowodów pozostaje pod ochroną art.7 kpk ( vide: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 17.11.2004r., V KK 158/04, publ. OSNKW 2004/11-12/107 ). Podkreślany przez autora apelacji fakt, że A. B. i T. G. składali zeznania pouczeni o odpowiedzialności karnej sytuacji tej nie zmienia. Uwaga obrońcy na s.6 apelacji odnosi się bowiem de facto do każdego z przesłuchanych świadków, w tym także i pokrzywdzonego. Nie oznacza to, że twierdzenia jej byłego męża potraktowano bezkrytycznie. Przeczy temu wywód na s.10-11 uzasadnienia zaskarżonego wyroku. Sąd meriti wyważył należycie racje obu stron sporu i decyzję swoją przekonywująco uzasadnił. Trafnie uznał zatem, że forsowana przez obronę teza o „
konkludentnej darowiźnie” (s.2 apelacji) ze strony R. S. na rzecz zabezpieczenia emerytalnego oskarżonej nie wytrzymuje krytyki. Słusznie ją zatem odrzucił, jako obliczoną na uniknięcie odpowiedzialności karnej. Prawidłowo określił przy tym zamiar z jakim działała oskarżona tempore criminis. Przestępstwa z art.284 § 1 kk dopuszcza się ten, kto przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą lub prawo majątkowe. Mając na uwadze treść zarzutów apelacji wypada przypomnieć, że zgodnie z utrwalonym poglądem (vide: Budyn-Kulik Magdalena Kodeks karny. Komentarz aktualizowany. Publ. LEX/el. 2025 ), czynność wykonawcza polega na przywłaszczeniu rzeczy lub prawa. Przedmiotami czynności wykonawczej są cudza rzecz lub cudze prawo majątkowe. Cudze jest także prawo, które przysługuje sprawcy łącznie z innymi osobami. Stronę podmiotową stanowi tu zamiar bezpośredni. Nie wystarczy zatem samo rozporządzenie cudzym mieniem, ale konieczne jest aby sprawca – tak jak w rozpoznawanej sprawie – chciał je zatrzymać bez prawnego tytułu. Przywłaszczenie jest więc przestępstwem kierunkowym. Przedmiotem ww. występku może być pieniądz, także bezgotówkowy (vide: wyrok Sądu Apelacyjnego we W. z dnia 9.06.2006r., II AKa 143/06). W tym ostatnim przypadku należy mieć na względzie, że umowa rachunku bankowego jest skonstruowana w oparciu o elementy depozytu nieprawidłowego, co skutkuje tym, że każdy posiadacz rachunku bankowego nie jest bynajmniej właścicielem środków na nim przechowywanych. W przypadku wpłaty na rachunek bankowy określonej sumy w gotówce, skutkiem takiej wpłaty jest przejście własności znaków pieniężnych na bank (vide: W. Pyzioł „System prawa prywatnego” pod red. J. Panowicz-Lipskiej, t.8 „Prawo zobowiązań – część szczegółowa”, W-wa 2004, s.349, wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 3.03.1994r.m II AKr 288/93). Z chwilą złożenia pieniędzy na rachunek bankowy, bank staje się ich właścicielem, ale posiadacz rachunku nabywa jednocześnie roszczenie do banku o wypłatę określonej, zgromadzonej na tym rachunku sumy pieniężnej. Roszczenia te są prawami majątkowymi w rozumieniu art.284 § 1 kk. Jest to istotne także z tego powodu, że ustawodawca w art.284 § 2 kk nie przewidział możliwości zastosowania kwalifikowanej postaci przywłaszczenia prawa majątkowego, ograniczając ją wyłącznie do rzeczy ruchomej (vide: analogicznie op. cit. teza 7 do art.284 kk). Oczywistym jest, że w realiach niniejszej sprawy oskarżona nie mogła dopuścić się nawet w teorii przestępstwa z art.284 § 2 kk, tak jak postulował prokurator, albowiem jej czyn odnosił się do roszczenia wobec środków pieniężnych zgromadzonych na istotnym dla sprawy rachunku bankowym a więc dot. wyłącznie prawa majątkowego a nie rzeczy ruchomej. Z tego też powodu sąd odwoławczy doprecyzował opis czynu na korzyść oskarżonej. W tym miejscu należy odnieść się do kwestii własności ww. prawa majątkowego. W przypadku podzielenie stanowiska wyrażanego w apelacji (tj. odrębnego majątku oskarżonej) nie ma rzecz jasna możliwości skazania z art.284 § 1 kk. Należy jednak mieć na uwadze, że osoba która jest współwłaścicielem rzeczy ruchomej lub prawa majątkowego może dopuścić się ich przywłaszczenia, jeżeli konsekwencją jej działań będzie wyjście poza przyznane jej uprawnienia współwłaścicielskie i jednocześnie będzie ona wykonywać owe prawa w sposób wskazujący na ich wykonywanie tylko w swoim imieniu, z wykluczeniem możliwości ich wykonywania przez pozostałych współwłaścicieli (vide: Majewski Jarosław (red.), Kodeks karny. Komentarz. Publ. WKP 2024). Współwłaściciel, który bezpodstawnie dysponuje rzeczą, uzurpuje sobie nieprzysługujące mu prawa należące do innych współwłaścicieli. Dlatego zasadne traktowanie jest takiego czynu jako przywłaszczenie nie rzeczy, ale prawa majątkowego z art.284 § 1 kk. Prawem tym jest pewien „wycinek” własności, który przysługuje innej osobie (vide: M. G., Przywłaszczenie na szkodę współwłaściciela w świetle polskiego prawa karnego, PiP (...)/s.75-86). Jest to wynik przyjęcia koncepcji, której wyrazicielem jest m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia (...) ((...)), że rzecz (analogicznie prawo majątkowe) stanowiąca współwłasność jest dla każdego ze współwłaścicieli rzeczą cudzą w rozumieniu art.115 § 9 kk. Z przywłaszczeniem mamy więc do czynienia gdy sprawca podejmuje działania wbrew woli pozostałych współwłaścicieli. Wbrew twierdzeniom obrońcy sytuacja taka miała miejsce w realiach niniejszej sprawy. Środki zgromadzone na przedmiotowym rachunku bankowym w (...) Banku (...) w Z. nie stanowiły bowiem majątku odrębnego oskarżonej i miała one tego pełną świadomość. Nie ma więc do niej zastosowania pogląd wyrażony przez Sąd Apelacyjny we W. w uzasadnieniu wyroku z dnia (...) ((...)). Ustalenia sądu I instancji w tym zakresie są w tym zakresie ze wszech miar prawidłowe i sąd odwoławczy jest w pełni podziela i akceptuje. Trafnie przy tym uznał, że wyjaśnienia M. S. (1) oraz osób starających się wspierać jej linię obrony (A. B., T. G., M. S. (2)) nie są wiarygodne, a twierdzenia o rzekomym wydzieleniu ww. środków z majątku wspólnego małżonków i przekazaniu ich wyłącznie do majątku odrębnego oskarżonej na poczet „zabezpieczenia emerytalnego” ww. obliczone są li tylko na potrzeby procesu. Nie jest przy tym prawdziwe zapewnienie obrońcy na s.5 apelacji, że wersja ta znajduje potwierdzenie w korespondencji M. i R. S. na komunikatorze WhatsApp. Jest to działanie całkowicie gołosłowne i oderwane od realiów sprawy. Słusznie sąd I instancji wskazuje na s.10 uzasadnienia zaskarżonego wyroku na okoliczności wykorzystywania ww. rachunku do innych celów, niż deklarowane przez oskarżoną, zwłaszcza bieżących płatności oskarżonej (np. za pobyt w (...)), czy działalności gospodarczej oskarżyciela posiłkowego. Skarżący toku rozumowania zawartego w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku nie podważył w żadnym stopniu. Fakt, że R. S. „
nigdy nie był do tego konta upoważniony, ani nie był jego współposiadaczem” (s.7 apelacji) bynajmniej nie umknął uwadze Sądu Okręgowego. Obrońca wyciąga bowiem błędne wnioski. Z ww. okoliczności bynajmniej nie wynika, że środki te stanowiły majątek odrębny oskarżonej. Nie budziło wątpliwości, że zostały zgromadzone w okresie istnienia ustroju tzw. małżeńskiej wspólności majątkowej. Oznacza to, że przedmioty lub prawa nabyte w trakcie małżeństwa oskarżonej i R. S. przez oboje małżonków lub jednego z nich stanowiły ich majątek wspólny, tak jak sąd meriti ustalił na s.3 uzasadnienia zaskarżonego wyroku. Ustrój ten zakończył się w momencie orzeczenia rozwodu ww. Został on orzeczony w dniu (...) Oskarżona miała tego świadomość, stad też już po powrocie do P. i złożeniu pozwu rozwodowego dokonała istotnych dla sprawy dyspozycji, przelewając 220.000 zł; na rachunek swojego szwagra T. G.. Uczyniła to w tajemnicy przed mężem. Działała zatem bez jego zgody. Gdy operacja ta wyszła na jaw kwestionowała prawo R. S. do udziału w części tego składnika majątkowego. Oczywistym jest zatem, że rozporządziła ww. prawem majątkowym wbrew jego woli i na jego szkodę. Sytuacji tej bynajmniej nie zmienia treść wyroku sądu K. w sprawie (...)Wbrew twierdzeniom obrońcy sąd ten oddalił roszczenie związane z podziałem majątku wspólnego w zakresie istotnego dla sprawy rachunku w (...) nie dlatego, że ustalił, że zgromadzone na nim środki stanowiły majątek odrębny M. S. (1), ale z przyczyn formalnych: „
Sąd oddali roszczenia dotyczące rachunków kończących się na 70 i 10. Wynika to z faktu, że nie zostało ustalone, iż te
rachunki istniały na niekwestionowaną datę graniczną
(...)roku” (vide: k.347v). Sąd ten przyjął bowiem, że podziałowi podlega majątek wspólny istniejący przed orzeczeniem rozwodu. Jak już powyżej wykazano, na skutek działań oskarżonej, podjętych w okresie od (...) ww. rachunek został rozdysponowany a zgromadzone na nim środki wyprowadzone z majątku wspólnego na rachunek T. G.. Sąd Apelacyjny podzielił zatem pogląd wyrażony w zaskarżonym orzeczeniu, że mamy do czynienia w niniejszej sprawie z majątkiem wspólnym M. i R. S. a nie odrębnym oskarżonej. Oznacza to, że oskarżona ww. środkami tymi nie mogła jednak swobodnie dysponować bez wiedzy i zgodny współwłaściciela, czyli R. S.. Pozbawiając ww. władztwa nad tymi środkami włączyła je do swego majątku, a więc uzyskała w ten sposób bezprawne i realne przysporzenie majątkowe ściśle określonej wartości. Jej działaniom towarzyszyła odmowa ich wydania i ukrycie przed współmałżonkiem, a więc zamiar zatrzymania tych środków dla siebie, bez żadnego ku temu tytułu, a jest to niewątpliwie działanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Przelanie tych środków z rachunku na rzecz T. G. stanowi niewątpliwie zadysponowanie tymi środkami. Dla ustaleń w tym przedmiocie nie ma natomiast znaczenia fakt na co oskarżona przeznaczyła przywłaszczone środki. Dla przypisania sprawcy przestępstwa z art.284 kk obojętne jest także i to kto w następstwie przywłaszczenia mienia korzysta z niego (vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w P. z dnia (...)). Analogicznie bez znacznie jest argument obrońcy, że oskarżyciel posiłkowy dochodził praw do należnej mu części majątku na drodze karnej (s.7 apelacji), czy też kwestia pozostałego majątku M. i R. S. (s.8 apelacji). Ta ostatnia kwestia nie jest bowiem przedmiotem niniejszego postępowania, nie znalazła się przecież w graniach zakreślonych w akcie oskarżenia. Mimo, że środki stanowiły majątek wspólny, a więc również majątek oskarżonej, stanowiły w 1/2 części dla niej majątek cudzy, którym nie mogła swobodnie dysponować bez wiedzy i zgodny współwłaściciela (art.35 krio). Skutkiem działań oskarżonej było rozporządzenie mieniem z wyłączeniem osoby upoważnionej i trwałe włączenie go do własnego majątku. Jeśli zatem działała w tym zakresie bez zgody i wiedzy współwłaściciela dopuściła się przywłaszczenia w części cudzego mienia w rozumieniu art.284 § 1 kk. Sąd odwoławczy w pełni podziela zatem pogląd wyrażony w uzasadnieniu wyroku Sądu Apelacyjnego w B. z dnia (...) ((...)) oraz postanowienia Sądu Najwyższego z dnia (...) ((...)), że realizacja, stanowiącego o przywłaszczeniu składnika małżeńskiej wspólnoty majątkowej, zamiaru powiększenia swego majątku kosztem małżonka może polegać również na «wyjęciu» z majątku wspólnego jednego tylko składnika po to, by składnik ten nie stał się w przyszłości przedmiotem podziału majątku wspólnego - z pokrzywdzeniem małżonka i z jednoczesną korzyścią dla osoby, która samowolnie rzecz sprzedała. Taki stan rzeczy wykazano również w niniejszej sprawie, a mianowicie doszło w tym przypadku do zadysponowania przez jednego z małżonków składnikami majątku wspólnego w zamiarze powiększenia swojego majątku osobistego kosztem majątku drugiego małżonka. O takim zamiarze świadczy również późniejsze zachowanie oskarżonej, która np. nie podjęła żadnych działań zmierzających do umożliwienia oskarżycielowi posiłkowemu odzyskania istotnych dla sprawy środków pieniężnych. Jednocześnie nawet już w trakcie niniejszego postępowania twierdziła jednoznacznie, że są to jej pieniądze i małżonek zrzekł się w przeszłości do nich swoich praw. Nie zwróciła części należnej R. S. na skutek orzeczenia rozwodu i ustania ustroju małżeńskiej wspólności majątkowej, co potwierdza, że jej zamiarem było trwałe rozporządzenie jak własnym, wspólnym mieniem. Potwierdzeniem takiego zamiaru były też daty dokonanych rozporządzeń, które nastąpiły po złożeniu pozwu rozwodowego a przed wydaniem orzeczenia w tym zakresie. Mienie stanowiące wspólną własność małżonków nie jest w pełni mieniem własnym jednego z małżonków. Jest ono dla każdego z małżonków częściowo mieniem cudzym (vide: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 29.08.2007r., I KZP 20/07, publ. OSNKW 2007/9/64). Jest więc mieniem cudzym w części przypadającej drugiemu małżonkowi. M. S. (1) nie mogła zatem zakładać, że jest w całości właścicielką środków zgromadzonych na przedmiotowym rachunku bankowym. W przypadku, gdy środki te stanowią majątek wspólny małżeński istnieje domniemanie równości udziałów w nim małżonków, a w konsekwencji należy przyjąć, że oskarżona mogła zakładać, że może rozporządzić swoim udziałem w majątku wspólnym i w tej części nie sposób przypisać mu zamiaru przywłaszczenia środków pieniężnych. Stanowisko to znajduje również wsparcie w judykaturze (vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 8.06.2021r., II AKa 178/20). Wobec ustalenia równości udziałów w rachunku wspólnym sąd meriti trafnie uznał, że koncepcja zawarta w akcie oskarżenia przywłaszczenia całej kwoty 220.000 zł; nie jest słuszna. Trafnie przyjął on, że ww. mogła domniemywać uprawnienia do ich połowy, należy uznać, że dopuściła się przywłaszczenia jedynie połowy środków zdeponowanych na rachunku bankowym, a więc 110.000 zł;. Założenie to znajduje w pełni wsparcie w dyrektywach zawartych w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. W art.43 ust.1 krio ustawodawca przyjął bowiem zasadę równości udziałów małżonków w majątku wspólnym. Po ustaniu wspólności majątkowej przedmioty i prawa objęte bezudziałową wspólnością majątkową stają się współwłasnością w częściach ułamkowych i co do zasady są równe. Określenie nierównych udziałów w majątku wspólnym ma charakter wyjątkowy i bezwzględnie wymaga orzeczenia sądu (vide: F. M., H. M., Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Komentarz aktualizowany, P.. LEX/el. 2023, teza 1-2 do art.43).
Reasumując należy zaznaczyć, że oparcie przez sąd ustaleń faktycznych na określonej i wyraźnie wskazanej w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku grupie dowodów i jednoczesne nieuznanie dowodów przeciwnych, nie stanowi uchybienia, które mogłoby powodować zmianę lub uchylenie wyroku, w sytuacji gdy zgodnie z treścią art.424 § 1 pkt 1 kpk, Sąd Okręgowy w P. wskazał jakimi w tej kwestii kierował się względami. Jak wynika z motywów zaskarżonego wyroku sąd I instancji uczynił zadość wymaganiom wskazanego wyżej przepisu, dokonując szczegółowej i wszechstronnej analizy materiału dowodowego oraz wskazując precyzyjnie jakie fakty uznał za udowodnione i na jakich w tej mierze oparł się dowodach. Sąd ten odpowiednio wskazał w jakich częściach uznał ww. dowody za wiarygodne, a w jakich za nie zasługujące na wiarę ( lub są nieistotne ), przy czym stanowisko swoje logicznie i przekonywująco uzasadnił. Dowody te pozwoliły przypisać oskarżonej odpowiedzialność w zakresie czynu z art.284 § 1 kk w zw. z art.12 § 1 kk.
Tym samym Sąd Apelacyjny podzielił także pogląd sądu I instancji co do braku możliwości zastosowania wobec oskarżonej
art.28 § 1 kk
(s.12-13 uzasadnienia zaskarżonego wyroku). Ustawodawca przewidział w nim, że nie popełnia przestępstwa, kto pozostaje w
usprawiedliwionym błędzie co do
okoliczności stanowiącej znamię czynu zabronionego. Jak wykazano powyżej sytuacja taka nie miała miejsca w realiach niniejszej sprawy, tym bardziej, że oskarżona działała z zamiarem bezpośrednim. Przepis ten normuje bowiem instytucję błędu co do okoliczności stanowiącej znamię czynu zabronionego (tzw. błąd co do faktu –
error facti). Błąd polega na niezgodności między obiektywną rzeczywistością a jej odbiciem w świadomości sprawcy (vide: B. M., Kodeks karny. Komentarz aktualizowany. P.. LEX.el. 2025; W.,
Funkcja, s. 8; na temat definicji błędu w prawie karnym por. też N.,
Błąd, s.66 i nast.); taki błąd może polegać na urojeniu (jeśli w świadomości istnieją pewne elementy, które obiektywnie nie występują) lub na nieświadomości (jeśli pewne elementy obiektywnej rzeczywistości nie znajdują odbicia w świadomości sprawcy); (vide: Zoll [w:] Wróbel, Zoll I/1, s. 608–609). Istotność błędu w formie nieświadomości albo urojenia, z punktu widzenia odpowiedzialności karnej, zależna jest od tego, czy wycinek rzeczywistości określony znamionami typu czynu zabronionego charakteryzowany jest za pomocą cech pozytywnych, tzn. tych, które muszą w rzeczywistości wystąpić, aby rzeczywisty stan rzeczy odpowiadał znamionom typu czynu zabronionego (znamiona pozytywne), czy też charakterystyka ta następuje przez wskazanie cech, które w rzeczywistości wystąpić nie mogą, aby powstała zgodność rzeczywistego stanu rzeczy z typem czynu zabronionego (znamiona negatywne) (vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 11.03.2013r., II AKa 61/13). Przedmiotem błędu co do faktu mogą być okoliczności stanowiące znamiona strony przedmiotowej czynu zabronionego, podmiotu (w zakresie właściwości sprawcy przy przestępstwach indywidualnych), przedmiotu, nigdy jednak strony podmiotowej czynu zabronionego. Jak wykazano powyżej nic nie usprawiedliwiało założenia, że istotne dla sprawy środki pieniężne zgromadzone na rachunku, którego posiadaczem była oskarżona (a nie właścicielem jak błędnie zakładał skarżący) należą do jej majątku odrębnego. Nie mogła zatem nimi swobodnie rozporządzać. Zarzutu tego zawartego w pkt V apelacji obrońca nie próbował nawet uzasadnić. Oczywistym jest zatem, że sąd odwoławczy nie może odnieść się do wywodu, który fizycznie nie zaistniał. Tego rodzaju ułomność zarzutu nie może zatem zapewnić powodzenia środka odwoławczego.
|