Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

II AKa 223/19 - uzasadnienie Sąd Apelacyjny w Poznaniu z 2020-02-12

UZASADNIENIE

Formularz UK 2

Sygnatura akt

II AKa 223/19

Załącznik dołącza się w każdym przypadku. Podać liczbę załączników:

1

1.  CZĘŚĆ WSTĘPNA

0.11.1. Oznaczenie wyroku sądu pierwszej instancji

Wyrok z dnia 12 czerwca 2019 r., Sąd Okręgowy w Poznaniu, sygn. akt III K 222/18

0.11.2. Podmiot wnoszący apelację

☐ oskarżyciel publiczny albo prokurator w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ oskarżyciel posiłkowy

☐ oskarżyciel prywatny

☒ obrońca

☐ oskarżony albo skazany w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ inny

0.11.3. Granice zaskarżenia

0.11.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☐ na niekorzyść

☒ w całości

☐ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

0.11.3.2. Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

0.11.4. Wnioski

uchylenie

zmiana

2.  Ustalenie faktów w związku z dowodami przeprowadzonymi przez sąd odwoławczy

0.12.1. Ustalenie faktów

0.12.1.1. Fakty uznane za udowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

1.

2.

3.

S. N.

S. N.

S. N.

S. N. w dniu (...)we W. przy sklepie (...) przy ul. (...), działając z zamiarem ewentualnym, usiłował doprowadzić do śmierci D. F. (1), poprzez zadanie mu trzech ciosów nożem o długości ostrza 13 cm w klatkę piersiową, jednakże zamiaru swojego nie zrealizował z uwagi na ucieczkę D. F. (1) z miejsca zdarzenia i szybką pomoc zespołu ratownictwa medycznego, jednakże swoim zachowaniem spowodował on u D. F. (1) ranę kłutą okolicy tylnej powierzchni mięśnia naramiennego lewego oraz dwóch ran kłutych tylnej ściany klatki piersiowej po stronie lewej z obecnością rozedmy podskórnej oraz krwiaka i odmy lewej jamy opłucnowej, co wymagało pilnego leczenia szpitalnego, co stanowiło chorobę realnie zagrażającą życiu w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 2 k.k. – czyn przypisany oskarżonemu w punkcie 1 z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. i art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

S. N. w dniu (...) we W. przy sklepie (...) na ul. (...) poprzez zadanie jednego ciosu nożem o długości ostrza 13 cm w udo, spowodował u M. P. otwartą ranę uda o powierzchni ok. 5 cm2 tylnej części uda, które to obrażenia spowodowały rozstrój zdrowia M. P., trwający nie dłużej niż 7 dni – czyn przypisany oskarżonemu w punkcie 2 z art. 157 § 2 k.k.

S. N. w dniu (...) we W. przy sklepie (...) na ul. (...) kierował groźby karalne pozbawienia życia w stosunku do D. T., które to groźby wzbudziły w zagrożonym uzasadnioną obawę spełnienia – czyn przypisany oskarżonemu w punkcie 3 z art. 190 § 1 k.k.

Wyjaśnienia oskarżonego

Zeznania świadków:

D. F. (1)

M. P.

D. T.

L. T.

K. W.

J. A.

Ł. O.

P. A.

Gleb R.

W. P.

A. W.

Stan nietrzeźwości oskarżonego

Protokół zatrzymania noża

Protokół oględzin miejsca zatrzymania oskarżonego i ujawnienia noża

Dokumentacja medyczna dot. obu pokrzywdzonych

Opinia biegłej S. P.

Zaświadczenie lekarskie dot. badania oskarżonego po zatrzymaniu

Dokumentacja fotograficzna miejsca zdarzenia

Zapis monitoringu ze sklepu (...)

Opinia psychiatryczno-psychologiczna

83-88, 453-459

15-17, 227-230, 286-288, 464-465

34-35, 212-214, 286-288, 491-492

8-10, 219-222, 487-489

42-43, 490

65-66, 459-460

68-69, 460

71-72, 460-461

62-63, 492-493

73-74, 461

30-31, 494

663-664

2-3, 248-251

5-7

13-14, 98-133,

20-24

38, 46-61

223, 225-226, 568-569

142

171-172

186

231-235, 326

0.12.1.2. Fakty uznane za nieudowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

1.

S. N.

Działanie S. N. w dniu (...)r. we W. przy sklepie (...) przy ul. (...) przy użyciu noża o długości ostrza 13 cm wobec atakujących go D. F. (1), M. P. i D. T., w tym spowodowanie obrażeń ciała D. F. (1) i M. P. poprzez zadawanie im ciosów tym nożem w warunkach obrony koniecznej – dot. czynów zarzucanych w punktach I i II części wstępnej zaskarżonego wyroku a przypisanych w punktach 1 i 2 tego wyroku.

Wyjaśnienia oskarżonego

83-84, 453-459

0.12.2. Ocena dowodów

0.12.2.1. Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Lp. faktu z pkt 2.1.1

Dowód

Zwięźle o powodach uznania dowodu

1-3

Wyjaśnienia oskarżonego

Zeznania świadków:

D. F. (1)

M. P.

D. T.

L. T.

K. W.

J. A.

Ł. O.

P. A.

Gleb R.

W. P.

A. W.

Stan nietrzeźwości oskarżonego

Protokół zatrzymania noża

Protokół oględzin miejsca zatrzymania oskarżonego i ujawnienia noża

Dokumentacja medyczna dot. obu pokrzywdzonych

Opinia biegłej S. P.

Opinia psychiatryczno-psychologiczna

Zaświadczenie lekarskie dot. badania oskarżonego po zatrzymaniu

Dokumentacja fotograficzna miejsca zdarzenia

Zapis monitoringu ze sklepu (...)

Podkreślić należy, iż wskazane dowody co do zasady dotyczą całości czynów, jakie przypisano oskarżonemu zaskarżonym wyrokiem. Oczywistym jest jedynie to, iż niektóre z tych dowodów, jak choćby opinia biegłej z dziedziny medycyny sądowej, nie dotyczy wypowiadanej groźby pozbawienia życia (dot. czynu z punktu 3), gdyż opinia ta wyjaśnia mechanizm i kwalifikację obrażeń, doznanych przez D. F. (1) i M. P. (dot. czynów z punktów 1 i 2). Niemniej zachodzi konieczność łącznego ustosunkowania się do tych dowodów a to z tego powodu, iż fakty, mające ścisły związek z przypisanymi oskarżonemu trzema przestępstwami, miały miejsce w trakcie tego samego zdarzenia w dniu (...) r. koło sklepu (...) we W. z udziałem oskarżonego i trzech pokrzywdzonych.

Wspomnieć przy tym należy, iż Sąd I instancji prawidłowo przeprowadził na rozprawie postępowanie dowodowe, zaś na podstawie wspomnianych dowodów wyciągnął jednoznaczne wnioski co do sprawstwa i winy oskarżonego w popełnieniu zarzucanych mu trzech czynów popełnionych na szkodę trzech osób pokrzywdzonych. Podkreślić więc należy jednoznacznie, iż dowody te a zwłaszcza ich ocena dokonana przez Sąd I instancji doprowadziła do prawidłowych ustaleń faktycznych, jakie znalazły odbicie w treści opisów tych trzech czynów, jak i w treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku na str. 1-2. Sąd odwoławczy, w pełni popierając tę ocenę, nie znajduje podstaw, by w sposób szczegółowy ją tu powtarzać. Należy jednak zwrócić uwagę na pewne okoliczności, które jednocześnie będą stanowić odpowiedź na postawione zarzuty apelacyjne obrazy przepisów postępowania, tj. art. 7 k.p.k., które w rzeczywistości sprowadzając się do zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych o charakterze dowolności.

Z przedstawionych wyżej zeznań pokrzywdzonych jasno wynika, iż tylko D. T. był z nich trzeźwy, zaś obaj pozostali spożyli określone ilości alkoholu. Ta okoliczność nie jest w tej sprawie kwestionowana. Zresztą stan nietrzeźwości M. P. został zbadany i okazało się, że o godz. (...) stwierdzono u niego 0,84 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu, zaś o (...) 0,78 mg/l (k. 182). Wyraźny wpływ alkoholu, w jakim znajdował się M. P. wynika zresztą zarówno z jego zeznań, jak i zeznań D. F. (1), który również przyznał, że tego dnia przed zdarzeniem wypił kilka piw. Oskarżony natomiast również znajdował się w stanie nietrzeźwości i to wyjątkowo znacznym, o czym świadczą wyniki z przeprowadzonych badań – w wydychanym powietrzu stwierdzono obecność alkoholu o godz. (...) w stężeniu 1,08 mg/l a o godz. (...) – 1,14 i 1,31 mg/l (k. 2-3), zaś w wyniku badań jego krwi stwierdzono stan nietrzeźwości, wynoszący 2,71 ‰ alkoholu etylowego (k. 250-251). Ponadto, co okazało się w wyniku przeprowadzonych badań krwi oskarżonego, w jego krwi ujawniono obecność (...) w stężeniu 15 ng/mc, które świadczy o tym, iż oskarżony mógł także zażyć marihuanę lub haszysz, przy czym stężenie to było niewysokie i zażyte środki psychoaktywne oddziaływały na jego (...) jak alkohol w stężeniu 0,2-0,5 ‰.

Powyższe jednak już samo przez się przekonuje, iż oskarżony w chwili zdarzenia znajdował się w stanie upojenia alkoholowego. To zaś przedkłada się na ocenę złożonych przez niego wyjaśnień, w których starał się przekonać, iż to nie on zaatakował pierwszy pokrzywdzonych, ale to pokrzywdzeni jego zaatakowali pierwsi a on jedynie bronił się, używając noża, czym działał w warunkach obrony koniecznej (k. 83-88, 453-459). Sąd I instancji przytoczył te wyjaśnienia na str. 3-6 uzasadnienia zaskarżonego wyroku, więc nie zachodzi tu konieczność ich ponownego cytowania. Mając przy tym na uwadze pozostałe dowody zebrane w sprawie Sąd ten słusznie dał im wiarę jedynie w części, w której przyznał się do użycia dowodowego noża (nóż ten ujawniono przy ukrywającym się oskarżonym – k. 5-7, 13-14, 20-24), którym, zadając ciosy, spowodował u pokrzywdzonych D. F. (1) i M. P. obrażenia ciała, opisane w treści czynów przypisanych oskarżonemu zaskarżonym wyrokiem w punktach 1 i 2. Trafnie jednak, co do zasady, Sąd I instancji nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego, bowiem podnoszona w nich wersja przebiegu zdarzeń nie znajduje oparcia w żadnym dowodzie. Oskarżony bowiem w trakcie pierwszego przesłuchania wskazał na okoliczności otrzymania podczas siedzenia na ławce w pobliżu sklepu silnego ciosu w tył głowy od mężczyzn, których nie jest w stanie zidentyfikować, mimo że słyszał ich głosy, po którym to uderzeniu upadł na ziemię i poczuł także kopnięcia w okolicach żeber. Ktoś krzyknął, by go zostawili, ale jak wstał, to żadnego z mężczyzn nie zobaczył. Potem zaś, jak wyjaśnił, zobaczył kilku mężczyzn, jak szli od strony bloków w kierunku Ż. i został ponownie zaatakowany. Oskarżony stwierdził, iż był wówczas przez jakąś chwilę bardzo oszołomiony, miał problemy z widzeniem i powstaniem. Kiedy się natomiast podniósł, to wyjął nóż, który miał przy sobie, obawiając się dalszych ataków, zauważył też biegnących w jego stronę dwóch mężczyzn, krzyknął do nich: „ uważajcie gnojki, mam nóż”, co nie odniosło skutku i w tym też momencie otrzymał kolejny cios w głowę, prawdopodobnie przez trzeciego napastnika, otrzymał też kilka silnych kopnięć w okolicę głowy, twarzy, był bardzo oszołomiony i zaczął zadawać ciosy tym nożem (k. 85).

Sąd I instancji słusznie tym wyjaśnieniom nie dał wiary, gdyż są one odosobnione i nie znajdują żadnego wsparcia, poza oczywiście stanem nietrzeźwości oskarżonego, użyciem przez niego noża i zadania nim pokrzywdzonym ciosów, w żadnym materiale dowodowym. Podkreślić bowiem należy, iż z żadnego dowodu w tej sprawie nie wynika, by oskarżony został początkowo zaatakowany i to w sposób brutalny, jak wyjaśnił, przez bliżej nieokreślonych kilku (a więc więcej niż dwóch) mężczyzn. Abstrahując od tej okoliczności, z wyjaśnień tych wynika, iż ci n/n mężczyźni, jak i pokrzywdzeni mieli mu zadać wiele silnych ciosów po głowie, w tym twarzy i po tułowiu, zwłaszcza w okolicy żeber. Tymczasem trafnie Sąd I instancji zauważył, iż wyjaśnienia te nawet nie znajdują oparcia w treści zaświadczenia lekarskiego z dnia (...), dokumentującego obrażenia stwierdzone na ciele oskarżonego bezpośrednio po jego zatrzymaniu (k. 142). Zresztą oskarżony przy zatrzymaniu, mimo że był badany przez lekarza, nie wskazywał na ewentualne obrażenia i przyczyny ich powstania (k. 4). Natomiast policjant Ł. O., zatrzymujący oskarżonego, wskazał, iż na ciele N. widoczne były ślady obrażeń w postaci zadrapań na twarzy, ale na jego pytanie, skąd je oskarżony posiada, ten odpowiedział, że są to obrażenia wcześniejsze (k. 72). Tymczasem, co wynika z zeznań tego policjanta, jak i pozostałych uczestniczących w zatrzymaniu oskarżonego, stwierdzono podczas badania oskarżonego jedynie powierzchowne obrażenia okolicy czołowej, bez występowania innych obrażeń. To zaś już w świetle zasad doświadczenia życiowego wskazuje na to, iż oskarżony nie został tak silnie pobity, jak wskazuje w swoich wyjaśnieniach. Notabene, na rozprawie oskarżony próbował zdyskredytować wartość dowodową tego zaświadczenia lekarskiego, podnosząc, iż jego obrażenia nie były powierzchowne, że o kopaniu po głowie i całym ciele mówił lekarzowi, ale nie został skierowany przez lekarza na żadne prześwietlenie (k. 457). Nie ulega przy tym wątpliwości, iż oskarżony na własne życzenie wdał się w starcie siłowe z pokrzywdzonymi, używając do tego celu posiadanego przy sobie noża, co znów wynika z jasnych w tym względzie zeznań pokrzywdzonych, co w sposób zrozumiały tłumaczy powstanie tych pobieżnych obrażeń. Oskarżony przy tym tłumaczył się, że tym nożem zadawał ciosy na oślep, zaś ręką starał się zasłaniać przed kopniakami, negując przy tym, by wiedział, czy kogoś z nich ugodził nożem (k. 86). Z wyjaśnień tych wynika więc, iż oskarżony podczas pobytu pod sklepem został dwukrotnie zaatakowany: pierwszy raz przez sprawców, których nie widział a po jakimś bliżej nieokreślonym czasie przez pokrzywdzonych (k. 87).

Sąd I instancji zwrócił również uwagę na tłumaczenia oskarżonego, z których miałoby wynikać, iż pokrzywdzeni a zwłaszcza F. i T. są z nim skonfliktowani. F. bowiem miał 2-3 miesiące wcześniej w tym samym miejscu rzucić się na niego od tyłu i obalić na ziemię. Konflikt dotyczył sprzedaży przez F. wcześniej pożyczonej od niego wędki, natomiast T. miał się odgrażać, że doprowadzi do tego, że „ będę połamany”, przyznając również, iż jego relacje z L. T. są złe, choć nie potrafił powiedzieć dlaczego, raz z nią tylko grzecznie rozmawiał (k. 86-87). Podkreślić przy tym trzeba, iż przebieg tego zdarzenia z D. F. (1) nie wyglądał tak drastycznie, jak to wynika z wyjaśnień oskarżonego, co jasno wynika z zeznań „naocznego” świadka tego zdarzenia A. W., która przy tym wskazała, iż obaj mężczyźni mieli do siebie pretensje w związku z jakimś długiem (k. 663-664).

Nie ulega wątpliwości, iż między oskarżonym a w/w mężczyznami pojawił się konflikt. Jednak nie przebiegał on tak, jak to próbuje przekonać oskarżony w tych wyjaśnieniach. Abstrahując bowiem od zeznań pokrzywdzonych i pracowników sklepu (...), podkreślić należy, iż wersja oskarżonego, mimo powoływania się na takie osoby, jak J. Ł. i M. G. a także M. N. nie znalazła w relacji tych świadków żadnego potwierdzenia. J. Ł. bowiem wskazał na oskarżonego, jako osobę szukającą powodów do zaczepki, który nosił przy sobie niebezpieczne narzędzia, jak wcześniej pałkę teleskopową (a, co wiadomym jest z wyjaśnień oskarżonego i zeznań M. G., potem nóż), wskazując na agresywne nastawienie oskarżonego względem D. F. (1), jak i na agresywne zachowanie się oskarżonego względem D. T., bowiem ten, przychodząc do sklepu awanturował się. Świadek też wiedział nawet, że oskarżony miał prokuratorski zakaz zbliżania się do tego sklepu, jak i zaprzeczył, by wiedział cokolwiek o jakichś obawach N. z uwagi na zachowania się pokrzywdzonych T. czy F. (k. 264-265, 461-462). Dodać przy tym trzeba, iż świadek ten nie miał jakichkolwiek podstaw, by zeznawać na niekorzyść oskarżonego, z którym, jak przyznał, lubił się i nie pozostawali ze sobą w żadnym konflikcie (k. 461-462), co znajduje potwierdzenie w wyjaśnieniach S. N. (k. 454). Również takie agresywne nastawienie S. N. względem D. F. (1) wynika z zeznań M. G., który słyszał także o zakazie zbliżania się oskarżonego do sklepu (...), jaki ustanowiła Policja. Nadto świadek ten zaprzeczył, aby słyszał od N., by ten obawiał się kogokolwiek, zwłaszcza F., T. czy P. (k. 257-258, 463-464). M. N. zaś potwierdziła, iż krótko przed zdarzeniem oskarżony spożywał wraz z nią w jej mieszkaniu alkohol, jak również wskazała, iż S. N. z D. F. (2) byli kolegami, którzy również potrafili się pokłócić a potem pogodzić (k. 261-262, 462-463).

Oskarżony w swoich wyjaśnieniach wskazał również na zdarzenie, w którym D. T. użył maczety a on pałki teleskopowej (k. 86), ale i ta relacja co do przebiegu zdarzenia nie znalazła potwierdzenia w zebranym materiale dowodowym, bowiem z jasnych w tym względzie zeznań D. T. wynika, iż to zdarzenie przedstawiało się zgoła inaczej, bowiem to nie pokrzywdzony, ale oskarżony był stroną agresywną i atakującą pokrzywdzonego, co zresztą również znajduje odbicie w zeznaniach L. T., która także wskazała, iż oskarżony wcześniej był klientem ich sklepu, ale z uwagi na jego agresywne zachowanie się miał on przez jakiś czas zakaz zbliżania się do niej i jej męża i wówczas faktycznie nie pojawiał się w sklepie ani w pobliżu i z tego powodu był spokój (k. 42v, 490).

Oskarżony na rozprawie praktycznie wyjaśnił w tożsamy sposób, nie przyznając się do winy (k. 453-459). Zauważyć przy tym trzeba, iż oskarżony, poza dyskredytowaniem zaświadczenia lekarskiego na temat stwierdzonych w nim jego obrażeń, o czym wyżej wspomniano, również w toku rozprawy próbował zdyskredytować niekorzystne dla siebie zeznania J. Ł. i M. G., nie przytaczając na poparcie swoich twierdzeń jednak żadnej przekonywującej argumentacji a jedynie próbując zrzucić odpowiedzialność za taki stan rzeczy na D. T. (k. 457). Zauważyć przy tym też należy, iż oskarżony bardzo obszernie w tych wyjaśnieniach utyskiwał na swoje zdrowie (k. 454) wskazując z jednej strony na znajomość tego jego stanu zdrowia przez napastników a z drugiej strony sugerując ograniczone możliwości poruszania się a tym samym sugerując niemożność takiego zachowania się, jakie wynika z treści aktu oskarżenia a nadto kreował siebie na ofiarę wielu napadów, co miało doprowadzić do tego, iż stale był uzbrojony w jakieś narzędzie – ostatnio dowodowy nóż (k. 458). Oskarżony przyznał jednak, iż, mimo swojego stanu zdrowia, potrafił się bronić, zadając razy nie tylko przy użyciu narzędzi, ale i „bijąc” się poprzez zadawanie ciosów ręką, o czy świadczy jego relacja z ręcznego starcia z F., z którego wyszedł zwycięsko (k. 454). To zaś dowodzi, iż ten stan zdrowia oskarżonego nie był aż tak zły, jak to sugeruje oskarżony, by nie móc z tego powodu wdawać się w bójki czy podobne starcia z innymi osobami. Jednak należy też zauważyć, iż oskarżony nie potrafił logicznie wyjaśnić dlaczego nie zgłaszał Policji nigdy gróźb ze strony T. i napaści ze strony F., skoro wyrażał takie obawy, że może coś go spotkać z ich strony i się ich obawiał. Twierdzenia bowiem oskarżonego, iż nie czynił tego, bo „ nie mam zaufania do (...) Policji i prokuratury” nie może z punktu widzenia zasad doświadczenia życiowego przekonywać, tym bardziej, że oskarżony jednak pojawił się w dniu zdarzenia pod sklepem (...) z nożem w kieszeni, i jak sam mówił, wchodził wówczas do sklepu, by porozmawiać z T.. To, w powiązaniu z zeznaniami J. Ł. i M. G. przekonuje, iż oskarżony nie obawiał się ani T., ani F., wchodził z nimi w konflikty i czuł się pewnie w miejscu, w którym przebywał. To zaś właśnie w sposób jasny tłumaczy, iż nie miał powodów, by o opowiadanych przez siebie incydentach, zgłaszać na Policję czy do Prokuratury.

Wreszcie, odnosząc się do samego zdarzenia z dnia (...), to zapoznając się z relacją oskarżonego z rozprawy na ten temat można odnieść wrażenie, iż relacja ta jest kopią tego, co wyjaśnił do protokołu przesłuchania w śledztwie w dniu (...) r. Dodać przy tym trzeba, iż rozprawa miała miejsce w dniu (...) r. a tym samym, mając przy tym na względzie stan upojenia alkoholowego oskarżonego w czasie zdarzenia, nie da się przyjąć w sposób zgodny z zasadami doświadczenia życiowego, iż oskarżony z takimi szczegółami a do tego zbieżnymi z protokołem z pierwszego jego przesłuchania tak wyjątkowo dokładnie potrafił odtworzyć przebieg zdarzenia, tym bardziej, iż w tym zakresie składał wyjaśnienia w odstępie ponad półtora roku czasu. To zaś prowadzi do konstatacji, iż oskarżony wyuczył się tej wersji zdarzenia, posługując się w swoich wyjaśnieniach licznymi manipulacjami, które mają przekonać Sąd orzekający w tej sprawie do swoich racji. Wystarczy przy tym dla przykładu przywołać nietypowe wręcz twierdzenie świadka na temat przyczyn odrzucenia noża w chwili, gdy zauważył policjantów zbliżających się do niego. W śledztwie bowiem wyjaśnił, iż „ kiedy usłyszałem głosy, zorientowałem się, że są na miejscu policjanci, odrzuciłem nóż od siebie, aby nie wywołać stanu zagrożenia wobec funkcjonariuszy. Zwróciłem się do nich, że zostałem napadnięty” (k. 86). Na rozprawie oskarżony w tym zakresie wyjaśnił, iż „ po jakiejś chwili usłyszałem głosy mężczyzn, kiedy zorientowałem się, że są to funkcjonariusze policji odrzuciłem od siebie nóż, aby nie wywoływać stanu zagrożenia, poinformowałem ich, że zostałem napadnięty” (k. 456). Powyższe spostrzeżenia znajdują zresztą odbicie w postawie oskarżonego podczas przeprowadzonych z jego udziałem badań psychiatrycznych i psychologicznych. Jak bowiem to stwierdziły w opinii biegli psychiatrzy M. Z. i E. P. oraz psycholog H. N., z przeprowadzonych badań wynika, iż „ tendencja do reagowania agresją kształtuje się poniżej przeciętnej”, co mogłoby przemawiać na korzyść oskarżonego, jednak, jak to biegłe zauważyły „ analiza ilościowa i jakościowa udzielanych odpowiedzi sugerują, że w badaniach tych opiniowany starał się znacząco zafałszować obraz własnej osoby w kierunku lepszego przystosowania” (k. 231-235), co właśnie świadczy o manipulacyjnej postawie oskarżonego w toku niniejszego postępowania i co tylko wbija się w przyjętą przez niego linię obrony, która nie może jednak przynieść mu szans powodzenia.

Powyższe więc okoliczności razem wzięte przekonują, iż Sąd I instancji trafnie nie oparł treści rozstrzygnięcia na wyjaśnieniach oskarżonego, bowiem prezentowana przez niego wersja nie znalazła odzwierciedlenia w zeznaniach pokrzywdzonych D. T., D. F. (1) i M. P., jak również w treści w/w zaświadczenia lekarskiego, a nadto jego twierdzenia, by pokrzywdzeni chcieli mu zrobić celowo krzywdę nie znalazły oparcia w żadnym dowodzie. To zaś doprowadziło Sąd I instancji do słusznej konstatacji, iż powyższe wyjaśnienia oskarżonego są jedynie wyrazem obranej przez niego linii obrony zmierzającej do uniknięcia odpowiedzialności karnej oraz wykazania, iż pokrzywdzeni mieli motyw, aby go niesłusznie obciążyć (str. 6 uzasadnienia wyroku).

Przechodząc zaś do zeznań pokrzywdzonych, zauważyć należy, iż faktycznie Sąd I instancji dość skrótowo i zbiorczo ocenił te relacje procesowe, co nie oznacza jednak, iż wadliwie (str. 6-7 uzasadnienia).

Nie ulega wątpliwości, iż jedyną osobą trzeźwą w tym towarzystwie był pokrzywdzony D. T.. Pokrzywdzony ten już w dniu (...) r., zawiadamiając o przestępstwie, wyraził zaniepokojenie agresywnym zachowaniem się oskarżonego, który nie tylko zaatakował jego kolegów nożem, ale po zranieniu ich zagroził mu, że go (jak i pozostałych) pozabija, żądając przy tym regularnego płacenia pieniędzy. Poza tym w zeznaniach tych świadek zrelacjonował przebieg zdarzenia, co znalazło odbicie w ustaleniach faktycznych, przedstawionych z treści uzasadnienia wyroku (str. 1 uzasadnienia). Z relacji tej wynika, iż chcąc porozmawiać ze S. N., który już wcześniej sprawiał im problemy we trzech udali się w kierunku ławki, na której wcześniej oskarżony był widziany. Pokrzywdzony wskazał, że na ławce go nie było, ale po chwili wyszedł zza śmietnika i szedł w ich kierunku szybkim krokiem, trzymając w ręce nóż i krzycząc do nich, że ich zaraz pozabija. Podszedł najpierw do M. P. i chciał go tym nożem ugodzić, wykonując zamach nożem od dołu. Wtedy jednak D. F. (1) chwycił go za rękę, zaczęli się szarpać i przewrócili się na ziemię. Gdy tak leżeli, to M. P. próbował mu zabrać z ręki nóż i wtedy też N. zadał mu cios nożem, chyba w lewą nogę, M. zaczął krwawić i się odsunął na bok. Wówczas też napierała, leżąc z D. na ziemi, kilka razy ugodził go tym nożem w korpus – klatkę piersiową i żebra. Świadek przyznał, że widział to dokładnie, stojąc obok i próbując go słownie uspokoić. D. wstał i ranny krwawiąc przyszedł pod sklep, prosząc o pogotowie. M. przyszedł zaraz za nim. Po wskazanych wyżej groźbach, których pokrzywdzony obawiał się, zadzwonił pod nr 112 i wezwał pogotowie i Policję, zaś N. uciekł w stronę bloków i schował się w krzakach, gdzie zatrzymała go Policja, zaś kolegów zabrało Pogotowie do szpitala (k. 8-10).

Pokrzywdzony podczas drugiego przesłuchania w dniu 26.06.2018 r. zeznał podobnie jak wyżej (k. 219-222). Świadek przyznał, że już od pewnego czasu widział oskarżonego, jak siedział na tej ławce a jak pojawili się koledzy, to postanowili z nim porozmawiać, aby dał mu i jego żonie spokój. Początkowo N. przy ławce nie było, ale potem pojawił się z nożem w ręku, mówiąc, że ich wszystkich pozabija. Najpierw P. chciał mu ten nóż wyrwać. P. do niego podszedł sam a później „chyba” doleciał do niego D. i obalił go na ziemię. Wydaje mu się, że wtedy P. nie mógł sobie dać rady i wyrwać mu tego noża i podszedł D., obszedł go w koło i obalił na ziemię. Na N. przewrócił się D. F. (1). P. wtedy widział, że ma rozciętą nogę a jemu wydaje się, że jak N. upadał to dźgnął P., celował w jego nogę. Wtedy P. się oddalił, widział krew na nodze, spodniach i nie podchodził. Świadek zeznał, że F. był na górze, chciał wyrwać N. nóż z ręki i wtedy tylko widział, że N. dźgał parę razy D. w plecy, w bok. Wówczas on (świadek) krzyknął do nich żeby przestali, wtedy też D. z niego zszedł i poczuł ból. N. zaś wstał, jakby nigdy nic, zażądał od niego płacenia pieniędzy i odszedł w stronę bloków z nożem i stał. On zaś zadzwonił po policję i pogotowie i jak przyjechała Policja, to N. zaczął uciekać między bloki i ukrył się w krzakach, gdzie go Policja zatrzymała. Świadek też dodał, że on wówczas z N. się nie szarpał. Wreszcie na rozprawie w dniu (...) r. (k. 487-489) pokrzywdzony zrelacjonował zdarzenie w podobny sposób, wskazując przy tym, jak w śledztwie, na zachowania się oskarżonego w czasie wcześniejszych jego wizyt w sklepie, które były tego rodzaju, że żona się go bała, zaś incydenty z jego agresywnym udziałem doprowadziły do tego, że jego żona się go obawiała i miał zakaz zbliżania się do sklepu. Pokrzywdzony zeznał przy tym, iż oskarżony niejednokrotnie zachowywał się agresywnie tak, jakby był pod wpływem jakichś środków, zaś jak był trzeźwy, to było wszystko w porządku. Świadek przyznał, że chciał z N. porozmawiać osobiście i koledzy przyszli do ławki razem z nim. Oskarżonego jednak na ławce nie było, ale pojawił się po chwili, wyskakując zza kontenera z nożem i krzycząc do nich, że ich pozabija. Wówczas doskoczył do N. P. i chciał mu ten nóż z ręki wyrwać. Między nimi wywiązała się szarpanina. Z tego, co świadek pamiętał, P. dostał w nogę, tyle, że nie pamiętał już, czy F. doskoczył od razu, jak P. dostał w nogę, czy jak się odsunął. Wtedy też F. obszedł oskarżonego wkoło, chwycił go za bark „chyba” i się razem przewrócili. Wtedy też widział, jak oskarżony nożem kłuje F. w okolicę żebra, ale już nie pamiętał, po której stronie. Świadek stwierdził, że to działo się szybko, „ to była chwila moment”. Wtedy też krzyczał do oskarżonego, aby go zostawił. F. wtedy wstał z ziemi, chwycił się za żebra a P. stał z boku. Oskarżony „ powiedział coś, że co miesiąc będę musiał mu płacić, ale nie wiem, o co chodzi”. Po przedzwonieniu na pogotowie i Policję, po przyjechaniu policjantów oskarżony oddalił się w stronę bloków. Pokrzywdzony przy tym, potwierdzając w całości zeznania ze śledztwa, przyznał, że w trakcie samej szarpaniny nie widział, w jaki sposób oskarżony trzymał nóż, ale wtedy właśnie P. dostał nożem w nogę i nie widział, czy wtedy oskarżony zamierzał zadać cios w określone miejsce M. P.. Natomiast w przypadku D. F. (1) widział, że zadaje ciosy w określone miejsce.

Patrząc na treść tych zeznań podkreślić należy wyraźnie, iż są one konsekwentne, spójne, zaś występujące w nich rozbieżności są niewielkie. Podkreślić przy tym trzeba, iż pokrzywdzony podczas kolejnych przesłuchań, w tym na rozprawie, mających miejsce już ponad rok czasu od zdarzenia, przekonywująco wskazywał na niemożność zapamiętania wszystkich szczegółów, tym bardziej, iż zdarzenie przebiegało bardzo szybko. Jednocześnie pokrzywdzony przekonywująco wskazał na swoje obawy związane z zachowaniem się oskarżonego i jego groźbami pozbawienia go życia. Nie można przecież zapominać, iż oskarżony swoim zachowaniem przejawiał znaczną agresję, posługiwał się niebezpiecznym narzędziem, wcześniej również z jego udziałem dochodziło do incydentów. W tych więc realiach sprawy obawa pokrzywdzonego spełnienia wyrażanych przez oskarżonego gróźb była jak najbardziej uzasadniona.

Pokrzywdzony D. F. (1) podczas pierwszego przesłuchania w dniu (...) r. (k. 15-17) zeznał na temat zdarzenia nie w tożsamy, ale w podobny sposób. Zeznał bowiem, iż po przyjściu pod sklep i przebywając na ławce razem z M. P. w pewnej chwili z krzaków znajdujących się koło śmietnika wyskoczył oskarżony, nie jest w stanie powiedzieć, czy on szedł, czy też biegł w ich kierunku, nie wie również, co ten mężczyzna trzymał w ręce. Oskarżony nic do nich nie mówił. Jak to świadek stwierdził, „ pamiętam, że chyba podbiegł do mnie i poczułem kilkakrotne uderzenie w okolice lewego boku barku na plecach. M. próbował odciągnąć tego mężczyznę ode mnie, ale nie mógł dać mu rady. W tym czasie ja zauważyłem, że krwawię, krew znajdowała się na chodniku. W czasie, gdy ten mężczyzna zadawał mi uderzenia, to właściciel sklepu (...) widział całe zdarzenie, on chyba stał koło sklepu. W czasie, gdy M. próbował odciągnąć napastnika, ja mu się wyrwałem i odbiegłem… i krzyknąłem chyba do M. lub właściciela sklepu dzwoń po pogotowie. Po chwili zauważyłem też, że M. ma spodnie swoje zakrwawione. Napastnik przez całe zdarzenie w ogóle się do nas nie odzywał”. Pokrzywdzony dalej wskazał na swoje złe samopoczucie i oczekiwanie na przyjazd pogotowia, dodając, że do przyjazdu pogotowia nie rozmawiał z M. P. na temat tego zdarzenia, zaś po przyjeździe pogotowia został zabrany do szpitala, gdzie przeszedł operację. Pokrzywdzony nie potrafił wskazać, co ten mężczyzna trzymał w ręce i czym zadawał mu uderzenia a nawet nie wiedział, ile ma ran kłutych.

Zapoznając się z treścią powyższych zeznań dostrzega się różnice między tą relacją a relacją na temat przebiegu zdarzenia, wynikającą z zeznań D. T.. Nie można jednak przy ich ocenie zapominać, iż w czasie zdarzenia pokrzywdzony był nietrzeźwy, co już samo w sobie powoduje ograniczenia w możliwości należytego postrzegania faktów a tym bardziej ich zapamiętywania. Poza tym nie można zapominać, iż przesłuchanie to miało miejsce następnego dnia po zdarzeniu i to w godzinach rannych (od godz. (...)) w czasie, gdy pokrzywdzony po przywiezieniu do szpitala został operowany, w czasie przesłuchania był hospitalizowany a jednocześnie znajdował się pod wpływem leków. Bez wątpienia więc nie są to okoliczności, które pozwalały na dokładnie odtworzenie przebiegu zdarzenia. Tym samym więc nie może dziwić fakt, iż pokrzywdzony albo pewnych okoliczności ze zdarzenia nie pamięta, albo wręcz im neguje, jak choćby twierdząc, że napastnik nic do nich nie mówił. Z drugiej strony podkreślić należy, iż w dużej części zeznania te korespondują z relacją D. T.. Wynika bowiem choćby z nich jasno, iż to oskarżony ich zaatakował, raniąc trzymanym w ręku przedmiotem zarówno jego, jak i M. P., zaś D. T. bezpośrednio nie brał w tej szarpaninie udziału a tylko przyglądał się temu, stojąc z boku. To zaś znów pozwala na stwierdzenie, iż to D. T. miał w tej sytuacji najlepsze możliwości przyjrzenia się zachowaniu oskarżonego i jego kolegów i zapamiętania całego przebiegu zdarzenia. To zaś oznacza, iż brak jest podstaw do całościowego zdyskredytowania powyższych zeznań D. F. (1). Jedynie bowiem w części, z której są one sprzeczne z zeznaniami D. T. zeznania te nie mogą zostać uznane za wiarygodne, co przecież nie przekreśla możliwości uznania ich wiarygodnymi w części, w której wskazał, iż to oskarżony pojawił się w pobliżu tej ławki z przedmiotem w ręce, który okazał się nożem zabezpieczonym przez Policję, i tym nożem zaatakował po kolei każdego z tych dwóch pokrzywdzonych, tj. F. i P., zadając nim ciosy i powodując u nich określone obrażenia, wymagające interwencji lekarskiej.

Pokrzywdzony D. F. (1), będąc przesłuchiwanym (...) r. (k. 227-230), zeznał nieco odmienne, aczkolwiek w zbliżony sposób na temat przebiegu zdarzenia. Wskazał w tych zeznaniach, iż już wielu szczegółów nie pamięta. Podał jednak, iż po wyjściu z Ż. i podejściu do ławki N. nie było widać. Świadek przyznał, że wcześniej byli w sklepie, twierdząc, że wydaje mu się, że o czymś rozmawiali z szefem sklepu, choć już nie potrafił wskazać o czym. Nadto z jednej strony zaprzeczył, by rozmawiali na temat N., ale z drugiej strony zeznał, iż „ nie przypomnę sobie tego”. Nie potrafił też określić czy przy tej ławce byli we dwóch czy we trzech, choć pamiętał, że na pewno był tam P.. Pokrzywdzony podał, iż w pewnym momencie pokazał się N., który wyszedł między śmietnikiem a budynkiem i krzyczał, że ich zabije, choć nie pamiętał, czy trzymał coś w ręce. Świadek wiedział jednak, że oskarżony do nich szedł i pierwszego uderzył P., zaś on obszedł wokół śmietnika, wziął N. za kurtkę i go położył. Powalił go, ale N. jakoś z tyłu dźgał go nożem. Wcześniej zauważył, że P. dostał nożem, co nie było wynikiem przypadku, skoro oskarżony szedł na niego z tym nożem i dlatego chwycił oskarżonego, żeby go już nie dźgał i wówczas obaj się przewrócili. Nie wie jak to się stało, ale w pobliże przyszedł D. T., mówiąc, co tam robicie. Świadek przyznał, że w pewnym momencie zauważył ten nóż w ręce oskarżonego, przyznając, że to wszystko działo się szybko. Świadek podał również, co działo się później, przyznając, że nie pamięta do końca swojego przesłuchania z policjantem, przyznając, iż wypytywał go o to zdarzenie. Przyznał, iż N. jednak groził im, choć nie potrafił wskazać, dlaczego wcześniej zeznawał odmiennie, przyznając jednak, że dla niego cała ta sytuacja była szokiem, zaś będąc przesłuchanym w szpitalu miał jeszcze podłączony dren i trudno było mu określić kiedy lepiej to zdarzenie pamiętał. Pokrzywdzony nadto wskazał na swoje samopoczucie związane z doznanymi obrażeniami i przebytym leczeniem.

Oceniając te zeznania, podkreślić należy, iż wprawdzie są one nieco odmienne od poprzednich, jednak w istotnych punktach są z nimi nadal zbieżne a do tego również są zbieżne z zeznaniami D. T.. Trudności świadka z zapamiętaniem wszystkich szczegółów czy też przedstawienie ich w odmienny sposób są zrozumiałe nie tylko z racji samych przeżyć świadka i doznanego szoku związanego z zadaniem mu przez oskarżonego ciosów nożem, ale i z samego dynamizmu całego zdarzenia. Oczywistym jest bowiem, iż inaczej zapamiętuje szczegóły zdarzenia obserwator, który przygląda się temu z boku a inaczej osoba, która niejako od środka uczestniczy w takim zdarzeniu. Dodać przy tym trzeba, iż pokrzywdzony w konfrontacji z M. P. w dniu (...) r. (k. 287v) wprost wskazał, iż już nie pamięta wielu kwestii z tego zdarzenia, w tym czy mieli rozmawiać z oskarżonym na temat jego zachowania wobec pracowników sklepu, czy wyszedł z nimi ze sklepu D. T. i jak dokładnie przebiegało zajście. To zeznanie, z przyczyn wskazanych wyżej, jest zrozumiałe, przy czym również i tutaj świadek wskazał, iż pierwszy został przez oskarżonego zaatakowany M. P. a on obszedł śmietnik dookoła, podchodząc od tyłu (...) (oskarżonego – przyp. SA), by pomóc atakowanemu koledze i wtedy doszło do uderzenia go w klatkę piersiową.

Na rozprawie świadek zeznał podobnie jak podczas przesłuchania przed prokuratorem i podczas konfrontacji, przyznając, iż niektórych już rzeczy z tego zdarzenia nie pamięta, dodając, iż nada przeżywa tę sytuację (k. 464-465). Pokrzywdzony nie potrafił więc m.in. przypomnieć sobie „ czy pan T. wychodził z nami przed ten sklep” i czy wychodząc wtedy ze sklepu z M. miał zamiar porozmawiać z oskarżonym. To ostatnie stwierdzenie o niemożności przypomnienia sobie tej okoliczności wynika z podanego przez oskarżonego słowa „ chyba”, które świadczy o niepewności świadka w tej kwestii. Tym samym więc jego stwierdzenie, iż „ pan T. nie prosił nas o interwencję” nie może być podstawą do uznania, iż faktycznie nie było rozmowy w sklepie na temat N. i chęci z nim porozmawiania wówczas na temat jego zachowania, tym bardziej, iż świadek nie pamiętał nawet czy T. wyszedł z nimi ze sklepu, choć przecież w śledztwie jasno stwierdził, iż T. był na miejscu zdarzenia, nawet interweniował słownie, ale nie potrafił wskazać, kiedy się tam pojawił.

Pokrzywdzony w tych zeznaniach w istotnych kwestiach jest konsekwentny, zaś jego niepamięć szczegółów zdarzenia jest zrozumiała. Tym samym jego rozbieżności we własnej relacji nie mogą dziwić a tym samym brak jest podstaw do negowania ich wiarygodności z przyczyn, już wyżej podawanych. Dodać przy tym trzeba, iż z zeznań tych, jak i zresztą zeznań świadka T. wynika bardzo agresywne, wręcz irracjonalne zachowanie się oskarżonego. Jednak, jak to zauważył pokrzywdzony F. oskarżony, „ jak wypije za dużo alkoholu to już jest agresywny”, co w pełni zgadza się nie tylko z jego zachowaniem podczas zdarzenia, ale i z treścią opinii psychiatryczno-psychologicznej (k. 231-235). Jak to bowiem przekonywująco biegli psychiatrzy i psycholog stwierdzili, linia życiowa oskarżonego pokazuje, iż zachowania agresywne nie są obce jego osobowości, na co wskazują choćby wyroki za groźby karalne czy zniszczenia mienia, jak i systematyczne interwencje Policji w sytuacjach zakłócenia spokoju publicznego, przy czym „ w jego przypadku zdecydowanie odhamowujące działanie ma w takich sytuacjach spożyty alkohol, który znosi mechanizmy kontrolne”, co przecież właśnie miało miejsce podczas inkryminowanego zdarzenia, w czasie którego oskarżony był już w bardzo znacznym stanie nietrzeźwości a do tego jeszcze znajdował się pod lekkim działaniem środka odurzającego. W tych więc okolicznościach wspominana przez pokrzywdzonych znaczna agresja oskarżonego nie może dziwić.

M. P. znów był pokrzywdzonym, który przed zdarzeniem spożył znaczne ilości różnego alkoholu (piwo i wódkę), co sam przyznał i co wynikało z jasnych w tym względzie zeznań D. F. (1), jak i uzyskanych wyników badania jego stanu trzeźwości (ponad 0,80 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu – k. 182). To już samo w sobie, jak powiedziano wyżej, ogranicza możliwości zapamiętywania szczegółów przebiegu zdarzenia. Pokrzywdzony ten podczas pierwszych zeznań z dnia (...) r. (k. 34-35) przyznał, tak samo zresztą, jak w pierwotnych zeznaniach pozostali pokrzywdzeni, iż w chwili, gdy przyszedł z F. pod sklep, to na ławeczce siedział tam oskarżony, z którym nie rozmawiali. Świadek ten przyznał, iż D. T. powiedział im o problemach z (...) (czyli oskarżonym – przyp. SA) i w związku z tym postanowili w trójkę z nim porozmawiać. Świadek podał, iż oskarżony stał koło śmietnika, mówili mu, choć nie pamiętał czy wszyscy czy któryś z nich, by zostawił pracownice sklepu w spokoju i wtedy oskarżony coś niewyraźnie powiedział pod nosem. Wówczas też w pewnym momencie „ M. rzucił się na mnie, on w ręce trzymał nóż… Mężczyzna ten rzucił się na mnie a ja go obaliłem na ziemię i gdy stałem od razu poczułem uderzenie nożem w lewe udo, po czym odskoczyłem na bok. Pamiętam, że D. też się szarpał z tym mężczyzną, nie jestem w stanie powiedzieć, w którym momencie mężczyzna ten zadał kilka uderzeń nożem w D.. Z tego co pamiętam, to właściciel sklepu też się szarpał z M., wszystko przebiegało bardzo szybko i dynamicznie. W pewnym momencie widziałem, jak D. trzymał się za klatkę piersiową, nie widziałem krwi, mówił mi tylko, że boli go klatka piersiowa”. Świadek wskazał na odejście oskarżonego z tego miejsca, na zadzwonienie przez T. po karetkę pogotowia i na doznane przez siebie obrażenia w postaci rany uda lewego. Świadek jednocześnie stwierdził, iż nigdy nie miał z oskarżonym konfliktu, co znajduje potwierdzenie w wyjaśnieniach oskarżonego.

Analizując te zeznania stwierdzić należy, iż co do zasady są one zgodne z relacjami D. T., jak i z zeznaniami D. F. (1), które zostały uznane za wiarygodne. Świadek wprawdzie zeznał odmiennie, niż D. T. i D. F. (1) na temat udziału w zdarzeniu także właściciela sklepu, twierdząc, iż „ właściciel sklepu też się szarpał z M. ”, jednak w tym przedmiocie świadek, odwołując się do swojej pamięci, nie wskazał jednak, na czym to „szarpanie” miało polegać. Podkreślić przy tym trzeba, iż faktycznie D. T. wówczas interweniował, tyle że ustnie, chcąc doprowadzić do zaniechania przez oskarżonego ataków nożem. Powyższe więc przekonuje, iż zeznania te zasługują na wiarę, gdyż, co do zasady, są zgodne z wiarygodnymi relacjami procesowymi pozostałych pokrzywdzonych.

Pokrzywdzony P. podczas zeznań składanych w dniu (...) r. przed prokuratorem zeznał nieco odmiennie (k. 212-214). Podał bowiem m.in., iż jak stali w trójkę przy sklepie to nagle zza krzaków bądź śmietnika wyskoczył N. z nożem w ręce i zaczął krzyczeć, że ich pozabija. Doleciał do nich i zaczęła się szarpanina. Jak świadek podał, najpierw oskarżony podleciał do niego, bo był najbliżej niego. Świadek zeznał, iż „ go trzasł, on się przewrócił, jak on spadł, to wtedy dostałem w nogę, ja wtedy odskoczyłem, stanąłem z boku, potem jak on spadł to D. się na nim położył i on, czyli D. dostał nożem, wiem z tego, co mi D. opowiadał, bo ja tego nie widziałem”. Świadek dodał, że to D. próbował wyrwać nóż N. a N. przestał ich atakować, jak D. trzymał się za klatkę piersiową a D. pobiegł do Ż. po telefon. Świadek przy tym potwierdził, iż oskarżony stał jeszcze w pobliżu i jeszcze się wydzierał, krzycząc, że ich pozabija, jednak jak policja przyjechała, to uciekł i policjanci za nim pobiegli i go znaleźli gdzieś w krzakach. Świadek zaprzeczył, by wcześniej, jak szli do sklepu, widzieli N..

Oceniając te zeznania podkreślić należy, iż nie różnią się one zasadniczo z pierwotnymi w istotnych elementach. Wprawdzie świadek inaczej zeznał na temat tego, czy wcześniej widział na ławce N., jak i wprost wskazał, iż oskarżony groził im, że ich pozabija, jednak pozostałe okoliczności zdarzenia są niezmienne a przy tym zgodne z tym, co zeznali D. T. i D. F. (1). Nie ulega więc wątpliwości, iż oskarżony najpierw zaatakował jego, raniąc go nożem a następnie dobiegł do niego F., który powalił go na ziemię, chcąc mu zabrać ten nóż i wtedy też został przez niego uderzony nożem, o czym świadczyły doznane przez niego obrażenia ciała. Co istotne, tym razem świadek nie twierdził, by T. szarpał się z oskarżonym, natomiast przyznał, iż to T. wezwał służby ratunkowe. Powyższe więc pewne rozbieżności w zeznaniach nie mogą wpłynąć na uznanie ich niewiarygodności, bowiem, jak wskazano wyżej, w zasadniczej części ich treść jest zgodna z zeznaniami pozostałych pokrzywdzonych.

W czasie konfrontacji z D. F. (1) w dniu (...) r. świadek podtrzymał swoje dotychczasowe zeznania, podkreślając w sposób zrozumiały z tym, co wyżej powiedziano, iż podczas zdarzenia był pod wpływem alkoholu i zapamiętał z tego zdarzenia tyle, co wcześniej powiedział (k. 287v).

Pokrzywdzony ten na rozprawie w dniu (...) r. niewiele już pamiętał ze zdarzenia, przyznając, iż wtedy był trochę podpity, nie potrafiąc już opisać zdarzenia „ od a do z” (k. 491-492). Świadek jednak potwierdził swoje zeznania ze śledztwa, wskazując, iż są bardziej szczegółowe i złożył je zaraz po zdarzeniu.

Mając na uwadze taką postawę procesową świadka zeznania te należy więc ocenić w tożsamy sposób, jak powyższe. Podkreślić przy tym trzeba, iż zeznania te nie są tendencyjnie ukierunkowane na celowe pogrążenie oskarżonego. Jak bowiem już wspomniano, świadek ten nie pozostawał w żadnym konflikcie z oskarżonym, natomiast w zeznaniach tych cechuje go umiar, bowiem świadek nie wskazuje, by widział, jak oskarżony zadał D. F. (1) ciosy nożem a nawet zaprzeczył, by widział, jak sam otrzymał cios nożem, którego to ciosu nawet się nie spodziewał. Jednocześnie pokrzywdzony w złożonych zeznaniach, co do istoty sprawy, jest konsekwentny i zgodny z zeznaniami pozostałych pokrzywdzonych i to właśnie przemawia za prawdomównością tego świadka.

Sąd I instancji wprawdzie nie dokonał tak dokładnej oceny tych zeznań pokrzywdzonych a przynajmniej takiej oceny nie ujął w treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku, co stało się powodem postawienia zarzutów apelacyjnych, jednak to uchybienie w zakresie samego sporządzenia uzasadnienia wyroku nie mogło mieć wpływu na treść orzeczenia. Sąd I instancji bowiem zauważył chaotyczność zeznań pokrzywdzonych, jak również pewne nieścisłości w ich treści. Mimo tego, jak i mimo nie wskazania tych nieścisłości, doszedł do słusznego przekonania, iż te ułomności tych zeznań nie powodują uznania ich za niewiarygodne. Jak to bowiem celnie Sąd I instancji zauważył, w tej sprawie „ mamy do czynienia ze zdarzeniem nagłym, zaskakującym pokrzywdzonych a poza tym D. F. (1) i M. P. byli pod wpływem alkoholu”, poza tym „ na miejsce przyjechała od razu Policja, to trudno uznać, żeby pokrzywdzeni, będąc zapewne w szoku, uzgodnili wersję wydarzeń obciążającą oskarżonego”. Słusznie przy tym Sąd I instancji uznał zeznania D. T. za najbardziej wartościowe a to z tego powodu, iż świadek ten był trzeźwy podczas zdarzenia a jego zeznania były najbardziej spójne i konsekwentne (str. 7 uzasadnienia). Dokładna ocena tych zeznań, jak i wyjaśnień oskarżonego, która została, zgodnie z oczekiwaniem skarżącej obrońcy oskarżonego, dokonana przez Sąd Apelacyjny, pozwoliła dojść do tożsamych z Sądem Okręgowym wniosków w zakresie nie tylko wiarygodności określonych dowodów, ale i w zakresie sprawstwa i winy oskarżonego w popełnieniu wszystkich zarzucanych mu przestępstw.

Podkreślić przy tym trzeba, iż zeznania pokrzywdzonych znajdują odbicie w zeznaniach obecnej wówczas w sklepie (...) (k. 42-43, 490). Świadek wprawdzie nie widziała całego zajścia, ale w pierwotnych zeznaniach z dnia (...) r. wskazała, iż to chłopacy, którzy przed zdarzeniem przyszli przed sklep powiedzieli, że przed przyjściem do sklepu widzieli przed chwilą siedzącego na ławce (...), co wywołało dyskusję na jego temat. Te zeznania zaś pozostają w pełnej zgodzie ze wskazanymi wyżej wiarygodnymi zeznaniami pokrzywdzonych, którzy ten fakt również potwierdzili. Poza tym z zeznań tego świadka wynika, iż po usłyszeniu krzyków najpierw przybiegł do niej D. F. (1), krzycząc, by wezwała pogotowie, gdyż został ugodzony nożem przez (...) a potem jeszcze widziała obrażenia u tego drugiego mężczyzny – M., u którego krwawiła łydka bądź udo. Świadek wskazała, iż ostatecznie to mąż telefonicznie wezwał pogotowie i (...) i że policjanci zatrzymali N.. Wreszcie świadek, opowiadając o problemach, jakie mieli z N., zeznała, iż w czasie zdarzenia nie słyszała wprawdzie gróźb kierowanych przez (...) wobec jej męża, ale przyznała, iż po zdarzeniu o tych groźbach mówił jej mąż. Świadek potwierdziła te zeznania na rozprawie. Zapoznając się z treścią tych zeznań brak jest jakichkolwiek podstaw do negowania ich wiarygodności. Zeznania te są bowiem zgodne z treścią uznanych za wiarygodne zeznań pokrzywdzonych. Jednocześnie świadek, mimo iż jest żoną jednego z pokrzywdzonych i mimo trwającego konfliktu między nią i jej mężem a oskarżonym, który także skutkował ustanowieniem zakazu zbliżania się do nich przez oskarżonego, nie zeznaje na niekorzyść oskarżonego ponad miarę. Zaprzeczyła bowiem, by słyszała groźby pozbawienia życia, jakie bezpośrednio po zdarzeniu oskarżony kierował wobec D. T., które to groźby wynikają zwłaszcza z pierwotnych zeznań tego pokrzywdzonego a nadto podała, iż ze strony oskarżonego był spokój, gdy obowiązywał go nałożony zakaz zbliżania się do nich.

Powyższe zeznania dodatkowo znajdują potwierdzenie w relacjach interweniujących policjantów K. W. (k. 65-66, 459-460), J. A. (k. 68-69, 460), Ł. O. (k. 71-72, 460-461) i P. A. (k. 62-63, 492-493), którzy ujęli oskarżonego, ukrywającego się we wskazanym przez nich miejscu i gdzie również znaleźli dowodowy nóż, co także wynika z treści czynności opisanych w protokołach na k. 5-7, 13-14, 20-21, znajdujących odzwierciedlenie w dokumentacji fotograficznej na k. 22-24, 98-133 i 171-172 a nadto w zapisie monitoringu, na którym wyraźnie widać o godz. (...) rannego D. F. (1) a o (...) rannego M. P. a potem radiowozy policyjne i karetki pogotowia.

Wreszcie zeznania te, co do doznanych obrażeń ciała przez obu pokrzywdzonych, jak i ich charakteru znajdują odbicie w dokumentacji medycznej (k. 38, 46-61), zeznaniach lekarzy G. R. (k. 73-74, 461) i W. P. (k. 30-31, 494) oraz opiniach biegłej z dziedziny medycyny sądowej S. P. (k. 225-226 – dot. obrażeń doznanych przez D. F. (1), k. 223 – dot. obrażeń doznanych przez M. P., k. 568-569 – opinia ustna na rozprawie).

Z opinii biegłej jasno wynika, iż M. P. doznał otwartej rany kłutej tylnej powierzchni uda lewego bez przerwania ciągłości ścięgna mięśnia dwugłowego, co wymagało zastosowania szycia chirurgicznego tkanki podskórnej i skóry oraz spowodowało naruszenie czynności narządów ciała na czas nie dłuższy niż 7 dni. Natomiast D. F. (1) doznał rany kłutej w okolicy tylnej powierzchni mięśnia naramiennego lewego oraz dwóch ran kłutych tylnej ściany klatki piersiowej po stronie lewej z obecnością rozedmy podskórnej oraz krwiaka i odmy lewej jamy opłucnowej, co wymagało pilnego leczenia szpitalnego, wyczerpując dyspozycję ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu w rozumieniu art. 156 § 1 pkt 2 k.k. W świetle tej opinii nie ulega przy tym wątpliwości, iż obrażenia te powstały przy użyciu narzędzia ostrego, jakim jest nóż, przy czym działanie polegające na zadaniu ciosów narzędziem ostrym, np. nożem w okolice klatki piersiowej narażało D. F. (1) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Biegła przy tym wyjaśniła na rozprawie, iż to realne zagrożenie polegało na tym, że doszło do powstania krwiaka i odmy lewej jamy opłucnowej a taki stan wymagał pilnego leczenia szpitalnego. Gdyby bowiem ta pomoc nie została udzielona w takim zakresie, doszłoby do zgonu, zaś w chwili przyjęcia pokrzywdzonego do szpitala już pokrzywdzony był w stanie zagrożenia życia. Z opinii tej dodatkowo wynika, iż nie może być przypadkowości przy doznaniu przez pokrzywdzonych obrażeń, zwłaszcza u D. F. (1), bowiem lokalizacja ran w obrębie klatki piersiowej i to w okolicy tylno-bocznej pozwala na przyjęcie mechanizmów z udziałem osób trzecich.

0.12.2.2. Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów
(dowody, które sąd uznał za niewiarygodne oraz niemające znaczenia dla ustalenia faktów)

Lp. faktu z pkt 2.1.1 albo 2.1.2

Dowód

Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu

1 z punktu 2.1.2.

Wyjaśnienia oskarżonego

Wyżej w punkcie 2.2.1. omówiono już całościowo wyjaśnienia oskarżonego S. N., wykazując w sposób jednoznaczny, iż w części, w której te wyjaśnienia nie są zgodne z wiarygodnymi zeznaniami pokrzywdzonych nie zasługują one na wiarę. Oskarżony w tych wyjaśnieniach twierdził, iż to on został pierwszy zaatakowany i dlatego też wyciągnął nóż i bronił się nim przed atakami pokrzywdzonych, machając tym nożem na oślep. Wyżej wykazano, iż te twierdzenia oskarżonego w ogóle nie zasługują na uwzględnienie, wskazując dokładnie na podstawę takiej krytycznej ich oceny. Tym samym trafnie Sąd I instancji wywiódł, iż przyjęta linia obrony oskarżonego, w której podnosił, iż działał w obronie koniecznej „ celem odparcia zamachu przypuszczonego przez trzech agresorów zadających oskarżonemu silnie kopnięcia w okolice głowy” jest niewiarygodna (str. 6 uzasadnienia). Tym samym, skoro oskarżony nie został przez pokrzywdzonych zaatakowany i skoro to nie oskarżony odpierał bezpośredni i bezprawny zamach na swoje dobra osobiste, ale rzecz się miała zgoła odmiennie, bo to pokrzywdzeni odpierali taki zamach oskarżonego, który, posługując się nożem, rzucił się najpierw na M. P., powodując u niego ranę kłutą nogi a następnie, nie pozwalając sobie na wyrwanie noża przez D. F. (1), który w obronie kolegi chciał mu ten nóż odebrać, zadał mu trzy ciosy nożem w okolicę klatki piersiowej, to nie można w ogóle mówić tu o działaniu w warunkach obrony koniecznej w rozumieniu art. 25 § 1 k.k. Tym samym więc również brak jest podstaw do twierdzenia, iż działanie oskarżonego ewentualnie mogło przekraczać granice tej obrony. Skoro bowiem w tej sprawie nie mamy do czynienia z obroną konieczną, to sugerowanie przez apelującą możliwości wymierzenia oskarżonemu kary z powołaniem się na przekroczenie przez oskarżonego granic tej obrony nie wchodzi również w grę.

STANOWISKO SĄDU ODWOŁAWCZEGO WOBEC ZGŁOSZONYCH ZARZUTÓW i wniosków

Lp.

Zarzut

1. obraza przepisów postępowania, tj. art. 7 k.p.k., która mogła mieć wpływ na wynik postępowania, przejawiająca się w przekroczeniu granic zasady swobodnej oceny dowodów i popadnięcie w dowolność tej oceny oraz zaniechanie wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego skutkujące niezgodnym z zasadami doświadczenia życiowego i zasadami logiki uznaniem, że jako wiarygodne i wzajemnie się pokrywające należy ocenić zeznania pokrzywdzonych, tj. D. T., M. P. i D. F. (1), mimo iż zeznania te różnią się w kluczowych kwestiach – czyją inicjatywą był pomysł przeprowadzenia rozmowy z oskarżonym, kto poszedł wspomnianą rozmowę przeprowadzić, miejsca, gdzie pojawił się oskarżony, zachowania oskarżonego w chwili powstania, czy oskarżony kierował do pokrzywdzonego groźby, kto brał udział w szamotaninie z oskarżonym oraz ewoluowały w toku postępowania, które to uchybienie skutkowało ustaleniem, że oskarżony nie działał w warunkach obrony koniecznej, to skutkowało zaś odmową zastosowania art. 25 k.k..

2. obraza przepisów postępowania, tj. art. 7 k.p.k., która mogła mieć wpływ na wyniki postępowania, przejawiająca się w przekroczeniu granic zasady swobodnej oceny dowodów i popadnięcie w dowolność tej oceny oraz zaniechanie wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego skutkujące niezgodnym z zasadami doświadczenia życiowego i zasadami logiki uznaniem, że jako niewiarygodne należy ocenić wyjaśnienia oskarżonego w części w jakiej zaprzeczył, aby to on zaatakował pokrzywdzonych, jego celem nie było usiłowanie zabójstwa i nie kierował w stosunku do D. T. i pozostałych mężczyzn groźby pozbawienia życia z uwagi na sprzeczność z zeznaniami pokrzywdzonych, podczas gdy zeznania pokrzywdzonych charakteryzowały się w toku postępowania labilnością i nie pokrywają się między sobą, które to uchybienie skutkowało ustaleniem, że oskarżony nie działał w warunkach obrony koniecznej, to skutkowało zaś odmową zastosowania art. 25 k.k..

3. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia poprzez przyjęcie, że „(…) oskarżony zauważył latarki policyjne i zaczął uciekać i na okrzyki, żeby zatrzymał się zaczął jeszcze szybciej uciekać. Wówczas oskarżony został dogoniony i obezwładniony” (strona nr 8 uzasadnienia wyroku), podczas gdy przesłuchiwanych było czterech policjantów biorących udział w interwencji i tylko jeden z nich – K. W. (który nie dokonał zatrzymania) zeznał zgodnie z takim ustaleniem sądu, podczas gdy P. A. zeznał kategorycznie, że udali się we wskazanym im kierunku i znaleźli oskarżonego leżącego w krzakach i nie zauważył, że oskarżony uciekał, J. A. zeznał, że był przy zatrzymaniu, ale nie pamięta czy widział oskarżonego, gdy ten uciekał czy dopiero leżał, zaś funkcjonariusz Ł. O., który jako pierwszy zatrzymał oskarżonego wskazał wyraźnie, że zastał oskarżonego leżącego w krzakach, przy czym wskazane ustalenia Sądu miały wpływ na treść orzeczenia, a w szczególności wymiar kary.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Ad. 1 i ad. 2.

Zarzuty te okazały się nieuzasadnione.

Mimo postawienia w apelacji tych dwóch zarzutów w rzeczywistości sprowadzają się one do jednego zarzutu: błędu w ustaleniach faktycznych o charakterze dowolności. Apelująca bowiem w sposób tożsamy uzasadniając oba te zarzuty próbuje wykazać, iż ocena zeznań pokrzywdzonych i wyjaśnień oskarżonego jest niezgodna z zasadami określonymi w art. 7 k.p.k., co ma czynić tę ocenę dowodów „dowolną”. Skarżąca bowiem zwraca uwagę na wyjątkowo stabilne, jednakowo brzmiące a tym samym, w jej ocenie, konsekwentne wyjaśnienia oskarżonego, które właśnie z uwagi na te przymioty, powinny uzyskać walor wiarygodnych. Dla przeciwwagi natomiast obrońca oskarżonego zwraca uwagę na zmienne w treści i nie korespondujące ze sobą zeznania trzech pokrzywdzonych, które znów z tego właśnie powodu nie powinny zostać uznane za wiarygodne a tym samym stanowić podstawy ustaleń faktycznych. Jednocześnie apelująca, koncentrując się na konkretnych cytatach z zeznań pokrzywdzonych, próbuje w ten sposób wykazać, iż z uwagi na te sprzeczności żadnemu z pokrzywdzonych nie można dać wiary.

Apelująca wadliwość tej oceny dowodów próbowała umotywować lapidarnością uzasadnienia zaskarżonego wyroku odnośnie oceny tych zeznań. Zgadzając się z tą ostatnią kwestią, Sąd Apelacyjny podjął się dokonania własnej, całościowej i dokładnej oceny tych dowodów, tj. zarówno wyjaśnień oskarżonego, jak i zeznań D. T., D. F. (1) i M. P., w tym odwołując się także do pozostałego zgromadzonego w tej sprawie materiału dowodowego, i doszedł do jednoznacznego wniosku, iż mimo pewnej wadliwości uzasadnienia zaskarżonego wyroku ocena tych dowodów dokonana przez Sąd I instancji nie zawiera żadnych błędów, które pozwoliłyby na uznanie jej za niezgodną z zasadami wyrażonymi w art. 7 k.p.k. Na powyższe Sąd Apelacyjny dokładnie zwrócił uwagę wyżej w punkcie 2.2.1. a także 2.2.2., więc nie zachodzi tu potrzeba, by tę całą ocenę dowodów wraz z przytoczoną argumentacją w tym miejscu ponownie przytaczać. Tym samym więc podnoszenie przez apelującą, iż Sąd I instancji nie sprecyzował występujących nieścisłości czy rozbieżności nie mogło mieć wpływu na treść zaskarżonego wyroku.

Apelująca przytaczając w treści apelacji poszczególne nieścisłości (str. 3-4 apelacji) nie zauważa, iż bez znaczenia dla ustaleń faktycznych pozostaje ustalenie, kto dokładnie wyszedł z inicjatywą przeprowadzenia rozmowy z oskarżonym na temat jego zachowania względem pracowników sklepu. Nie ulega bowiem wątpliwości, iż na temat samego zachowania się oskarżonego wobec tych pracowników wypowiedział się D. T. – właściciel sklepu a tym samym czy to on był inicjatorem przeprowadzenia tej rozmowy, czy może któryś z nich bądź wszyscy razem pozostaje obojętne w tej sprawie. Nie budzi przecież wątpliwości, co wynika z w/w oceny dowodów, iż taka inicjatywa w trakcie rozmowy kolegów powstała. Natomiast wyżej wykazano, iż tej okoliczności nie może przeczyć fakt, iż D. F. (1) na ten temat nie wyjaśnił tak jednoznacznie. Tak samo zresztą należy odnieść się do takich wyłapanych przez apelującą szczegółów, jakie przytoczyła odnośnie tego, kiedy i kto najpierw podszedł do ławki pod sklepem, kiedy i w jakich okolicznościach jako pierwszego oskarżony zaatakował M. P., czy a jeżeli tak, to co mówił oskarżony, gdy pojawił się przed zaatakowaniem pokrzywdzonych, bądź tego, czy przed atakiem pokrzywdzeni stali koło sklepu czy też koło ławki i czy przed wyjściem z krzaków oskarżony załatwiał czy też nie potrzebę fizjologiczną. Tak samo odnieść się należy do odosobnionych twierdzeń M. P., z których miało wynikać, iż D. T. również szarpał się z oskarżonym i że miał on nawet próbować wyrwać nóż N..

Te nieścisłości, których nie można uznać za poważne a bez wątpienia nie dotyczą one „kluczowych kwestii”, nie mogą stanowić, jak tego oczekuje apelująca, „obniżenia” wiarygodności zeznań pokrzywdzonych. Apelująca bowiem przy tych zarzutach i swoich wywodach, pomija jakże istotne kwestie, na które wyżej już zwrócono uwagę w punkcie 2.2.1., jak sama dynamika, nagłość, szybki przebieg całej akcji przestępczej, obserwowanie jej przez każdego z pokrzywdzonych z zupełnie odmiennych pozycji, dających lepsze bądź gorsze możliwości postrzegania i zapamiętywania szczegółów zachowania się różnych osób w trakcie zdarzenia, doznany po tej akcji szok, zwłaszcza przez pokrzywdzonych F. i P. z powodu doznanych wskutek działania oskarżonego obrażeń ciała a także fakt, iż obaj w/w pokrzywdzeni w czasie zdarzenia byli pod działaniem wcześniej spożytego alkoholu, w tym zwłaszcza M. P. znajdował się w znacznym stanie nietrzeźwości, co bez wątpienia również wpływało na jego możliwości rejestrowania i zapamiętywania dokładnych szczegółów ze zdarzenia a dodatkowo D. F. (1) w trakcie składania zeznań bezpośrednio po zdarzeniu był słuchany w szpitalu po zabiegu, gdy znajdował się także pod wpływem leków a nie tylko wcześniej spożytego alkoholu.

Powyższe więc okoliczności, mając na względzie zasady doświadczenia życiowego, tłumaczą, dlaczego te zeznania w niektórych szczegółach nie są słowo w słowo zbieżne, co, o czym dokładnie wyjaśniono w punkcie 2.2.1. nie stoi na przeszkodzie daniu im wiary w zasadniczych kwestiach, stanowiących podstawę skazania oskarżonego S. N.. Podkreślić przy tym należy, iż to całościowa analiza zebranych dowodów, w tym także „konsekwentnych”, nie zmienianych wyjaśnień oskarżonego oraz zeznań pozostałych świadków, opinii biegłych i innych dowodów, na które również wyżej zwrócono uwagę, dopiero pozwoliła na dokonanie prawidłowej, zgodnej z zasadami art. 7 k.p.k. oceny zarówno tych wyjaśnień oskarżonego, jak i wskazywanych przez apelującą zeznań trzech pokrzywdzonych a tym samym i na dokonanie prawidłowych ustaleń faktycznych, które znalazły właściwe odzwierciedlenie w treści zaskarżonego wyroku a mówiąc ściślej w treści przypisanych oskarżonemu trzech czynów przestępczych.

W tych też okolicznościach nie przekonuje twierdzenie apelującej, oparte wyłącznie na zeznaniach świadka P. odnośnie szarpania się D. T. z oskarżonym i próbowania przez niego odebrania mu noża, iż pokrzywdzony ten nie czuł się zagrożony ewentualnymi groźbami oskarżonego. Nie dość bowiem, iż akurat ta część zeznań M. P. nie mogła zostać uznana za wiarygodną a więc nie może stanowić podstawy dokonania wspomnianego przez apelującą ustalenia faktycznego, to apelująca zupełnie pomija kontekst sytuacyjny, w jakim oskarżony te groźby pod adresem D. T. wypowiedział. Na poparcie ustalenia, iż oskarżony w sposób uzasadniony (realny) obawiał się spełnienia wypowiadanej przez oskarżonego groźby Sąd I instancji przywołał obszerną i wyczerpującą argumentację na str. 13-14 uzasadnienia, więc Sąd Apelacyjny, zgadzając się z nią w pełni, odwołuje się do niej, czyniąc z niej integralną część niniejszego uzasadnienia. Podkreślić przy tym trzeba, iż pokrzywdzony o swoich obawach spełnienia tej groźby wypowiadał się „na gorąco” po zdarzeniu, zawiadamiając Policję o popełnionym przez oskarżonego przestępstwie. Nie trzeba zaś nikogo przekonywać, że wypowiadanie takich gróźb przez człowieka, który wcześniej nachodzi sklep, awanturuje się, co prowadziło do konieczności przeprowadzania interwencji policyjnych (k. 269), atakuje, będąc w stanie upojenia alkoholowego, przy jednoczesnej tendencji do nadużywania alkoholu, na oczach pokrzywdzonego nożem dwóch jego kolegów, powodując u nich obrażenia ciała, wywoływałoby uzasadnione obawy o możliwości spełnienia takich gróźb. Tym samym więc ta okoliczność przemawia za wiarygodnością twierdzeń pokrzywdzonego D. T. a tym samym i za prawidłowością ustaleń w tym względzie dokonanych przez Sąd I instancji. Wprawdzie dodać trzeba, iż według pokrzywdzonego oskarżony mu groził w ten sposób, by wyłudzić od niego środki pieniężne, co powinno raczej skłaniać do przyjęcia odmiennej kwalifikacji prawnej – znacznie surowszej, niż przyjęta przez Sąd Okręgowy, ale wskutek braku apelacji na niekorzyść oskarżonego przyjęcie jakiejkolwiek surowszej kwalifikacji prawnej takiego zachowania się oskarżonego nie jest możliwe (art. 434 § 1 pkt 1 k.p.k.). Tym samym należy więc zaakceptować przyjęcie do tego czynu kwalifikacji prawnej z art. 190 § 1 k.k.

Przedstawiona wyżej w punkcie 2.2.1. i 2.2.2. ocena dowodów, w tym także wyjaśnień oskarżonego, prowadzi do jednoznacznego wniosku, iż wyjaśnienia oskarżonego, poza przyznaniem, że zaatakował nożem obu pokrzywdzonych i przez to spowodował u nich obrażenia ciała, które znalazły wyraz w opisach czynów w punktach 1 i 2, nie zasługują na wiarę odnośnie przebiegu inkryminowanego zdarzenia z dnia 17 kwietnia 2018 r. Tym samym nie można też dać wiary zapewnieniom oskarżonego, iż jego zamiarem nie było usiłowanie zabójstwa. Podkreślić przy tym trzeba, iż apelująca posługuje się słowem „cel” a nie „zamiar”, co w języku potocznym sugeruje chęć dokonania takiego czynu a więc w tym przypadku chęć pozbawienia życia drugiego człowieka. Tymczasem oskarżonemu nikt w tej sprawie nie zarzucił celowego, czyli z zamiarem bezpośrednim działania oskarżonego w celu pozbawienia życia D. F. (1). Sąd I instancji bowiem w treści samego wyroku w punkcie 1 wskazał, iż oskarżony „jedynie” z zamiarem ewentualnym usiłował doprowadzić do śmierci F., tj. przewidując możliwość spowodowania takiego skutku i godząc się z nim ugodził pokrzywdzonego trzykrotnie niebezpiecznym narzędziem w postaci noża o długim ostrzu w tak newralgiczne części ciała, jaką były okolice serca i płuc, zadając przy tym ciosy nożem w okolicę pleców. Nie ulega wątpliwości, iż z zasad doświadczenia życiowego wiadomym jest, iż zadawanie ciosów ostrym narzędziem w te okolice ciała jest jednym z najbardziej „klasycznych” sposobów doprowadzenia do śmierci innego człowieka. Oskarżony, z racji swojego wykształcenia średniego miał tego świadomość. Jednocześnie Sąd Okręgowy wskazał w sposób wyczerpujący zarówno na te okoliczności, jak i inne (działanie pod wpływem alkoholu w powiązaniu z negatywnym nastawieniem do pokrzywdzonego) które razem przekonują, iż oskarżony, tak się zachowując wobec D. F. (1) działał z zamiarem ewentualnym pozbawienia go życia (przewidując możliwość spowodowania skutku śmiertelnego i godząc się z takim skutkiem). Jednocześnie Sąd I instancji wskazał na obiektywne, niezależne od oskarżonego przyczyny, które doprowadziły do tego, iż ten skutek nie nastąpił a nadto na spowodowanie w sposób umyślny u tego pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. Tym samym więc zachowanie oskarżonego w stosunku do D. F. (1) wyczerpywało znamiona przestępstwa z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. i art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., która to kwalifikacja została również przez Sąd I instancji wystarczająco uzasadniona (str. 12-13 uzasadnienia zaskarżonego wyroku).

Będąc już przy kwestiach kwalifikacji prawnej czynów przypisanych oskarżonemu Sąd I instancji również prawidłowo uznał, iż oskarżony, działając z zamiarem bezpośrednim, spowodował u M. P. obrażenia ciała, naruszające prawidłowe jego funkcjonowanie na czas trwający nie dłużej niż 7 dni, czym wyczerpał znamiona występku z art. 157 § 2 k.k. (str. 13 uzasadnienia).

Podkreślić należy, iż apelująca kwestionowała w apelacji ustalenia faktyczne, które doprowadziły Sąd I instancji do uznania sprawstwa i winy oskarżonego oraz przyjętych wyżej kwalifikacji prawnych jego czynów popełnionych względem trzech pokrzywdzonych. W tym zakresie więc te zarzuty apelacyjne nie zasługują na uwzględnienie, co już wyżej wykazano. Skoro zaś apelująca, przy takich prawidłowych ustaleniach faktycznych nie kwestionowała ustaleń Sądu I instancji odnośnie strony podmiotowej i przedmiotowej działania oskarżonego w stosunku do każdego z trzech pokrzywdzonych, jak i nie kwestionowała przyjętych przez ten Sąd kwalifikacji prawnych przypisanych oskarżonemu czynów, to Sąd Apelacyjny nie znajduje tu podstaw, by jeszcze szerzej wypowiadać się w tej kwestii.

Ad. 3.

Również ten zarzut uznać należy za niezasadny.

W świetle ustalonego zachowania się oskarżonego względem pokrzywdzonych nie ulega wątpliwości, iż oskarżony miał racjonalne podstawy, by po tym incydencie oddalić się z miejsca zdarzenia, by nie dać się ująć. Świadczą o tym zresztą wskazane wyżej zeznania świadków – pokrzywdzonych, jakie przytoczono wyżej w puncie 2.2.1.

Abstrahując o zeznań tych świadków podnieść należy, iż na miejsce zdarzenia, po telefonie D. T., przybyło czterech funkcjonariuszy Policji. Jeden z nich, K. W. na rozprawie wyraźnie zeznał, iż oskarżony zauważył latarki policyjne i zaczął uciekać, nie zareagował na ich okrzyk, aby się zatrzymał i zaczął jeszcze szybciej uciekać. Jeden z policjantów dogonił go i zatrzymał a jednocześnie przy nim na ziemi on (świadek) zabezpieczył nóż. Świadek przyznał, iż też pościg trwał z 60-80 m a oskarżony miał problem z ucieczką, przy czym z zeznań tych jasno też wynika, iż oskarżony nie mógł długo uciekać, skoro oskarżony, jak zobaczył ich latarki przyspieszył i schował się za terenami zielonymi (k. 459-460). K. W. nie miał więc wątpliwości, iż oskarżony ukrywał się przed nimi, co także wynika z jego zeznań ze śledztwa, w tym z faktu, iż „ osoby postronne, w tym właściciel sklepu (...), wskazały im kierunek, w którym uciekł N. ” (k. 65-66), co przecież znajduje odbicie w zeznaniach D. T..

J. A. w śledztwie nie wypowiedział się wprost jak oskarżony przed nimi uciekał, ale stwierdził, że po wskazaniu kierunku, w jakim oskarżony się oddalił oni (policjanci – przyp. SA) udali się za nim w „ pieszy pościg” i znaleźli ukrywającego się w zaroślach oskarżonego (k. 68v). Na rozprawie jednak świadek już nie potrafił (nie był w stanie) określić, czy gonili oskarżonego i nie pamiętał, czy widział uciekającego oskarżonego, czy dopiero jak leżał w krzakach (k. 460).

Ł. O. w śledztwie również nie wypowiedział się wprost czy widział, jak oskarżony uciekał. Podał tylko, iż oskarżony musiał podjąć ucieczkę przed ich przybyciem, ponieważ po dojeździe nie widział go już w tym miejscu i do zatrzymania go doszło kilkadziesiąt metrów od sklepu (...). Świadek zeznał, iż w pewnej chwili osobiście go zauważył w krzakach, jak leżał (k. 71v-72).

Na rozprawie świadek ten wprost zeznał, iż oskarżony uciekał a oni, czyli policjanci, go gonili. Jednocześnie świadek wskazał, iż posiadał latarkę i szukał go po krzakach, nie obracał się do tyłu i zastał leżącego w krzakach oskarżonego a przy nim leżał nóż (k. 460-461).

Wreszcie P. A. w śledztwie zeznał podobnie jak J. A., czyli nie wypowiedział się, czy widział, jak oskarżony przed nimi uciekał, ale wskazał, iż oskarżony przed ich przybyciem oddalił się w rejon pobliskich bloków i po krótkim „ pieszym pościgu” dokonali zatrzymania ukrywającego się w krzakach oskarżonego (k. 62v-63). Na rozprawie zaś świadek, potwierdzając te zeznania ze śledztwa wskazał, iż nie zauważył, żeby oskarżony uciekał, dodając, iż we czterech szli w tym kierunku, w którym oddalił się oskarżony (k. 492-493).

Zapoznając się więc z tymi zeznaniami za dowolne uznać należy twierdzenia apelującej, iż Sąd I instancji błędnie dokonał w tym zakresie ustaleń faktycznych odnośnie uciekania oskarżonego przed policjantami na podstawie zeznań K. W.. Zeznania tego świadka w tym akurat zakresie są jednoznaczne i korespondujące z zeznaniami pokrzywdzonych, z których jasno wynika, iż oskarżony zaczął się oddalać z miejsca zdarzenia jak zobaczył nadjeżdżające radiowozy policyjne. To zaś, że ostatecznie policjanci znaleźli oskarżonego w krzakach nie przeczy powyższym ustaleniom, Świadek W. bowiem wskazał, iż po krótkiej ucieczce oskarżony właśnie ukrył się w terenie zielonym, co jest czymś oczywistym, skoro oskarżony miał problemy z szybkim poruszaniem się. Poza tym wskazane zeznania trzech pozostałych świadków nie przeczą zeznaniom K. W.. Podkreślić bowiem trzeba, iż na rozprawie J. A. nie potrafił sobie już przypomnieć tej okoliczności, Ł. O. wskazał, że gonili za oskarżonym, który uciekał. Wprawdzie świadek ten nie zeznał wprost, iż widział uciekającego oskarżonego, zaś świadek P. A. zeznał, że nie zauważył, żeby oskarżony uciekał, ale żadne z tych zeznań nie podważa wiarygodności zeznań K. W.. Powoływanie się przez apelującą na niepamięć w tym względzie J. A. jest niezrozumiałe, bowiem świadek tak twierdząc nie neguje spostrzeżenia K. W., iż zauważył uciekającego oskarżonego. To zaś, iż pozostali świadkowie nie spostrzegli bądź się nie wypowiedzieli jednoznacznie czy spostrzegli biegnącego (oddalającego się) oskarżonego nie oznacza, iż K. W. nie mówi prawdy. Należy bowiem pamiętać, iż ta pogoń za oskarżonym miała miejsce w godzinach nocnych, w terenie nieoświetlonym i zielonym, zmuszającym policjantów do użycia latarek. Nie trzeba zaś nikogo przekonywać, iż w takiej sytuacji, czterech biegnących policjantów nie patrzy dokładnie przez cały czas w ten sam punkt, ale obserwuje teren, zmieniając miejsca (punktu) obserwowane, choćby tylko były one przed nimi a do tego muszą też uważać na podłoże, po którym stąpają. Nie da się więc w takiej sytuacji przyjąć, iż każdy z nich powinien zauważyć to samo, w tym skoro jeden z nich przez chwilę zauważył biegnącą postać, to każdy z nich tak samo tę biegnącą postać powinien zauważyć. Zasygnalizowane więc przez apelującą „sprzeczności” w zeznaniach tych świadków mają tylko charakter pozornych i w żaden sposób nie pozwalają na zakwestionowanie prawidłowości spostrzeżenia, dokonanego w w/w zakresie przez świadka K. W.. Ten świadek bowiem akurat zauważył to zachowanie się oskarżonego, zaś Sąd I instancji w tych okolicznościach na podstawie tych zeznań miał pełne prawo dokonania kwestionowanych przez apelującą ustaleń faktycznych.

Powyższe więc dowodzi niezasadności również tego zarzutu apelacyjnego.

Wniosek

1. zmiana zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego.

2. zmiana zaskarżonego wyroku poprzez zastosowanie wobec oskarżonego instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary i wymierzenie najniższej możliwej kary za popełniony czyn.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Ad. 1.

Wniosek ten jest nieuzasadniony a to z powodu niezasadności podniesionych w apelacji zarzutów. Nie ma bowiem podstaw do wykluczenia sprawstwa oskarżonego ani jego winy, jak i nie ma podstaw do przyjęcia, iż oskarżony działał w warunkach obrony koniecznej, określonej w art. 25 § 1 k.k.

Ad. 2.

Wniosek ten jest również niezasadny. Apelująca bowiem uwzględnienia tego wniosku ewentualnego upatruje w możliwości przyjęcia działania oskarżonego w warunkach art. 25 § 2 k.k. Podkreślić jednak trzeba, iż wyżej w punktach 2.2.1. i 2.2.2. wykazano jednoznacznie, iż oskarżony nie działał w warunkach odpierania zamachu, bowiem sam był napastnikiem, który skierował zamach na dobra osobiste osób pokrzywdzonych, posługując się względem nich nożem, nie będąc wcześniej przez nich atakowanym. Tym samym więc nie tylko działanie oskarżonego w obronie koniecznej, ale i z przekroczeniem jej granic nie może być w tej sprawie przedmiotem ustaleń faktycznych. Tym samym brak jest podstaw do wydania orzeczenia na podstawie art. 25 § 2 k.k. a tym samym i zastosowania na podstawie tego przepisu wobec oskarżonego nadzwyczajnego złagodzenia kary.

4.  OKOLICZNOŚCI PODLEGAJĄCE UWZGLĘDNIENIU Z URZĘDU

1.

Nie dotyczy.

Zwięźle o powodach uwzględnienia okoliczności

5.  ROZSTRZYGNIĘCIE SĄDU ODWOŁAWCZEGO

0.15.1. Utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji

0.11.

Przedmiot utrzymania w mocy

0.1Całość zaskarżonego wyroku.

Zwięźle o powodach utrzymania w mocy

Utrzymanie w mocy zaskarżonego wyroku było konieczne, bowiem Sąd Apelacyjny zarówno w treści wniesionej apelacji, jak i z urzędu, nie znalazł podstaw, by zakwestionować zasadność choćby jednego z 9 rozstrzygnięć zawartych w wyroku.

Wyżej wykazano prawidłowość dokonanych przez Sąd I instancji ustaleń faktycznych odnośnie winy i przyjętej kwalifikacji prawnej przypisanych oskarżonemu w punktach 1-3 przestępstw.

Również brak jest podstaw do kwestionowania wymierzonych oskarżonemu w tych punktach kar jednostkowych pozbawienia wolności. Zauważyć należy, iż te kary pozbawienia wolności w zakresie swojego wymiaru (odpowiednio 9 lat i 3 miesiące) oscylują w dolnej granicy ustawowego zagrożenia przewidzianego w art. 148 § 1 k.k. (8 lat) i w art. 190 § 1 k.k. (1 miesiąc) oraz tylko nieznacznie wymierzona kara pozbawienia wolności (10 miesięcy) odbiega od tej granicy w przypadku czynu z art. 157 § 2 k.k. (1 miesiąc). Mając przy tym na uwadze trafnie przytoczone przez Sąd I instancji w przypadku każdego z tych przestępstw okoliczności obciążające, przy jednoczesnym braku okoliczności łagodzących, Sąd ten w sposób zasadny nie znalazł żadnych podstaw do wydatniejszego złagodzenia tych kar, w tym poprzez orzeczenie kar wolnościowych w przypadku występków (patrz str. 15-16 uzasadnienia) a tym samym orzeczone wobec oskarżonego kary jednostkowe pozbawienia wolności uznać należy za w pełni sprawiedliwe i odpowiadające wszelkim wymogom określonym w art. 53 k.k.

Tak samo należy odnieść się do wymierzonej oskarżonemu w punkcie 4 kary łącznej pozbawienia wolności w wymiarze 9 lat i 6 miesięcy. Przytoczona podstawa prawna tej kary nie budzi żadnych zastrzeżeń, natomiast orzeczenie tej kary, przy zastosowaniu zasady asperacji było w pełni uzasadnione, bowiem oskarżony wprawdzie w jednym czasie dopuścił się trzech przestępstw, ale każde z nich na szkodę innej osoby a przy tym przestępstwa te godzą w różne dobra chronione prawem. Sąd I instancji w sposób wyczerpujący uzasadnił konieczność wymierzenia oskarżonemu takiej właśnie kary łącznej (str. 16-18 uzasadnienia), więc Sąd odwoławczy, zgadzając się z przytoczoną tam argumentacją, by się nie powtarzać, odwołuje się do niej, czyniąc z niej integralną część niniejszego uzasadnienia. Jednocześnie orzeczone w punkcie 6 zaliczenie na podstawie art. 63 § 1 k.k. na poczet tej kary okresu stosowanego wobec oskarżonego w niniejszej sprawie okresu tymczasowego aresztowania, liczonego od dnia zatrzymania , tj. (...) r., godz. (...) (k. 4) nie budzi żadnych zastrzeżeń. Tak samo zastrzeżeń nie budzi orzeczenie w punkcie 7 na podstawie art. 44 § 2 k.k. dowodowego noża służącego do popełnienia przypisanych oskarżonemu przestępstw.

Także zastrzeżeń Sądu odwoławczego nie budzą orzeczone w punkcie 5 od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonych D. F. (1) i M. P. na podstawie art. 46 § 1 k.k. środki kompensacyjne w postaci zadośćuczynienia za doznaną krzywdę odpowiednio w kwotach 5000 zł i 2000 zł. Sama zasada orzeczenia tych środków, jak i ich wysokość nie są kwestionowane w tej sprawie, jeżeli uwzględni się zasadność skazania oskarżonego za przestępstwa mu przypisane w punktach 1 i 2, którymi wyrządził tym pokrzywdzonym stosowne krzywdy związane ze spowodowaniem u nich przy użyciu noża obrażeń ciała. Sąd I instancji zresztą celnie wskazał na te okoliczności, w tym także na konieczność zróżnicowania wysokości tych zadośćuczynień, co wynika z treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku na str. 18.

Wreszcie Sąd I instancji prawidłowo uzasadnił konieczność wydania orzeczeń o kosztach procesu w punktach 8 i 9, co należycie uzasadnił na str. 19 uzasadnienia zaskarżonego wyroku, zaś orzeczenia te nie są kwestionowane.

Powyższe rozstrzygnięcia, zawarte w treści zaskarżonego wyroku zasługują więc na pełną akceptację i dlatego też Sąd Apelacyjny, kierując się przepisem art. 437 § 1 k.p.k. utrzymał zaskarżony wyrok w całości.

0.15.2. Zmiana wyroku sądu pierwszej instancji

0.0.11.

Przedmiot i zakres zmiany

0.0.1Nie dotyczy.

Zwięźle o powodach zmiany

0.15.3. Uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji

0.15.3.1. Przyczyna, zakres i podstawa prawna uchylenia

1.1.

Nie dotyczy.

art. 439 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

2.1.

Konieczność przeprowadzenia na nowo przewodu w całości

Nie dotyczy.

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

3.1.

Konieczność umorzenia postępowania

Nie dotyczy.

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia i umorzenia ze wskazaniem szczególnej podstawy prawnej umorzenia

4.1.

Nie dotyczy.

art. 454 § 1 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

0.15.3.2. Zapatrywania prawne i wskazania co do dalszego postępowania

Nie dotyczy.

0.15.4. Inne rozstrzygnięcia zawarte w wyroku

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

Nie dotyczy.

6.  Koszty Procesu

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

II.

III.

Z uwagi na występowanie przed Sądem Apelacyjnym obrońcy oskarżonego, działającego z urzędu i złożenie przez niego wniosku o przyznanie kosztów nieopłaconej w żadnej części pomocy prawnej świadczonej oskarżonemu w postępowaniu apelacyjnym, o kosztach tych orzeczono na podstawie art. 29 ustawy z dnia 26 maja 1982 r. Prawo o adwokaturze (t.j. Dz.U. z 2018 r., poz. 1184, ze zm.) w zw. z § 2 pkt 1, § 4 ust. 1 i 3 i § 17 ust. 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (t.j. Dz.U. z 2019 roku, poz. 18) w wysokości opłaty określonej w § 17 ust. 2 pkt 5 (kwota 600 zł), powiększonej o stawkę 23% VAT a więc łącznie kwoty 738,00 zł brutto.

Mając na uwadze trudną sytuację majątkową i finansową oskarżonego, która doprowadziła do zwolnienia go od ponoszenia kosztów sądowych w pierwszej instancji a wynikające z treści wywiadu środowiskowego (k. 254-256), jak i konieczność odbycia przez oskarżonego długoterminowej kary pozbawienia wolności i pobyt w tych warunkach od prawie dwóch lat, o kosztach sądowych za postępowanie odwoławcze oraz o opłacie sądowej za to postępowanie orzeczono na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. oraz art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23.06.1973 r. o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity z 1983 r., Dz.U. Nr 49, poz. 223 z późn. zm.).

7.  PODPIS

G. N. M. T. M. K.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Julita Woźniak
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Poznaniu
Data wytworzenia informacji: