II AKa 218/17 - uzasadnienie Sąd Apelacyjny w Poznaniu z 2017-12-29
UZASADNIENIE
Z uwagi na złożenie wniosków o uzasadnienie wyroku Sądu II instancji przez obrońcę oskarżonego B. S. oraz prokuratora, zakres tego uzasadnienia, zgodnie z art. 423 § 1 a k.p.k. w zw. z art. 458 k.p.k., ograniczono do analizy zarzutów i argumentacji zawartych jedynie w apelacjach wymienionych wnioskujących.
B. S. oskarżony został o to, że w dniu 29 grudnia 2015 roku w G., woj. (...), działając z góry powziętym zamiarem pozbawienia życia, zrzucając pokrzywdzonego na podłogę, kopiąc 20-30 krotnie z dużą siłą przez długi okres czasu pokrzywdzonego S. G. po głowie i całym ciele, spowodował obrażenia ciała w postaci stłuczenia głowy i mózgu, krwotoku dokomorowego, rany tłuczonej prawej małżowiny usznej, stłuczenia klatki piersiowej ramienia prawego, stłuczenia obu przedramion, w wyniku czego na skutek odniesionych urazów w postaci obrażeń czaszkowo – mózgowych , doszło do powolnej i gwałtownej śmierci pokrzywdzonego S. G., tj. o czyn z art. 148 § 1 k.k.
U. S. oskarżona została o to, że w dniu 29 grudnia 2015r. w G. woj. (...), będąc obecna w trakcie długotrwałego kopania i bicia z dużą siłą leżącego na podłodze pokrzywdzonego S. G. oddaliła się z miejsca zdarzenia nie udzielając w żaden sposób pomocy w/w pokrzywdzonemu znajdującemu się w położeniu grożącym niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu , co skutkowało tym, iż na skutek odniesionych obrażeń pokrzywdzony S. G. w wyniku odniesionych obrażeń zmarł , tj. o czyn z art. 162 § 1 k.k.
Sąd Okręgowy w Zielonej Górze, po rozpoznaniu przytoczonych zarzutów, wyrokiem z dnia 14 czerwca 2017 r. w sprawie o sygn. II K 167/16, orzekł w ten sposób, że:
1. Uznaje oskarżonego B. S. winnym tego, że w dniu 29 grudnia 2015 roku w G. w woj. (...), w mieszkaniu przy ul. (...) wielokrotnie kopiąc pokrzywdzonego S. G. po głowie i całym ciele, spowodował u niego obrażenia ciała w postaci stłuczenia głowy i mózgu , krwotoku dokomorowego, rany tłuczonej prawej małżowiny usznej, stłuczenia klatki piersiowej i ramienia prawego, stłuczenia obu przedramion, stanowiące ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, w następstwie czego na skutek odniesionych urazów w postaci obrażeń czaszkowo – mózgowych, doszło do jego powolnej i gwałtownej śmierci, tj. przestępstwa z art. 156 § 1 pkt. 2 i § 3 k.k. i za to, na podstawie art. 156 § 3 k.k. wymierza mu karę 6 (sześciu) lat pozbawienia wolności;
2. Uznaje oskarżoną U. S. winną tego, że w dniu 29 grudnia 2015r. w G. w woj. (...) będąc obecna w mieszkaniu przy ul. (...) przy tym, jak jej mąż B. S. kopiąc pokrzywdzonego S. G. po głowie i całym ciele spowodował u niego obrażenia ciała stanowiące ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, oddaliła się z miejsca zdarzenia nie udzielając w żaden sposób pomocy w/w pokrzywdzonemu znajdującemu się w tym momencie w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu , co skutkowało tym, iż w wyniku odniesionych obrażeń pokrzywdzony S. G. zmarł , tj. o czyn z art. 162 § 1 k.k. i za to, na podstawie art. 162 § 1 k.k. wymierza jej karę 1 (jednego) roku pozbawienia wolności;
3. Na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. i art. 70 § 1 k.k. i art. 73 § 1 k.k. wykonanie orzeczonej wobec oskarżonej U. S. kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza na okres 3 (trzech) lat próby, oddając ją w tym czasie pod dozór kuratora;
4. Na podstawie art. 72 § 1 pkt. 5 k.k. zobowiązuje oskarżoną U. S. w okresie próby do powstrzymania się od nadużywania alkoholu ;
5. Na podstawie art. 63 § 1 k.k. zalicza oskarżonemu na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres tymczasowego aresztowania w niniejszej sprawy od dnia 30 grudnia 2015r. godz. 10:20 i nadal;
6. Na podstawie art. 230 § 2 k.p.k. zwraca oskarżonemu dowody rzeczowe w postaci pary obuwia sportowego, opisane w wykazie dowodów rzeczowych nr I/10/16/P;
7. Zasądza od Skarbu Państwa na rzecz obrońców oskarżonych tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu:
- na rzecz adw. P. K. kwotę 1620 zł (plus VAT),
- na rzecz adw. P. B. kwotę 1320 zł (plus VAT);
8. Na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. w zwalnia oskarżonych z ponoszenia całości kosztów postępowania.
Apelacje od powyższego wyroku wywiedli obrońcy obojga oskarżonych oraz prokurator.
Obrońca oskarżonego B. S. (wnioskujący o uzasadnienie wyroku Sądu odwoławczego), wyznaczony mu z urzędu adwokat P. K., przytoczony wyżej wyrok zaskarżył w całości, zarzucając:
- obrazę przepisów prawa procesowego art. 366 § 1 k.p.k., art. 410 k.p.k., art. 7 § 1 k.k. i art. 5 § 2 k.p.k. mającą wpływ na treść orzeczenia i prowadzącą do błędnych ustaleniach faktycznych przyjętych za jego podstawę i przyjęcia, że oskarżony B. S. swoim działaniem wypełnił znamiona czynu z art. 156 § 1 pkt 2 i § 2 k.k., polegającą na odstąpieniu od wyjaśnienia istotnych okoliczności sprawy, a mianowicie ustalenia, które z obrażeń u pokrzywdzonego w obrębie twarzoczaszki skutkowały powolną i gwałtowną śmiercią pokrzywdzonego (tj. doprowadziły do powstania krwiaka śródmózgowego z przebiciem do komory - bezpośredniej przyczyny śmieci), a które stanowiły ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu pokrzywdzonego albo naruszały czynność narządu ciała lub rozstrój zdrowia inny niż określony w art. 156 § 1 kk, w sytuacji, gdy biegły z zakresu medycyny sądowej M. S. w opinii uzupełniającej na rozprawie wskazał, iż rany tłuczone w okolicy ciemieniowej tylnej głowy i prawej małżowiny usznej mogły powstać z większym prawdopodobieństwem w wyniku uderzenia obcasem damskiego kozaka aniżeli w wyniku kopnięcia nogą obutą w „adidasa”, które to naruszenie doprowadziło do przypisania oskarżonemu zadania wszystkich obrażeń w tym w obrębie twarzo-czaszki i tym samym skutku w postaci śmierci pokrzywdzonego, podczas gdy brak wyjaśnienia tej wątpliwości i jej nieusunięcie winno być rozstrzygane na korzyść oskarżonego i prowadzić do uniewinnienia oskarżonego B. S. albo przyjęcia kwalifikacji zarzucanego mu czynu z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. albo 157 § 1 k.k.
Podnosząc ten zarzut, apelujący obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego orzeczenia i uniewinnienie oskarżonego B. S. albo zmianę tego orzeczenia w pkt 1 dyspozytywnej części wyroku i przyjęcie, że czyn oskarżonego B. S. wypełnił znamiona przestępstwa z art. 157 § 1 k.k. albo 156 § 1 pkt 2 k.k. i wymierzenie oskarżonemu kary 3 (trzech) lat pozbawienia wolności.
Z ostrożności procesowej, na wypadek nieuwzględniania powyższych wniosków, apelujący obrońca wniósł o uchylenie wyroku i skierowanie sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd I instancji.
Prokurator w swojej apelacji powyższy wyrok zaskarżył w całości na niekorzyść oskarżonego B. S. i w części dotyczącej orzeczenia o karze na niekorzyść oskarżonej U. S., zarzucając:
I. naruszenie przepisów postępowania mających wpływ na treść orzeczenia w szczególności art. 410 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k. w zw. z art. 4 k.p.k. polegającego na tym że Sąd I instancji wydając zaskarżony wyrok w zakresie dotyczącym oskarżonego B. S. uznając go winnym czynu z art. 156 § l pkt 2 i § 3 k.k., oparł się na części dowodów z pominięciem istotnych okoliczności które w sposób oczywisty wskazywały na winę oskarżonego w zakresie zarzucanego mu przestępstwa tj. czynu z art. 148 § 1 k.k. , dokonując w procesie wyrokowania dowolnej, a nie swobodnej oceny materiału dowodowego, wbrew zasadom prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego nie uwzględniając wszystkich dowodów i okoliczności przemawiających na niekorzyść oskarżonego;
II. naruszenie przepisów prawa materialnego art. 148 § 1 k.k. poprzez jego nie zastosowanie w stosunku do oskarżonego B. S., mimo iż działanie oskarżonego wyczerpywało ustawowe znamiona zarzucanego mu przestępstwa;
III. naruszenie przepisów prawa materialnego art. 69 § 1 k.k. poprzez jego niezasadne zastosowanie, które skutkowało bezzasadnym warunkowym zawieszeniem wykonania kary pozbawienia wolności, orzeczonej wobec oskarżonej U. S. mimo, iż zachowanie oskarżonej jak również jej postawa życiowa nie pozwala na przyjęcie wobec niej pozytywnej prognozy i bezspornie nie jest wystarczające dla osiągnięcia celów kary;
IV. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zaskarżonego orzeczenia polegający na wyrażeniu przez Sąd I instancji błędnego poglądu, iż w oparciu o wszystkie ujawnione dowody i inne istotne okoliczności z nimi związane nie można przypisać oskarżonemu winy w zakresie popełnienia przestępstwa z art. 148 § 1 k.k., którego dopuścił się oskarżony B. S. uznając go winnym popełnienia przestępstwa z art. 156 § l pkt 2 i § 3 k.k., podczas gdy wnikliwa i prawidłowa analiza materiału dowodowego prowadzi do wniosku przeciwnego;
V. rażąco łagodną, niewspółmierną do stopnia winy i szkodliwości społecznej karę 6 lat pozbawienia wolności wymierzoną oskarżonemu B. S.;
VI. rażąco łagodną, niewspółmierną do stopnia winy i szkodliwości społecznej karę 1 roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 3 lat tytułem próby, wymierzoną oskarżonej U. S..
Podnosząc przytoczone powyżej zarzuty, apelujący prokurator wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku:
- w pkt 1 poprzez uznanie oskarżonego B. S. winnym popełnienia czynu z art. 148 § 1 k.k., o który został oskarżony i wymierzenie mu kary 25 lat pozbawienia wolności,
- w pkt 2, przez wymierzenie oskarżonej U. S., która dopuściła się czynu z art. 162 § 1 k.k., kary 3 lat pozbawienia wolności
- oraz uchylenie punktu 3 i 4 sentencji zaskarżonego wyroku.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacje okazały się bezzasadne.
Obrońca oskarżonego i prokurator w swoich apelacjach niezasadnie kwestionowali rozstrzygnięcie w przedmiocie sprawstwa i winy oskarżonego B. S.. Stanowiska obu apelujących, choć nakierowane na osiągnięcie przeciwnych celów, to jest uniewinnienie oskarżonego – w przypadku apelacji obrońcy i skazanie go za czyn z art. 148 § 1 k.k. – w przypadku apelacji oskarżyciela publicznego, w swej istocie sprowadzały się do polemiki z ustalonymi przez Sąd I instancji faktami i forsowania przez apelujących własnej – konkurencyjnej względem sądowej – wersji zdarzeń i interpretacji faktów. Kontrola instancyjna wykazała jednakże, że wersje apelujących, w przeciwieństwie do tej przyjętej przez Sąd I instancji, nie znajdowały potwierdzenia w prawidłowo dokonanej ocenie zgromadzonych w sprawie dowodów i – jako takie – musiały zostać uznane za dowolne.
Przede wszystkim, podkreślenia wymagało, że wykazanie przez apelujących niepoprawności wersji zdarzeń przyjętej przez Sąd I instancji oraz nietrafności dokonanej przez ten Sąd interpretacji faktów, wymagało uprzedniego wykazania wadliwości w zakresie procedowania Sądu. Tymczasem podniesione w obu wymienionych apelacjach zarzuty naruszenia przepisów procedury, okazały się bezzasadne. Dodać należało, że w przypadku obu apelacji zarzuty naruszenia prawa procesowego w niewielkim tylko zakresie przybrały postać wytknięcia skonkretyzowanych uchybień proceduralnych Sądu I instancji. W większości sprowadzały się one do podnoszenia naruszenia generalnych zasad procesowych, ujętych w art. 7 k.p.k., art. 4 k.p.k. i art. 5 § 2 k.p.k., oraz prezentacji przez apelujących tez, jakoby Sąd I instancji dowolnie ocenił lub pominął dany dowód, albo też nie wyjaśnił jakichś wątpliwości co do faktów. Jedynym zaś uzasadnieniem owych tez było zaproponowanie przez apelujących odmiennej oceny danego dowodu albo też samo sformułowanie przez nich wątpliwości co do faktów. Czyniło to z tak zaprezentowanych zarzutów, w istocie – pomimo zakwalifikowania ich jako zarzutów naruszenia procedury – polemikę z wynikiem dokonanej przez Sąd oceny dowodów. Podniesienie naruszenia generalnych zasad procesowych może bowiem okazać się skuteczne jedynie w powiązaniu z wykazaniem konkretnych uchybień Sądu I instancji. Zaś skonkretyzowane uchybienia proceduralne, wytknięte w obu apelacjach, okazały się niebyłe.
Nie miała zatem racji obrońca oskarżonego, zarzucając naruszenie art. 5 § 2 k.p.k. i art. 410 k.p.k. w zw. z art. 366 § 1 k.p.k. poprzez dokonanie przez Sąd I instancji wybiórczej oceny dowodów i niewyjaśnienie wątpliwości co do mechanizmu powstania obrażeń pokrzywdzonego, które – w ocenie apelującego – przejawiać miały się w zrekonstruowaniu stanu faktycznego wyłącznie w oparciu o wybrane dowody, czy ich fragmenty, a z pominięciem pozostałych. Tymczasem – wbrew twierdzeniom apelującego, żaden z wymienionych przez niego dowodów nie został przez Sąd I instancji pominięty – o czym jednoznacznie świadczyła lektura uzasadnienia zaskarżonego wyroku. O pominięciu dowodu można bowiem mówić w sytuacji, gdy Sąd przeprowadziwszy dowód na rozprawie, nie poddaje go następnie ocenie w procesie wyrokowania. Tymczasem Sąd I instancji odniósł się do wszystkich wprowadzonych do procesu dowodów – także tych eksponowanych w zarzutach apelacji – poddał je analizie i dał temu wyraz w uzasadnieniu rozstrzygnięcia. Jedynie wynik dokonanej przez Sąd oceny dowodów, różnił się od wniosków forsowanych przez apelującego obrońcę. Autor apelacji w sposób oczywiście mylny utożsamił zatem sytuację pominięcia danego dowodu, z przypadkiem różnicy w jego ocenie. Wbrew jednakże oczekiwaniom apelującego obrońcy, kontrola instancyjna zaskarżonego wyroku wykazała, że to ocena dowodów (w tym opinii sądowo-medycznej oraz wyjaśnień obojga oskarżonych) dokonana przez Sąd I instancji, nie zaś zaprezentowana w omawianej apelacji, spełniała wymogi oceny swobodnej.
Apelujący obrońca zdawał się zatem nie dostrzegać, że Sąd I instancji nie pominął żadnego dowodu wprowadzonego do procesu, w tym nie uchylił się od oceny całej opinii sądowo-medycznej, także tego jej (eksponowanego w apelacji) fragmentu, w którym biegły M. S. wskazywał alternatywne wersje mechanizmu powstania obrażeń pokrzywdzonego.
I tak, jak wskazywała treść rozważań Sądu I instancji w przedmiocie dowodów ( vide: str. 29 uzasadnienia zaskarżonego wyroku), Sąd ten wprost odniósł się do stwierdzenia biegłego, iż rany tłuczone w okolicy ciemieniowej tylnej głowy i prawej małżowiny usznej mogły powstać w wyniku uderzenia obcasem damskiego kozaka, a nawet, że ich powstanie w ten sposób było bardziej prawdopodobne niż w wyniku kopnięcia nogą obutą w adidasa. Sąd I instancji ocenił te sowa biegłego z uwzględnieniem dalszej (uzupełniającej) części jego wypowiedzi, w której biegły jednoznacznie stwierdził, że oba wskazane sposoby powstania obrażeń pokrzywdzonego były zasadniczo równie prawdopodobne. Sąd I instancji dostrzegł również to – co zdawał się ignorować apelujący obrońca – że z uwagi na brak zabezpieczenia ewentualnego narzędzia czynu do analizy porównawczej, biegły nie mógł udzielić odpowiedzi na pytanie, jakie faktycznie było prawdopodobieństwo spowodowania stwierdzonych u pokrzywdzonego ran tłuczonych określonego rodzaju obuwiem. Wynikało stąd – co prawidłowo uwzględnił Sąd I instancji – że biegły, pozostając w zgodzie z regułami sztuki, mógł wskazać jedynie na alternatywne, co najmniej równie prawdopodobne mechanizmy powstania obrażeń u pokrzywdzonego. Nie było to przy tym wadą omawianej opinii, ale okolicznością wskazującą na jej merytoryczną poprawność, to jest opieranie się przez biegłego przy formułowaniu wniosków opinii, wyłącznie na dostępnych mu danych, nie zaś na własnych przypuszczeniach.
Nie miał przy tym racji apelujący obrońca, twierdząc, jakoby dowód z opinii sądowo-medycznej wymagał uzupełniania, poprzez ponowną analizę przez biegłego mechanizmu powstania obrażeń pokrzywdzonego, z uwzględnieniem wątpliwości naprowadzonych w apelacji. Jak była o tym mowa powyżej, biegły do tych wątpliwości, w tym rodzaju obuwia, którym zadawano kopnięcia, odniósł się już w toku postępowania przed Sądem I instancji. W szczególności, słuchany uzupełniająco na rozprawie, biegły wskazał jednoznacznie, które wnioski jego opinii mogą być wyprowadzone w oparciu o konkretne dane, które zaś byłyby jedynie snuciem nieprzydatnych procesowo przypuszczeń. W tej sytuacji, stanowisko obrońcy, jakoby zasadne było ponowne przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego, uznane być musiało za nieuprawnione.
Odtwarzając mechanizm powstania obrażeń pokrzywdzonego, Sąd I instancji sięgnąć zatem musiał do innych jeszcze – poza opinią biegłego – źródeł dowodowych, w tym wyjaśnień obojga oskarżonych. Ci zaś zgodnie przyznawali, że w czasie zdarzenia, oskarżona miała kozaki na koturnie, bez obcasa; nadto zaś oboje w tych fragmentach swoich wyjaśnień, które Sąd I instancji uznał za wiarygodne, zgodnie podawali, że ciosy pokrzywdzonemu zadawał wyłącznie oskarżony. W tym miejscu podkreślić należało, że taka właśnie ocena wzmiankowanych fragmentów wyjaśnień oskarżonych była w pełni zasadna. Uwzględniała ona bowiem fakt, że od początku postępowania zarówno oskarżony B. S., jak i oskarżona U. S. zgodnie wyjaśniali, że napastnikiem zadającym pokrzywdzonemu ciosy był wyłącznie oskarżony. Przy czym wyjaśniając w ten sposób, oskarżony podawał okoliczność dla siebie niekorzystne, należało zatem przyjąć, że mówił prawdę. Zgodnie z logiką własnej obrony, gdyby w sprawie faktycznie istniały okoliczności chociażby częściowo go ekskulpujące (jak chociażby sprawstwo innej osoby), to oskarżony okoliczności takie podawałby już na początku postępowania. Tymczasem oskarżony zaprezentował wersję obejmującą udział oskarżonej w zadawaniu ciosów pokrzywdzonemu, dopiero na zaawansowanym etapie postępowania i to w sytuacji, gdy oskarżona, podczas jego pobytu w areszcie, związała się z innym mężczyzną. Taka zmieniona narracja oskarżonego słusznie zatem została uznana przez Sąd I instancji za przedstawianie nieprawdy, motywowane chęcią zaszkodzenia żonie, czy dokonania na niej swoistego odwetu.
Dysponując takim, wzajemnie uzupełniającym się materiałem dowodowym na okoliczność powstania obrażeń pokrzywdzonego, Sąd I instancji mógł poczynić w tym zakresie prawidłowe ustalenia faktyczne. Oparte one były nie tylko – jak zdawał się twierdzić apelujący obrońca – na wnioskach opinii biegłego medyka sądowego, ale także na wyjaśnieniach obojga oskarżonych. Tym samym – wbrew stanowisku apelującego obrońcy – w omawianym zakresie nie mogło być mowy o poczynieniu przez Sąd I instancji ustaleń faktycznych z pominięciem części dowodów, czy też w sposób sprzeczny z ich treścią.
Podkreślenia wymagało przy tym, że opisana relacja wskazanych powyżej, wzajemnie uzupełniających się, dowodów z opinii biegłego oraz wyjaśnień oskarżonych, pozwalała na odtworzenie okoliczności powstania obrażeń pokrzywdzonego w sposób jednoznaczny i nie pozostawiający w tym przedmiocie wątpliwości, które – zgodnie z zasadą wynikającą z art. 5 § 2 k.p.k. – winny być rozstrzygnę na korzyść oskarżonego. Przeczyło to stanowisku apelującego obrońcy oskarżonego, jakoby w przedmiotowej sprawie, w zakresie ustaleń dotyczących powstania obrażeń pokrzywdzonego, wystąpiła potrzeba zastosowania zasady in dubio pro reo, ujętej we wskazanym artykule. W odniesieniu do będących przedmiotem osądu zachowań sprawczych oskarżonego B. S., postępowanie dowodowe dostarczyło bowiem wystarczających podstaw faktycznych potwierdzających przebieg czynności sprawczych oskarżonego i pozwalających – w rezultacie – przypisać mu przestępstwo w kształcie przyjętym w zaskarżonym wyroku. Tym samym, w odniesieniu do mechanizmu powstania obrażeń pokrzywdzonego, w tym sprawstwa w zakresie powodujących te obrażenia czynności, nie wystąpiły w ogóle wątpliwości, które winny być rozstrzygnięte na korzyść oskarżonego. Wątpliwości takie nie istniały w sprawie obiektywnie, ale sformułowane zostały wyłącznie w stanowisku obrońcy, który zdawał się nie dostrzegać, że wynik przeprowadzonego w sprawie postępowania dowodowego nie pozostawiał na nie miejsca i był jednoznaczny.
Wbrew stanowisku apelującego prokuratora, Sąd I instancji sprostał także zadaniu ustalenia strony podmiotowej objętego zarzutem czynu oskarżonego B. S. i to pomimo istnienia w tym zakresie obiektywnych trudności. Zauważyć bowiem należało, że udowodnienie strony podmiotowej, w szczególności zamiaru sprawcy, w procesie karnym nastręcza wiele trudności i uwidacznia słabości prawa dowodowego. Znamiona podmiotowe czynu, będące w istocie przeżyciami wewnętrznymi sprawcy, jego stanami psychicznymi, nie są bezpośrednio dostępne dla innych osób, a tym samym nie poddają się bezpośredniemu badaniu i weryfikacji. O istnieniu i charakterze tych przeżyć (w tym o postaci zamiaru sprawcy) wnioskować można jedynie pośrednio, na podstawie ich zewnętrznej emanacji w postaci konkretnych zachowań oskarżonego. Te zaś – jak wskazano powyżej – ustalone zostały w postępowaniu I-instancyjnym w pełni prawidłowo. I tak, w przedmiotowej sprawie, o tym, czy oskarżony zamierzał zabić pokrzywdzonego (jak twierdził oskarżyciel), czy tylko go pobić (jak przyjął Sąd), wnioskować należało na podstawie całokształtu jego zachowań podczas zdarzenia w dniu 29 grudnia 2015 r. Zauważyć przy tym należało, iż – wbrew stanowisku oskarżyciela – Sąd I instancji odtwarzając przebieg tego zdarzenia nie pominął żadnego z wprowadzonych do procesu dowodów.
W szczególności Sąd I instancji nie pominął dowodu z zeznań świadka I. T. i wynikających z nich informacji na temat czasu i częstotliwości zadawania przez oskarżonego kopnięć. Ustalenia obu wskazanych okoliczności – nie tylko zaś, jak twierdził prokurator, okoliczności w postaci ilości kopnięć – zostały wprost ujęte w opisie stanu faktycznego na str. 5 uzasadnienia zaskarżonego wyroku. W tym samym miejscu jednoznacznie wskazane zostało również to, że podstawą owych ustaleń były między innymi zeznania świadka I. T., które jakoby – zdaniem apelującego prokuratora – Sąd I instancji pominął. Przypomnieć zaś należało – co podkreślono już przy okazji omawiania zarzutu apelacji obrońcy – że o pominięciu dowodu w rozumieniu art. 410 k.p.k., można mówić wówczas, gdy Sąd dowodu takiego nie podda analizie i ocenie, nie zaś w sytuacji, gdy strona nie zgadza się z wynikiem dokonanej przez Sąd oceny.
Zauważyć następnie należało, że oceniając dowód z zeznań świadka I. T., Sąd ten zauważył ( vide: str. 30 uzasadnienia zaskarżonego wyroku), że świadek podał między innymi, że od godziny 20:30 słyszał nieregularne i głośne „dziwne stuki” dochodzące z góry oraz, że stuki te trwały około pół godziny. Wbrew stanowisku prokuratora takie stwierdzenia świadka nie wystarczało do przyjęcia, że kopanie pokrzywdzonego przez oskarżonego trwało dokładnie pół godziny. Zważyć bowiem należało – co trafnie skonstatował Sąd I instancji, a co zignorował prokurator – że świadek T. zeznał jednocześnie i to, że w pewnym momencie, w trakcie oglądania filmu zasnął i około 21:30 obudziła go żona, wcześniej zaś, zanim zasiadł przed telewizorem, po powrocie do domu wykonywał różne czynności, w tym mył się w łazience. Okoliczności te wskazywały jednoznacznie, że podany przez świadka czas, w którym słyszał owe stuknięcia, nie był precyzyjny, ale przybliżony. Nie było zatem wadliwe przyjęcie przez Sąd I instancji, że czas, w którym oskarżony kopał pokrzywdzonego nie wynosił dokładnie pół godziny.
Apelujący prokurator zdawał się także nie dostrzegać, że sam czas trwania ataku na pokrzywdzonego nie przesądzał o kształcie zamiaru sprawcy tego ataku. Zauważyć zaś należało, iż – jak wskazywały dowody uznane przez Sąd I instancji za wiarygodne (którą to ocenę podzielił Sąd odwoławczy), a co przyznawał też prokurator – oskarżony zadawał pokrzywdzonemu ciosy, w sposób nieregularny, chaotyczny i w różne miejsca (nie tylko w głowę). Podkreślić przy tym należało niekonsekwencję stanowiska prokuratora, który formułując zarzut stawiany oskarżonemu, sam wskazywał, że oskarżony kopał pokrzywdzonego po głowie i po całym ciele, by w apelacji wywodzić, że kopnięcia skierowane były w głowę pokrzywdzonego – co świadczyć miało o zamiarze zabójstwa. Wspomniany nieregularny i przypadkowy co do miejsca sposób zadawania przez oskarżonego ciosów, wskazywał raczej na chęć wyładowania przezeń złości na osobie pokrzywdzonego – niż na działanie ukierunkowane na osiągnięcie konkretnego skutku w postaci jego śmierci.
Za rozstrzygający dla ustalenia, czy oskarżony miał zamiar zabicia pokrzywdzonego, czy też jego pobicia, nie mógł być też uznany, podkreślany przez prokuratora fakt, że po zakończeniu kopania pokrzywdzonego, oskarżony nie udzielił mu żadnej pomocy, ale opuścił mieszkanie. Jak bowiem ustalił Sąd I instancji – czego prokurator nie kwestionował – gdy oskarżony wraz z żoną opuszczał mieszkanie, pokrzywdzony nie tylko dawał znaki życia, ale miał wówczas zachowaną świadomość. Wobec tego, pozostawienie pobitego pokrzywdzonego w mieszkaniu, nie mogło – jak wywodził prokurator – wskazywać na działanie oskarżonego z zamiarem jego zabójstwa. Wprost przeciwnie – jakkolwiek nieudzielenie pokrzywdzonemu pomocy było zachowaniem oczywiście karygodnym – w przedmiotowym stanie faktycznym, oddalenie się oskarżonego z mieszkania przemawiało raczej za wykluczeniem, niźli potwierdzeniem zamiaru zabójstwa. Zważyć bowiem należało, że oskarżony opuścił mieszkanie w momencie gdy pokrzywdzony żył, a zatem oskarżony nie kontynuował – pomimo takiej możliwości – czynności sprawczych zmierzających do wyrządzenia pokrzywdzonemu dalszej krzywdy. Nadto oddalił się to w sytuacji, gdy mógł być przekonany (choć nie było to faktycznie prawdą), że życie pokrzywdzonego nie było zagrożone (ten dawał wszak oznaki życia i miał zachowaną świadomość). Taki układ zaistniałych w sprawie okoliczności faktycznych sprzeciwiał się przypisaniu oskarżonemu zamiaru zabójstwa pokrzywdzonego i to zarówno w postaci zamiaru bezpośredniego, jak i ewentualnego.
Wbrew zatem przekonaniu apelującego prokuratora, przypisanie sprawcy działania powodującego faktyczne narażenie pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, nie stanowiło wystarczającej przesłanki przypisania mu sprawstwa w zakresie zabójstwa. Do tego konieczne byłoby bowiem stwierdzenie, że oskarżony swoim zachowaniem wypełnił ustawowe znamiona zabójstwa – odnoszące się także do sfery podmiotowej. W ustalonym przez Sąd I instancji stanie faktycznym, nie ujawniły się zaś okoliczności, które w sposób niewątpliwy mogłyby być uznane za zewnętrzną emanację zamiaru zabójstwa. Z całą pewnością na taki zamiar oskarżonego nie mogły wskazywać naprowadzone w apelacji prokurator okoliczności dotyczące właściwości i warunków osobistych oskarżonego. Patologiczny i niepożądany społecznie sposób funkcjonowania oskarżonego, w tym jego alkoholizm, wulgarne zachowanie, czy skłonność do agresji nie mogły przesądzać o jego działaniu w przedmiotowym zdarzeniu z zamiarem zabójstwa. Taka postawa życiowa oskarżonego z równym prawdopodobieństwem mogła bowiem przyczynić się do jego działania z zamiarem uczynienia pokrzywdzonemu ogólnej krzywdy. Za takim potraktowaniem skłonności oskarżonego do agresji, przemawiało dodatkowo to, iż konfliktowa i nacechowana gwałtownymi i negatywnymi emocjami natura oskarżonego – która co prawda, jak wynikało z opinii sądowo-psychiatrycznej nie ekskulpowała oskarżonego od odpowiedzialności karnej – stanowiła bezsprzecznie czynnik sprzyjający wyzwoleniu w oskarżonym gwałtownych emocji, w tym chęci odreagowania poprzez wyrządzenie pokrzywdzonemu krzywdy. Przy czym wspomniany wyżej, a stwierdzony w opinii sądowo – psychiatrycznej, stan upojenia alkoholowego bez wątpienia ograniczył zdolność oskarżonego do refleksji nad swoim postępowaniem, a tym samym możliwość racjonalnego planowania swojego zachowania, czy konkretne ukierunkowanie zamiaru. Przedstawione okoliczności stanowiły wystarczającą przesłankę do stwierdzenia, iż oskarżony nie chciał zabić pokrzywdzonego, a tym samym jednoznacznie wykluczały działanie oskarżonego z zamiarem bezpośrednim zabicia pokrzywdzonego.
Stwierdzić następnie należało, iż Sąd I instancji prawidłowo wykluczył też w odniesieniu do oskarżonego zamiar ewentualny zabicia pokrzywdzonego. W tym miejscu zauważyć należało, iż – jak stwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 6 lutego 1973 r. (V KRN 569/72, OSNPG 1973, nr 6, poz. 72) – „warunkiem przyjęcia, że sprawca czynu działał z zamiarem ewentualnym, jest ustalenie, iż – po pierwsze – sprawca miał świadomość, że podjęte działanie może wyczerpywać przedmiotowe znamiona ustawy karnej i – po drugie – sprawca akceptuje sytuację, w której czyn wyczerpuje przedmiotowe znamiona przestępstwa, w postaci aktu woli polegającej na godzeniu się z góry z takim stanem rzeczy, przy czym zgody na skutek nie można domniemywać czy się domyślać, lecz należy wykazać, że stanowiła ona jeden z elementów procesów, zachodzących w psychice sprawcy”.
W przedmiotowej sprawie zatem, dla przypisania oskarżonemu działania z zamiarem ewentualnym zabicia pokrzywdzonego, koniecznym było udowodnienie ponad wszelką wątpliwość – a nie tylko przyjęcie w oparciu o mnożone przez oskarżyciela wątpliwości – że oskarżony miał świadomość, iż podjęte przez niego wobec pokrzywdzonego działania mogą doprowadzić do jego śmierci, a także – iż oskarżony ewentualność taką akceptował. Tymczasem, jak wynikało z poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych, oskarżony zadawał pokrzywdzonemu ciosy, w sposób chaotyczny, nie koncentrując się na osiągnięciu określonego celu – poza uczynieniem pokrzywdzonemu bliżej niesprecyzowanej krzywdy. Prawdopodobnym było zatem, iż oskarżony zadając pokrzywdzonemu takie ciosy, nie obejmował w ogóle swoją świadomością możliwości, że z ich powodu pokrzywdzony mógłby umrzeć.
Z uwagi na podniesione okoliczności, brak było podstaw do przyjęcia – jak chciał apelujący prokurator – jakoby oskarżony miał świadomość, iż podjęte przez niego wobec pokrzywdzonego działania mogą doprowadzić do jego śmierci, a także – iż oskarżony ewentualność taką akceptował. Dodać należało, że za wykluczeniem, nie zaś potwierdzeniem, zamiaru zabójstwa przemawiała także wspomniana wyżej okoliczność, iż oskarżony oddalił się z miejsca popełnienia czynu pozostawiając pokrzywdzonego bez udzielenia mu, czy wezwania dla niego, pomocy. Skoro bowiem oskarżony opuszczał mieszkanie przekonany o tym, że pokrzywdzony żyje i jest świadomy – brak było podstaw do przyjęcia, że oskarżony godził się na jego ewentualną śmierć.
Tym samym nie zostało również wykazane, iżby oskarżony działał z zamiarem ewentualnym zabicia pokrzywdzonego.
Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy dawał natomiast jednoznaczne podstawy do przyjęcia, iż oskarżony, kopiąc pokrzywdzonego po całym ciele i po głowie, miał zamiar spowodowania u niego uszczerbku na zdrowiu. Oskarżony sam przyznawał swoje negatywne emocje żywione względem pokrzywdzonego w związku z zachowaniem tego ostatniego względem żony oskarżonego. Okoliczność ta – jakkolwiek nie stanowiła racjonalnego wytłumaczenia zakresu agresji oskarżonego – wskazywała, iż oskarżony decydując się na zadawania pokrzywdzonemu ciosów dążył do tego by wyrządzić mu dotkliwą krzywdę. Dodać należało, że kwestionowanie przez prokuratora ustaleń Sądu I instancji w zakresie przyczyn zajścia, było niezasadne. Brak było bowiem podstaw do zanegowania wiarygodności wyjaśnień obojga oskarżonych, co do faktu próby zgwałcenia oskarżonej przez pokrzywdzonego, jak i w zakresie faktu, że oskarżony S. tuż przed zdarzeniem opuścił na chwilę mieszkanie.
Reasumując dotychczasowe rozważania stwierdzić należało, iż ustalenia Sądu I instancji w zakresie znamion podmiotowych czynu oskarżonego, były prawidłowe, a postulowane przez oskarżyciela publicznego ustalenie, iż oskarżony działał z zamiar zabicia pokrzywdzonego – podobnie z resztą, jak stanowisko obrony wnioskującej o wykluczenie jakiejkolwiek winy oskarżonego – wykraczały poza dopuszczalną swobodę oceny dowodów. Analiza prawidłowo ustalonych przez Sąd I instancji faktów w zakresie zachowania oskarżonego w dniu 29 grudnia 2015 r. i logiczne wnioskowanie na podstawie tych faktów o wewnętrznych przeżyciach oskarżonego, pozwalało bowiem na przyjęcie jedynie takiego ustalenia, iż oskarżony chciał wyrządzić pokrzywdzonemu dotkliwą krzywdę, nie było natomiast wystarczające dla wykazania, iż oskarżony godził się na ewentualne zabicie pokrzywdzonego. Tym samym obie omawiane apelacje, w części zarzucającej błąd w ustaleniach faktycznych co do przypisanego oskarżonemu czynu, okazały się bezzasadne.
Bezzasadny – i to w stopniu jeszcze bardziej oczywistym, niż zarzut błędu w ustaleniach faktycznych – okazał się podniesiony w apelacji prokuratora zarzut naruszenia prawa materialnego, poprzez nieprzypisanie oskarżonemu sprawstwa i winy w zakresie wypełnienia znamiona czynu 148 § 1 k.k. Prokurator zdawał się nie dostrzegać, że jednoczesne podniesienie w odniesieniu do tego samego czynu zarówno zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych, jak i zarzutu naruszenia prawa materialnego, wzajemnie się wyklucza, wskazując przy tym na wewnętrzną sprzeczność rozumowania autora takich zarzutów. Naruszenie prawa materialnego może być bowiem skutecznie podnoszone przez apelującego jedynie w sytuacji, gdy nie kwestionuje on ustaleń faktycznych Sądu I instancji. Naruszenie prawa materialnego ma bowiem miejsce wówczas, gdy Sąd pomimo prawidłowej rekonstrukcji faktów, dokonał wadliwego aktu subsumcji, np. kwalifikując odtworzone zachowania sprawcy według niewłaściwego przepisu ustawy karnej. Tymczasem – jak utrzymywał prokurator – naruszenie prawa materialnego przez Sąd I instancji w przedmiotowej sprawie miało polegać na tym, że Sąd ten przypisał oskarżonemu czyn, zgodnie z ustalonymi przez siebie faktami. Apelujący zaś nie zgadzał się z owymi ustaleniami. W sposób oczywisty zaś niezadowolenie strony z wyniku dokonanego przez Sąd aktu subsumcji nie wystarcza za dowód jego wadliwości.
Uwzględniając powyższe, Sąd Apelacyjny doszedł do wniosku, że – wbrew stanowisku obu omówionych apelacji – brak było podstaw do zakwestionowania zawartego w wyroku Sądu I instancji zaskarżonego rozstrzygnięcia co do sprawstwa i winy oskarżonego B. S., w szczególności apelacja obrońcy nie wykazała zasadnych podstaw do postulowanego w niej uniewinnienia oskarżonego od przypisanego mu czynu, zaś apelacja oskarżyciela publicznego nie dowiodła zasadności uznania oskarżonego za winnego zabójstwa. Sąd odwoławczy uznał także, że apelujący nie wykazali, jakoby postępowanie rozpoznawcze przed Sądem Okręgowym obarczone było wadami i brakami uzasadniającymi potrzebę jego powtórzenia. Z uwagi na to, kwestionowana w apelacjach konkluzja Sądu I instancji o wypełnieniu przez oskarżonego w sposób zawiniony ustawowych znamion przypisanego mu czynu z art. 156 § 1 pkt 2 i § 3 k.k. – zasługiwała na aprobatę.
Żaden z apelujących nie miał racji twierdząc, jakoby wadliwe było zawarte w zaskarżonym wyroku orzeczenie o karze, czy to z uwagi na rażącą niewspółmierną surowość kary wymierzonej oskarżonemu B. S., czy też – jak twierdził prokurator – nadmierną łagodność owego rozstrzygnięcia dotyczącego zarówno wymienionego oskarżonego jak i oskarżonej U. S..
Przede wszystkim, zauważyć należało, że apelujący prokurator kwestionował adekwatność orzeczonej wobec oskarżonego B. S. kary 6 lat pozbawienia wolności, zakładając nieprawidłowość poczynionych przez Sąd I instancji ustaleń faktycznych, leżących u podstaw przypisania mu czynu z art. 156 § 1 pkt 2 i § 3 k.k. Prokurator zatem, oceniał wskazaną karę jako zbyt łagodną, ale z perspektywy postulowanego przez niego skazania za zabójstwo. Tymczasem – jak wskazano już powyżej – postulaty prokuratora odnośnie sprawstwa i winy oskarżonego okazały się nieuprawnione, a ustalenia Sądu I instancji we wskazanym zakresie – w pełni prawidłowe. Prokurator nie mógł zatem zasadnie wywodzić, że Sąd I instancji nie uwzględnił – w charakterze okoliczności obciążających przy wymiarze kary – okoliczności wskazujących jego zdaniem na sprawstwo i winę oskarżonego w zakresie zabójstwa. Przy miarkowaniu kary za przypisany oskarżonemu czyn, to jest czyn z art. 156 § 1 pkt 2 i § 3 k.k., bezprzedmiotowe były uwagi apelującego, mające wskazywać na zasadność wymierzenia oskarżonemu kary 25 lat pozbawienia wolności. Sąd I instancji wymierzając oskarżonemu karę, poruszał się bowiem w granicach ustawowego zagrożenia przewidzianych w art. 156 § 1 pkt 2 i § 3 k.k. w jego brzmieniu z chwili orzekania przez Sąd I instancji, które było tożsame z tym z chwili czynu, a wynikało z tekstu jednolitego k.k. (Dz.U.2016.1137), obowiązującego do dnia 13 lipca 2017 r., a zatem w granicach od lat 2 do 12 pozbawienia wolności.
Podkreślenia wymagało zaś, że poruszając się we wskazanych granicach ustawowego zagrożenia za przypisane oskarżonemu przestępstwo, Sąd I instancji należycie uwzględnił przy wymiarze kary wszystkie okoliczności tak obciążające, jak i łagodzące w odniesieniu do oskarżonego.
I tak – jak trafnie wskazał Sąd I instancji ( vide: str. 42 uzasadnienia zaskarżonego wyroku), w przypadku oskarżonego B. S. wystąpiły istotne okoliczności łagodzące w postaci bezpośredniego przyczynienia się pokrzywdzonego do agresywnego zachowania ze strony oskarżonego, a to poprzez próbę zgwałcenia żony oskarżonego podczas nieobecności tego ostatniego w domu; wobec takiego tła przyczynowego agresji oskarżonego, jako okoliczność łagodzącą potraktować należało także działanie sprawcy pod wpływem gwałtownych emocji. Wystąpienie wskazanych – trafnie zidentyfikowanych przez Sąd I instancji okoliczności łagodzących – sprzeciwiało się wymierzeniu oskarżonemu, w granicach wskazanej wyżej sankcji przewidzianej w art. 156 § 3 k.k. – surowszej kary pozbawienia wolności niż wymierzona w zaskarżonym wyroku.
Z drugiej jednak strony – wbrew oczekiwaniom apelującego obrońcy oskarżonego B. S. – brak było jakichkolwiek podstaw do wymierzenia oskarżonemu kary łagodniejszej. Zauważyć należało, że i w tym przypadku postulat apelującego opierał się na wadliwym założeniu, jakoby Sąd I instancji nieprawidłowo przypisał oskarżonemu czyn z art. 156 § 1 pkt 2 i § 3 k.k., a zatem – jak utrzymywał obrońca – sankcja karna winna mu być wymierzona w granicach przewidzianych innym przepisem ustawy karnej (zdaniem obrońcy – art. 157 § 1 k.k., ewentualnie art. 156 § 1 pkt 2 k.k.). Tymczasem – jak była o tym mowa powyżej – takie założenie obrony okazało się bezpodstawne. Apelujący obrońca nie mógł zatem zasadnie oczekiwać, że za przypisany oskarżonemu czyn wymierzona zostanie mu kara nie w granicach wynikających z art. 156 § 3 k.k., ale z innego przepisu, przewidującego łagodniejszą sankcję karną.
Ponownego podkreślenia wymagało zaś, że pozostając we wskazanych wcześniej granicach ustawowego zagrożenia za przypisane oskarżonemu przestępstwo, Sąd I instancji należycie uwzględnił przy wymiarze kary wszystkie okoliczności tak obciążające, jak i łagodzące w odniesieniu do oskarżonego. Ze wskazanych przez Sąd I instancji przesłanek o charakterze obostrzającym ( vide: str. 41-42 uzasadnienia zaskarżonego wyroku), przypomnieć należało chociażby determinację i brutalność oskarżonego, przejawiające się w ilości i ukierunkowaniu zadawanych pokrzywdzonemu ciosów, dokonanie przez oskarżono samosądu na pokrzywdzonym, jego działanie pod wpływem alkoholu, czy dotychczasową karalność oskarżonego. W kontekście kierunku apelacji obrońcy wskazać należało, że nagromadzenie w przypadku oskarżonego tak istotnych okoliczności obciążających, sprzeciwiało się wymierzeniu oskarżonemu kary łagodniejszej niż 6 lat pozbawienia wolności.
Brak też było podstaw do uwzględnienia, wyrażonego w apelacji prokuratora stanowiska (zarzut nr VI), jakoby wymierzona oskarżonej U. S. kara 1 roku pozbawienia wolności była zbyt niska, a także zbyt łagodna z uwagi na zastosowanie przez Sąd I instancji warunkowego zawieszenia jej wykonania na okres 3 lat próby.
I w tym przypadku (podobnie jak w odniesieniu do oskarżonego B. S.), apelujący prokurator kwestionował adekwatność kary, zakładając nieprawidłowość poczynionych przez Sąd I instancji ustaleń faktycznych w zakresie przyczyny zdarzenia, w tym podjętej przez pokrzywdzonego próby zgwałcenia oskarżonej. Tymczasem, jak była już o tym mowa powyżej, założenie prokuratora okazało się nieuprawnione, a ustalenia Sądu I instancji we wskazanym zakresie – w pełni prawidłowe. Tym samym prokurator nie mógł zasadnie wywodzić, że Sąd I instancji nieprawidłowo uwzględnił owe okoliczności poprzedzające zajście, jako okoliczności łagodzące przy wymiarze kary. Co więcej, przyjęcie przez Sąd I instancji ustaleń faktycznych w kształcie leżącym u podstaw zaskarżonego orzeczenia, oznaczało, że to właśnie wyjaśnienia oskarżonej były jednym z dowodów, które w sposób istotny przyczyniły się do wyjaśnienia sprawy. Złożenie takich wyjaśnień należało zaś poczytać na korzyść oskarżonej w kontekście wymiaru kary.
Wbrew stanowisku prokuratora, w przypadku oskarżonej nie wystąpiły też okoliczności obciążające, które sprzeciwiałyby się wymierzeniu jej kary równej 1/3 górnej granicy ustawowego zagrożenia z art. 162 § 1 k.k. Okoliczności naprowadzone w takim charakterze w apelacji prokuratora – to jest nieudzielenie przez oskarżoną pomocy pokrzywdzonemu i to pomimo tego, że była ona świadkiem całego zajścia w postaci pobicia pokrzywdzonego, a udzielenie pomocy nie narażało jej na niebezpieczeństwo utraty życia, ani ciężki uszczerbek na zdrowiu – stanowiły w swej istocie ustawowe znamiona przypisanego oskarżonej czynu, nie zaś okoliczności rzutujące na wymiar kary. Z kolei podkreślana przez prokuratora niewdzięczność oskarżonej, która korzystała wcześniej z gościny i pomocy pokrzywdzonego, a gdy ten znalazł się w krytycznym położeniu, nie udzieliła mu pomocy – choć przemawiała na niekorzyść oskarżonej – nie stanowiła okoliczności wystarczającej do podwyższenia orzeczonej wobec niej kary do postulowanych przez prokuratora 3 lat pozbawienia wolności. Nie sposób nie dostrzec także, że okoliczności dotyczące pobudek oskarżonej, to jest poniechanie przez nią udzielania pokrzywdzonemu pomocy motywowane chęcią zemsty, uwzględnione zostały przez Sąd I instancji jako okoliczności obciążające przy wymiarze kary.
W swej argumentacji, apelujący prokurator skoncentrował się także na próbie wykazania niezasadności warunkowego zawieszenia wykonania wymierzonej oskarżonej kary pozbawienia wolności. Postulując jej zaostrzenie, apelujący nie docenił jednakże istotnych w tym zakresie przesłanek, którą trafnie uwzględnił Sąd I instancji, decydując się na zastosowanie wobec oskarżonej U. S. środka probacyjnego. Były nimi okoliczności polegające na tym, że oskarżona nie była wcześniej skazywana na karę pozbawienia wolności, a jej negatywne zachowania będące przedmiotem osądu w niniejszej sprawie karnej, wiązały się z jej uzależnieniem od alkoholu i wynikającym z tego zaniedbaniem społecznym. Te zaś czynniki – choć generalnie kryminogenne – mogą być skutecznie eliminowane w warunkach probacji.
Można zatem było sformułować w odniesieniu do oskarżonej pozytywną prognozę kryminologiczną, która w świetle art. 69 § 1 k.k. warunkowała zastosowanie omawianego dobrodziejstwa. Aktualnie zakładane wobec niej oddziaływania probacyjne, w tym dozór kuratora i nałożenie na nią obowiązku powstrzymania się od nadużywania alkoholu, jako mające szansę skutecznej korekty jej nagannego modelu funkcjonowania, stanowiły wystarczającą przeciwwagę dla przestępczej przeszłości oskarżonej, która nie była wszak kwestionowana, ale której eksponowanie w apelacji prokuratora ocenić należało jako nadmierne. W tej sytuacji, z uwagi na opisaną powyżej potrzebę skutecznego resocjalizowania oskarżonej, która nie odbywała wcześniej kary w zakładzie karnym, orzeczenie o warunkowym zawieszeniu wymierzonej jej kary pozbawienia wolności – wbrew zarzutowi prokuratora – ocenić należało jako zasadne.
Uwzględniając całość powyższych rozważań, Sąd Apelacyjny zaskarżony wyrok utrzymał w mocy.
Orzekając o kosztach procesu za postępowanie odwoławcze, Sąd Apelacyjny uwzględnił to, że oboje oskarżeni korzystali w nim z pomocy prawnej obrońców wyznaczonych im z urzędu. Wobec tego, na podstawie przepisów § 4 ust. 1 i 3 oraz § 17 ust. 1 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz.U. z 2016 r. poz. 1714), obrońcom tym zwrócono koszty obrony udzielonej oskarżonym z urzędu w tymże postępowaniu.
Nadto, na podstawie przepisów art. 624 § 1 k.p.k. i art. 634 k.p.k., zwolniono oskarżonych, w tym B. S. od obowiązku ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze. W przypadku wymienionego, uwzględniono przy tym jego sytuację majątkową i możliwości zarobkowe, w tym perspektywę odbywania przez niego kary izolacyjnej, co nakazywało przyjąć, że pokrycie tychże kosztów byłoby dla oskarżonego zbyt uciążliwe. Z tych samych względów, na podstawie art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o kosztach sądowych w sprawach karnych (Dz.U.1983.49.223 ze zmian.), zwolnieniem od kosztów objęto opłatę za II instancję.
Urszula Duczmal Henry Komisarski Przemysław Strach
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Poznaniu
Data wytworzenia informacji: