Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

II AKa 178/19 - uzasadnienie Sąd Apelacyjny w Poznaniu z 2019-11-21

UZASADNIENIE

J. R. został oskarżony o to, że:

I. w dniu (...)r. w N. S., woj. (...), działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia usiłował pozbawić życia E. M. (1) poprzez zadanie ciosu nożem i przecięcie powłok skórnych jej szyi oraz uderzanie głową o betonowy murek, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na ucieczką pokrzywdzonej i pomoc sąsiadów, powodując u E. M. (1) obrażenia ciała w postaci powierzchownej rany ciętej okolicy ciemieniowej głowy oraz powierzchownej rany ciętej okolicy szyi bocznej powierzchni naruszające czynności ciała na okres do 7 dni, przy czym czynu tego dopuścił się będąc uprzednio skazanym za przestępstwo umyślne podobne na karę pozbawienia wolności i w ciągu 5 lat od odbycia co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności, tj. o przestępstwo z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k.;

II. w okresie od (...) r. do (...) r. w N. S., woj. (...), znęcał się fizycznie i psychicznie nad konkubiną E. M. (1) poprzez uderzanie jej pięściami w plecy, szarpanie za włosy, wyzywanie słowami wulgarnymi i powszechnie uznanymi za obelżywe, przy czym czynu tego dopuścił się będąc uprzednio skazanym za przestępstwo umyślne podobne na karę pozbawienia wolności i w ciągu 5 lat od odbycia co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności, tj. o przestępstwo z art. 207 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k.

Sąd Okręgowy w Zielonej Górze wyrokiem z dnia 4 lipca 2019 r., sygn. akt II K 47/19, uznał J. R., w ramach obu zarzucanych mu czynów, za winnego tego, że w okresie od (...) r. do (...) r. w N. S., woj. (...), znęcał się fizycznie i psychicznie nad konkubina E. M. (1) poprzez uderzanie pięściami w plecy, szarpanie za włosy i wyzywanie słowami wulgarnymi i powszechnie uznanymi za obelżywe, groził jej pozbawieniem życia, a także uderzał jej głową o betonowy murek, czym spowodował u E. M. (1) powierzchowną ranę ciętą okolicy ciemieniowej głowy oraz przy użyciu noża przeciął powłoki skórne jej szyi, powodując powierzchowną ranę ciętą okolicy szyi bocznej powierzchni, stanowiące obrażenia ciała naruszające czynności narządu ciała na okres do 7 dni, przy czym czynu tego dopuścił się będąc uprzednio skazanym za podobne przestępstwo umyślne na karę pozbawienia wolności i w ciągu 5 lat od odbycia co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności, tj. przestępstwa z art. 207 § 1 k.k. i art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 207 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierzył mu karę 2 lat pozbawienia wolności.

Nadto Sąd Okręgowy podjął następujące rozstrzygnięcia:

1) na podstawie art. 41a § 1 i § 3a k.k., orzekł wobec oskarżonego środek karny w postaci nakazu opuszczenia lokalu, który zamieszkiwał wspólnie z pokrzywdzoną E. M. (1), w terminie 2 miesięcy od zwolnienia z zakładu karnego i środek karny zakazu zbliżania się do pokrzywdzonej na odległość mniejszą niż 100 metrów – na okres 3 lat,

2) na podstawie art. 63 § 1 k.k., na poczet wymierzonej oskarżonemu kary pozbawienia wolności zaliczył okres jego rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od (...)r. godz. (...) i nadal,

3) obciążył oskarżonego kosztami sądowymi w kwocie 3 000 złotych, a w pozostałym zakresie zwolnił go od ich ponoszenia, w tym od uiszczenia opłaty.

Apelację od tego wyroku wniósł obrońca J. R., który podniósł następujące zarzuty:

1)  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mogący mieć wpływ na jego treść, polegający na uznaniu, iż materiał dowodowy zgromadzony w sprawie daje podstawy do uznania okarżonego za winnego przypisanego mu czynu, podczas gdy dowody zgromadzone w sprawie nie pozwalają na takie przyjęcie, a prawidłowa analiza materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie wyklucza możliwość przypisania oskarżonemu odpowiedzialności za ten czyn,

2)  obrazę przepisów postepowania, tj. art. 2 § 1 pkt 1 k.p.k., art. 7 k.p.k., art. 5 § 2 k.p.k., art. 4 k.p.k. i art. 410 k.p.k., polegającą na dokonaniu przez Sąd I instancji jednostronnej analizy materiału dowodowego, z przekroczeniem zasad swobodnej oceny dowodów, wyrażającej się w szczególności:

a)  w przypisaniu całkowitej wiarygodności zeznaniom pokrzywdzonej E. M. (1), która w toku postępowania w sposób rażący zmieniła swoje relacje,

b)  w odmowie przypisania wiarygodności zeznaniom świadków S. C. oraz S. B., jak również wyjaśnieniom oskarżonego J. R., w zakresie odnoszącym się do wzajemnych relacji z pokrzywdzoną „w okresie objętym zarzutami”, w sytuacji gdy korespondowały one również z zeznaniami świadków A. M., S. S., M. K. i M. G. (1),

c)  w uwzględnieniu przy ocenie odpowiedzialności oskarżonego jedynie okoliczności przemawiających na jego niekorzyść, przy jednoczesnym pominięciu niedających się rozstrzygnąć w tym względzie wątpliwości i nierozstrzygnięciu ich na korzyść oskarżonego (w szczególności odnośnie kwestii uderzania głową pokrzywdzonej o murek).

Ostatecznie obrońca wniósł alternatywnie o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego „od zarzucanego mu czynu” albo o zmianę polegającą na uznaniu go za winnego popełnienia czynu z art. 157 § 3 k.k. w zw. z art. 157 § 2 k.k. – „związanego z nieumyślnym naruszeniem czynności narządu ciała pokrzywdzonej wynikającego z przecięcia powłok skórnych jej szyi” i wymierzenie mu za ten czyn łagodnej kary.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja obrońcy nie zasługiwała na uwzględnienie.

Na wstępie należy zwrócić uwagę na niekonsekwencję skarżącego w zakresie stawianych zarzutów. Otóż w pierwszej kolejności podniesiono w apelacji zarzut błędu w ustaleniach faktycznych. Nie ulega wątpliwości, że tego rodzaju zarzut winien być podniesiony – patrząc rzecz jasna od strony poprawności formalnej, czyli z punktu widzenia pierwotnej przyczyny uchybienia – wówczas, gdy skarżący co do danego uchybienia nie kwestionuje ani sposobu gromadzenia dowodów, ani też oceny ich wiarygodności, a zatem nie upatruje pierwotnej przyczyny zaistniałego uchybienia w obrazie przepisów procesowych, których jedynie skutkiem są błędne ustalenia faktyczne. Zarzut oparty na podstawie odwoławczej z art. 438 pkt 3 k.p.k. należy bowiem formułować tylko wtedy, gdy, zdaniem skarżącego, w oparciu o prawidłowo zgromadzony materiał dowodowy i trafnie oceniony co do wiarygodności, sąd ustalił fakty, które z tych dowodów nie wynikały (błąd dowolności) lub zaniechał ustalenia faktów, które z nich wynikały i miały znaczenie dla rozstrzygnięcia w sprawie (błąd braku). Gdy skarżący dopatruje się przyczyny błędnych ustaleń w obrazie przepisów procesowych związanych ze sposobem ich gromadzenia, czy też oceny (np. w obrazie art. 7 k.p.k.), to powinien podnieść zarzut obrazy tych przepisów i jedynie jako ich skutek (wpływ na treść wyroku) wskazać błędne ustalenia faktyczne.

Analiza całości apelacji prowadzi do wniosku, że w rzeczywistości apelujący przyczyn błędnych ustaleń faktycznych dopatruje się, w jego zdaniem, nieprawidłowej ocenie wiarygodności zgromadzonych dowodów. Tak więc, kierując się wspomnianą już zasadą związaną z pierwotnym źródłem uchybienia, winien postawić zarzut (zarzuty) obrazy prawa procesowego, a błędne ustalenia faktyczne wskazać jedynie jako konsekwencje tej obrazy (wpływ na treść wyroku). Nieprawidłowe jest stawienia w takiej sytuacji dwóch odrębnych zarzutów, tj. zarazem obrazy prawa procesowego i błędu w ustaleniach faktycznych, chyba że mają one u swoich źródeł odmienne (nie tożsame) uchybienia, co przecież jest dość częstym przypadkiem. Jedno wszak rozstrzygnięcie sądu może być dotknięte dwoma i więcej odrębnymi uchybieniami, co daje podstawy do podniesienia dwóch lub więcej „równorzędnych” zarzutów (innym bowiem zagadnieniem są zarzuty alternatywne, które również są oparte na różnych uchybieniach).

Poza tym, obrońca podniósł m.in. zarzut obrazy art. 2 § 1 pkt 1 k.p.k. i art. 4 k.p.k. Wprawdzie zostały one wymienione w zestawieniu z innymi przepisami, m.in. z art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k., ale w żaden sposób, ani w opisie zarzutu, ani w uzasadnieniu apelacji, nie wykazano na czym „ta powiązana obraza” miałaby polegać, w jaki sposób te przepisy miałyby być naruszone. Tymczasem zarzut obrazy prawa procesowego powinien opierać się na naruszeniu norm tworzących konkretne nakazy lub zakazy, a nie o normy o charakterze ogólnym, czyli wskazywać konkretne błędy proceduralne. Dlatego nie można postawić samoistnego zarzutu naruszenia zasady procesowej. Trzeba wskazać, jaki konkretny przepis realizujący daną zasadę został naruszony, a zatem obraza art. 2 k.p.k. czy też art. 4 k.p.k. nie może być samodzielną podstawą apelacji, ponieważ przepisy te wyrażają jedynie ogólne zasady postępowania (por. postanowienie SN z dnia 24 stycznia 2008 r., II KK 275/07, OSProk. i Pr. 2009, Nr 1, poz. 10). Stanowisko to znajduje zastosowanie w niniejszej sprawie, ponieważ apelujący jedynie pozornie obrazę art. 2 k.p.k. i 4 k.p.k. powiązał z obrazą innych przepisów, o czym była już mowa wyżej.

Odrywając się jednak od poczynionych rozważań i przechodząc do istoty podniesionych zarzutów stwierdzić należy, że:

Po pierwsze, wbrew sugestiom skarżącego, Sąd Okręgowy wnikliwie ocenił wszystkie dowodu zgromadzone w sprawie, w tym zeznania pokrzywdzonej i wyjaśnienia oskarżonego. Nie można zgodzić się z obrońcą, że E. M. (1) w toku postępowania „skrajnie zmieniała swoje relacje”. W najistotniejszych kwestiach była konsekwentna, a mianowicie co do zachowań J. R. przybierających postać fizycznego i psychicznego znęcania się nad nią w okresie (...) r. do (...) r. Pokrzywdzona niezmiennie utrzymywała, że w tym czasie oskarżony częstokroć wyzywał ją słowami wulgarnymi, powszechnie uznanymi za obelżywe, groził jej pozbawieniem życia, uderzał ją pięściami po plecach i szarpał za włosy. Także konsekwentnie utrzymywała, że w dniu (...) r. J. R. uderzał jej głową o betonowy murek. Wprawdzie w zakresie powierzchownej rany spowodowanej nożem jej zeznania były „chwiejne”, gdyż w pewnym momencie zasugerowała nawet, iż nie może wykluczyć, że doszło do tego „przypadkowo”, gdyż byli w bezpośredniej bliskości z oskarżonym, a on „wymachiwał nożem”. Dostrzegł to Sąd Okręgowy i słusznie przyjął, że świadczy to o braku z jej strony chęci obciążania oskarżonego ponad miarę. Starała się być wyważona i jej relacja „nie była nacechowana negatywnymi emocjami”, jak podkreślił Sąd I instancji. Nie można pominąć tego, że podtrzymała odczytane jej zeznania, które złożyła w śledztwie. Zauważyć należy jednocześnie, że wersja E. M. (2) znajduje potwierdzenie w innych dowodach. Chodzi tu też o zdarzenie polegające na uderzaniu przez oskarżonego głową pokrzywdzonej w betonowy murek, bo przecież wynikłe z tego obrażenia już same w sobie były wystarczające do o przyjęciu w kwalifikacji prawnej (kumulatywnej) art. 157 § 2 k.k. Pomijając już wyjaśnienia oskarżonego, który częściowo przyznał się do znęcania nad E. M. (1) wskazać trzeba na zeznania S. S., A. M., M. G. (1), E. M. (3) i D. T.. S. S. i A. M. udzielili pomocy pokrzywdzonej tuż po tym, jak oskarżony uderzał jej głowa o murek i po wcześniejszym spowodowaniu rany nożem. Świadkowie widzieli, że E. M. (2) płakała i krwawiła. Co istotne, S. S. widziała jak oskarżony uderzał głową pokrzywdzonej o murek. Świadek nie miała żadnego interesu w tym, aby bezpodstawnie obciążać J. R.. A. M. wezwał pogotowie, a od pokrzywdzonej dowiedział się, że to J. R. „uderzył” ją nożem. Co też istotne, o wiarygodności zeznań E. M. (2) świadczą także rozpoznane u niej obrażenia ciała, które opisał w swojej opinii biegły z zakresu medycyny sądowej. Z kolei M. G. (2) stwierdziła, że widywała u pokrzywdzonej sine oko oraz podrapania i choć ta ostatnia nie chciała „o tym mówić”, to niewątpliwie koreluje to z jej relacją o znęcaniu się nad nią przez oskarżonego. Warto też zauważyć, że przestępstwo znęcania należy do tego rodzaju czynów zabronionych, które ze swej istoty często mają miejsce podczas nieobecności osób postronnych, w tzw. „czterech ścianach”. Nie są to też zdarzenia, o których osoby pokrzywdzone chętnie opowiadają – oczywiście do czasu, gdy zdecydują się na poszukanie pomocy. Sam więc fakt, że nie było bezpośrednich świadków przejawów agresji wobec pokrzywdzonej ze strony oskarżonego, na co powołuje się obrońca, nie może sam w sobie przekreślać tego, że przestępstwo znęcania miało miejsce. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, takim zdarzeniem, które skłoniło E. M. (2) do opisania zachowań J. R. było właśnie zdarzenie z dnia(...)r. Nie można też pominąć zeznań wspomnianych już E. M. (3) i D. T.. Są to policjanci, którzy dokonali zatrzymania oskarżonego. E. M. (3) zeznał, że J. R. powiedział mu, iż jest chorobliwie zazdrosny o konkubinę, a przecież na taki m.in. motyw działania oskarżonego wskazywała pokrzywdzona. Natomiast D. T. zapamiętał, że oskarżony w trakcie zatrzymania przyznał, iż groził swojej konkubinie nożem, co z pewnością jest jednym z przejawów znęcania się.

Uwzględniając powyższe należy stwierdzić, że Sąd Okręgowy dając wiarę pokrzywdzonej co do zdarzeń związanych ze znęcaniem się nad nią przez J. R. nie przekroczył ram swobody, o której mowa w art. 7 k.p.k. Nie ma racjonalnych podstaw do przyjęcia, że ocena tego Sądu była dowolna, tj. oderwana od kryteriów, o których mowa w przedmiotowym przepisie, a wręcz przeciwnie ocena ta jawi się jako zgodna z zasadami prawidłowego rozumowania, doświadczenia życiowego i wiedzy. W rezultacie logicznym i zarazem trafnym postąpieniem było odmówienie wiary wyjaśnieniom oskarżonego w zakresie w jakim nie przyznał się on do popełnienia przypisanego mu w zaskarżonym wyroku przestępstwa, tj. w części w jakiej nie przyznał się do znęcania nad pokrzywdzoną oraz spowodowania u niej obrażeń ciała, w tym wynikających z uderzania jej głowa o betonowy murek. Motywy zawarte w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku są w tej kwestii przekonujące.

Po drugie, mimo iż w apelacji obrońca powołuje się na „diametralnie” zmienne wersje pokrzywdzonej to w rzeczywistości nie wskazał jednoznacznych przykładów popierających takie twierdzenie – pomijając „chwiejność” wersji dotyczącej noża, o czym już była mowa i do czego odniósł się Sąd Okręgowy i czemu dał jednoznaczny wyraz odrzucając kwalifikację prawną z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k., jaką przyjął prokurator w akcie oskarżenia. Za przekonujące przykłady nie można przecież uznać odwoływanie się do notatek urzędowych policjantów dotyczących dramatycznych wydarzeń z dnia (...) r., z których wynika, że E. M. (2) „nie była w stanie opisać zdarzenia” czy też opisała odmiennie niż w późniejszych zeznaniach pewne szczegóły np. dotyczące tego czy oskarżony zadał jej uderzenie nożem tuż po wejściu do domu, czy też chwilę później, co poprzedziła „szarpanina”. Zaznaczyć należy, że zgodnie z treścią art. 174 k.p.k., dowodu z zeznań świadka nie wolno zastępować m.in. treścią notatek urzędowych. Notatki urzędowe nie są podpisywane przez świadka i niejako przez niego weryfikowane. O ich treści decyduje osoba je sporządzająca w oparciu o swoje subiektywne odczucia wynikające z relacji osób rozpytywanych. Poza tym, pokrzywdzona w dniu zdarzenia była w stanie nietrzeźwości i trudno się dziwić, że jej „relacje” nie były zborne i być może trudne „do jednoznacznego ujęcia”.

Po trzecie, to że A. M., który udzielili pokrzywdzonej pomocy, nie widział momentu uderzania przez oskarżonego jej głowa o betonowy murek nie oznacza, że nie widziała tego S. S., co zdaje się sugerować obrońca w końcowej fazie apelacji. S. S. zeznał, że widziała ten moment, podtrzymała odczytane jej zeznania z postępowania przygotowawczego. Przekonujące jest jej stwierdzenie, że wówczas lepiej pamiętała zdarzenie. Obrońca pomija to, że z relacji pokrzywdzonej wynika, że pierwsza podeszła do nie i podjęła interwencję S. S., a dopiero potem pojawił się A. M.. Ważkie jest zarazem to, że S. S. zeznała, iż gdy zobaczyła krwawiącą E. M. (2) to wróciła do domu po ręcznik. Logika nakazuje przyjąć, że to w tym właśnie momencie, gdy pokrzywdzona siedziała na ziemi i płakała pojawił się A. M.. Dlatego sugerowana przez obrońcę sprzeczność pomiędzy zeznaniami S. S. i A. M. jest pozorna. Podsumowując, w tym zakresie zeznania E. M. (2) zasługują na wiarę jako logiczne i znajdujące potwierdzenie w rozpoznanych u niej obrażeniach ciała. Nie bez znaczenia jest też to, że J. R. zbieg z miejsca zdarzenia. Gdyby nie podjął opisanych przez pokrzywdzoną działań, to nie miałby najmniejszych podstaw do ucieczki.

Po czwarte, Sąd Okręgowy słusznie odmówił wiary zeznaniom S. C. i S. B., a swoje stanowisko należycie umotywował w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Świadkowi ci w sposób wyraźny próbowali umniejszyć odpowiedzialność oskarżonego, co wiązało się z łączącymi ich więziami koleżeńskimi. Relacje tych świadków były sprzeczne z zeznaniami pokrzywdzonej, które, jak to już zaznaczono, zasługiwały na wiarę, przy czym S. C. odmówiono wiary jedynie w tym zakresie, w jakim jej zeznania pozostawały w sprzeczności z relacją E. M. (2).

Po piąte, prawdą jest, że świadkowie wskazani w uzasadnieniu apelacji wskazywali wprost lub pośrednio na to, że E. M. (2) odzywała się do oskarżonego opryskliwie i wulgarnie i że przejawiała też wobec niego agresję fizyczna np. uderzyła go smyczą. Wyjść należy od tego, że najbardziej drastycznie opisywali to świadkowie S. C. i S. B., którym Sąd Okręgowy co do zasady wszak słusznie odmówił wiary z uwagi na ich „przesadną” dążność do przedstawienia oskarżonego wyłącznie w pozytywnym świetle i tworząc li tylko negatywny obraz pokrzywdzonej. Relacje pozostałych świadków, na których powołuje się obrońca zaprzeczają jednak takiemu obrazowi. A. M. widział tylko, że oskarżony miał „kreskę na szyi”. S. S. słyszała odgłosy kłótni, „razem się kłócili”, „słów nie rozumiałam”. Także świadek M. K. potwierdziła jedynie, że była świadkiem kłótni, ale nie wie czyja to była wina i kto był agresywny. Świadek nie potrafiła powiedzieć czy E. M. (2) zachowuje się agresywnie po alkoholu i jej zdaniem „kłócili się na wesoło”. Z kolei świadek M. G. (2) widziała obrażenia ciała u pokrzywdzonej, ale też zadrapania u oskarżonego, który żalił jej się, że jest atakowany przez konkubinę i musi się bronić. Świadek nie była obecna podczas „awantur i rękoczynów”. Te ostatnie relacje potwierdzają to co już zauważono wcześniej, że przestępstwo znęcania z reguły ma miejsce „w czterech ścianach” i często osoby postronne nie są świadkiem zachowań przestępczych sprawcy. Niemniej, na podstawie tych relacji obrońca przekonuje o tym, że pomiędzy oskarżonym i pokrzywdzoną dochodziło do wzajemnego naruszania nietykalności i znieważania się oraz podejmowania czynności, które można określić jako złośliwe dokuczanie. Z uwagi na wzajemność tych zachowań i brak przewagi którejkolwiek ze stron konfliktu nad drugą stroną, zdaniem obrońcy, nie może być mowy o wyczerpaniu znamion przestępstwa z art. 207 § 1 k.k. Sąd Apelacyjny wprawdzie podziela poglądy wyrażane w orzecznictwie i piśmiennictwie, na które powołał się obrońca w apelacji, ale nie zgadza się, że w niniejszej sprawie wystąpił przypadek owej „wzajemności” przy „braku przewagi” oskarżonego nad pokrzywdzoną. Prawdą jest, że pokrzywdzona także niekiedy wulgarnie odzywała się do oskarżonego, a nawet przejawiała wobec niego agresję (uderzenie smyczą), co sama przyznała w swoich zeznaniach i co zauważył Sąd Okręgowy. Na stronie 18 uzasadnienia zaskarżonego wyroku Sąd ten trafnie jednak skonstatował, iż to, że pokrzywdzona pozostając pod wpływem alkoholu również używała słów wulgarnych pod adresem oskarżonego i uderzyła go smyczą, nie oznacza, że J. R. nie dopuścił się przestępstwa z art. 207 § 1 k.k. Nie można uznać za dowolne ustalenie, że to oskarżony miał przewagę nad E. M. (2), w szczególności fizyczną i jego zachowania negatywne wobec niej cechowały się o wiele istotniejszą dolegliwością fizyczną i psychiczną. To on przecież systematycznie, w okresie przyjętym w zaskarżonym wyroku, nie tylko wyzywał pokrzywdzoną słowami wulgarnymi, ale też groził jej pozbawieniem życia (w tym trzymając nóż w ręku), szarpał za włosy, uderzał pięściami po plecach, jak też uderzał jej głową o betonowy murek. Gdyby pokrzywdzona była w stanie przeciwstawić się takim zachowaniom, to z pewnością by to uczyniła. Oskarżony zaś zachowania te podejmował właśnie z uwagi na przewagę fizyczna jaką posiadał nad E. M. (2). Incydentalne agresywne zachowania pokrzywdzonej nie mogą zmienić tego obrazu.

Po szóste, nie jest prawdą, że Sąd Okręgowy wybiórczo „wziął pod uwagę zgromadzone dowody”. Uzasadnienie zaskarżonego wyroku prowadzi do wniosku, że Sąd I instancji wziął pod uwagę wszystkie zgromadzone dowody i prawidłowo je ocenił. Jasno wskazał, którym dowodom dał wiarę, a którym tej wiary odmówił i dlaczego. Tak dokonana ocena pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k. i zarazem nie może być tu mowy o obrazie art. 410 k.p.k., jak i art. 5 § 2 k.p.k. Sąd nie wziął przecież pod uwagę dowodu, którego nie przeprowadziłby na rozprawie i zarazem nie pominął przy ocenie żadnego dowodu, który na rozprawie został przeprowadzony, a tylko wówczas można by mówić o obrazie art. 410 k.p.k. Jeżeli zaś chodzi o obrazę art. 5 § 2 k.p.k., to nie dochodzi do naruszenia dyrektywy zawartej w tym przepisie wtedy, gdy wprawdzie istnieją dwie grupy przeciwstawnych sobie dowodów, ale ustalając przebieg wydarzeń, sąd orzekający oprze się na dowodach, które wspierają stan faktyczny z jednoczesnym przedstawieniem argumentacji przemawiającej za takim wyborem i wskazaniem dlaczego nie dał wiary dowodom przeciwnym (por. postanowienie SN z dnia 19 kwietnia 2011 r., III KK 93/11, Biul. PK 2011, Nr 10, poz. 31). Uwzględnienie wszystkich dowodów przez sąd orzekający nie może oznaczać bowiem niejako obowiązku oparcia się na tych, które są korzystne dla oskarżonego, w sytuacji, gdy dowody zebrane w sprawie pozostają ze sobą w sprzeczności, tzn. dają podstawy do przyjęcia różnych wersji wydarzeń. Zadośćuczynienie temu obowiązkowi polega na poddaniu analizie całokształtu zebranego materiału dowodowego i rzetelnej ocenie wiarygodności poszczególnych dowodów, zgodnie z kryteria określonymi w art. 7 k.p.k. Takiej właśnie oceny dokonał Sąd Okręgowy, który swoje stanowisko przekonująco umotywował w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Na marginesie tylko można zauważyć, że twierdzeniu obrońcy o „jednostronności sądu” przeczy już sam fakt istotnej zmiany kwalifikacji prawnej czynu w stosunku do tej, którą przyjął prokurator w akcie oskarżenia.

Reasumując, Sąd Okręgowy nie dopuścił się obrazy przepisów prawa procesowego, których naruszenie podniósł w apelacji obrońca. Nadto wbrew stanowisku skarżącego, Sąd I instancji w oparciu o prawidłowo przeprowadzone i trafnie ocenione co do wiarygodności dowody poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne, które znajdują w nich pełne oparcie.

Także wymierzona oskarżonemu kara pozbawienia wolności nie razi surowością. Kształtując rozmiar tej kary Sąd Okręgowy miał na uwadze wszystkie istotne w tej materii okoliczności, tj. zarówno te, które przemawiały na korzyść J. R., jak i te które były dla niego niekorzystne. W uzasadnieniu zaskarżonego wyliczono przedmiotowe okoliczności i zbędnym powielaniem byłoby powtarzanie ich w tym miejscu. Sąd Apelacyjny zarazem podziela wyrażone w analizowanym zakresie stanowisko Sądu I instancji. Należy jednak zwrócić szczególną uwagę na to, że oskarżony był w przeszłości wielokrotnie karany, a przypisanego mu przestępstwa dopuścił się w warunkach recydywy z art. 64 § 1 k.k. W tej sytuacji wymierzoną mu karę należy uznać za odpowiednią do stopnia jego zawinienia oraz stopnia społecznej szkodliwości popełnionego przez niego przestępstwa, jak też zapewniającą odpowiednie odziaływanie wychowawcze i zapobiegawcze wobec niego.

Nie budzą też zastrzeżeń orzeczone wobec oskarżonego środki karne skoro dopuścił się on znęcania, w tym spowodowania obrażeń ciała kwalifikowanych z art. 157 § 2 k.k., na szkodę osoby wspólnie zamieszkującej (i z tego powodu ściganego z oskarżenia publicznego – art. 157 § 4 k.k.) – tu zarazem najbliższej (konkubiny – pozostającej z nim we wspólnym pożyciu).

Mając powyższe na uwadze, Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy zaskarżony wyrok.

Z uwagi na to, że oskarżony odbywa karę pozbawienia wolności i nie ma źródeł dochodu, Sąd Apelacyjny zwolnił go od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, w tym od uiszczenia opłaty. Takie rozstrzygnięcie znajduje swoje oparcie w art. 624 § 1 k.p.k.

H. K. M. Ś. P. S.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Julita Woźniak
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Poznaniu
Data wytworzenia informacji: