II AKa 316/22 - uzasadnienie Sąd Apelacyjny w Poznaniu z 2023-04-17

UZASADNIENIE

Formularz UK 2

Sygnatura akt

II AKa 316/22

Załącznik dołącza się w każdym przypadku. Podać liczbę załączników:

1.

1.  CZĘŚĆ WSTĘPNA

0.11.1. Oznaczenie wyroku sądu pierwszej instancji

Wyrok Sądu Okręgowego w K. z dnia (...) roku w sprawie o sygnaturze akt (...);

0.11.2. Podmiot wnoszący apelację

☐ oskarżyciel publiczny albo prokurator w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ oskarżyciel posiłkowy

☐ oskarżyciel prywatny

☒ obrońca

☐ oskarżony albo skazany w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ inny

0.11.3. Granice zaskarżenia

0.11.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☐ na niekorzyść

☒ w całości - co do czynu zarzuconego w punkcie 1.

☒ w części -

co do czynu zarzuconego w punkcie 2.

co do winy

co do kary łącznej

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

0.11.3.2. Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

ewentualny art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

0.11.4. Wnioski

uchylenie

zmiana

2.  Ustalenie faktów w związku z dowodami przeprowadzonymi przez sąd odwoławczy

0.12.1. Ustalenie faktów

0.12.1.1. Fakty uznane za udowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

1.

M. G. (1)

I. zarzut zabójstwa T. S. (1):

1. uprzednia trzynastokrotna karalność oskarżonego – głównie za przestępstwa przeciwko mieniu;

informacja z K.;

k. 1079-1083;

0.12.1.2. Fakty uznane za nieudowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

0.12.2. Ocena dowodów

0.12.2.1. Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Lp. faktu z pkt 2.1.1

Dowód

Zwięźle o powodach uznania dowodu

2.1.1.1.

1. informacja z Krajowego Rejestru Karnego;

- dokument o charakterze urzędowym, którego pochodzenia i treści nie kwestionowała żadna ze stron procesowych, a i sąd odwoławczy nie znalazł podstaw by czynić to z urzędu;

0.12.2.2. Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów
(dowody, które sąd uznał za niewiarygodne oraz niemające znaczenia dla ustalenia faktów)

Lp. faktu z pkt 2.1.1 albo 2.1.2

Dowód

Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu

STANOWISKO SĄDU ODWOŁAWCZEGO WOBEC ZGŁOSZONYCH ZARZUTÓW i wniosków

Lp.

Zarzut

1)  obrazy prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanej oskarżonemu, tj. art. 156 § 3 k.k., poprzez jego niezastosowanie, a uznanie przez Sąd I instancji, że oskarżony działał z zamiarem ewentualnym zabójstwa T. S. (1), podczas gdy:

  • okoliczności przedmiotowego zdarzenia, w tym fakt, że M. G. (1) zwrócił się w kierunku pokrzywdzonego i S. O. z metalowym prętem w prawej ręce i nożem kuchennym w ręce lewej, przy czym oskarżony wykonał zamach i próbę uderzenia pokrzywdzonego metalowym prętem, po czym w wyniku przebiegu zdarzenia upadł na ziemię, a wówczas wypuścił pręt z ręki i wówczas próbując uciec wdał się w szamotaninę z pokrzywdzonym, a dopiero w konsekwencji zaistniałej szamotaniny z pokrzywdzonym, uderzył go nożem trzymanym w ręce w tylną część łopatki po lewej stronie, po czym, gdy w ten sposób się wyswobodził, uciekł,

  • oskarżony w trakcie szamotaniny i szarpaniny z pokrzywdzonym zadał mu jeden cios nożem w tylną część ciała na wysokości łopatki po lewej stronie, przy czym po uderzeniu tym pokrzywdzony nie osunął się na ziemię i nie upadł, a odszedł z miejsca zdarzenia o własnych siłach, a oskarżony nie podejmował żadnej próby ponowienia ciosu, lecz uciekł do samochodu,

  • oskarżony zorientował się, że ugodził silnie pokrzywdzonego nożem dopiero w samochodzie, gdy odjeżdżał z miejsca zdarzenia i wówczas zdał sobie sprawę, że mógł nastąpić skutek śmiertelny zaistniałego zdarzenia,

co z kolei prowadzi do konstatacji, że uwzględnienie całokształtu ujawnionych w toku postępowania okoliczności zarówno strony przedmiotowej jak i podmiotowej popełnionego czynu, w tym okoliczności poprzedzających czyn oskarżonego, które miały miejsce na terenie galerii handlowej (...), rodzaj i kolejność użytych przez oskarżonego niebezpiecznych przedmiotów, powstała między oskarżonym a pokrzywdzonym szamotanina, jednorazowe uderzenie pokrzywdzonego nożem w tylną część ciała oraz zachowanie oskarżonego i pokrzywdzonego już po uderzeniu nożem, wskazują, że oskarżony swoim zamiarem nie zrealizował znamion przestępstwa zabójstwa, lecz znamiona czynu zabronionego polegającego na działaniu z zamiarem ewentualnym spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, tj. przestępstwa z art. 156 § 1 pkt 2 k.k., kwalifikowanej przez następstwo w postaci skutku śmiertelnego, tj. przestępstwa stypizowanego w art. 156 § 3 k.k.

z ostrożności procesowej:

2)  zarzut rażącej niewspółmierności orzeczonej wobec oskarżonego kary jednostkowe w wymiarze 12 lat pozbawienia wolności w sytuacji gdy wzgląd na okoliczności popełnianego czynu, wiek oskarżonego, jego uprzednią niekaralność za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu oraz okoliczności czynu, a zwłaszcza przebieg wydarzeń bezpośrednio poprzedzających inkryminowany czyn, wskazują, że orzeczona kara jest niewspółmiernie surowa;

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Apelacja okazała się niezasadna.

Na wstępie stwierdzić należy, że choć apelacja obrońcy zarzucała zaskarżonemu rozstrzygnięciu w odniesieniu do czynu przypisanego oskarżonemu w punkcie I. podpunkt 1) wyroku wprost obrazę prawa materialnego - in concreto art. 156 § 3 k.k. poprzez jego niezastosowanie - to jej analiza przez pryzmat argumentów podniesionych w uzasadnieniu środka odwoławczego prowadzi do wniosku, że w istocie kwestionowała ona zasadność poczynionych przez Sąd Okręgowy ustaleń faktycznych w zakresie zamiaru oskarżonego i ich subsumpcję jako zbrodni zabójstwa T. S. (1).

W tym miejscu wskazać trzeba, że sama obraza prawa materialnego (error iuris) polegać może na błędnej wykładni przepisu, zastosowaniu nieodpowiedniego przepisu lub zastosowaniu go w niewłaściwy sposób, zastosowaniu danego przepisu, mimo zakazu określonego rozstrzygania lub niezastosowaniu normy, której stosowanie było obowiązkowe. Podzielić zatem należy tezę, że: "obraza prawa materialnego ma miejsce wtedy, gdy stan faktyczny został w orzeczeniu prawidłowo ustalony, a nie zastosowano do niego właściwego przepisu" (por. wyrok SN z 21 czerwca 1978 r., I KR 124/78, OSNPG 3/1979, poz. 51), zatem "nie ma obrazy prawa materialnego, jeżeli wada orzeczenia jest wynikiem błędnych ustaleń faktycznych przyjętych za jego podstawę" (por. wyrok SN z 2 sierpnia 1978 r., I KR 155/78, OSNKW 12/1979, poz. 233). W takich wypadkach podstawą odwoławczą "może być tylko zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku (...), a nie obrazy prawa materialnego" (por. wyrok SN z 23 lipca 1974 r., V KR 212/74, OSNKW 12/1974, poz. 233).

Z kolei zarzut błędu w ustaleniach faktycznych może odnosić się tylko do tych ustaleń faktycznych, na podstawie których sąd wydaje orzeczenie. Może mieć dwie postacie, tj. błędu „braku" albo błędu „dowolności" (por. Z. Doda, A. Gaberle, Kontrola odwoławcza..., t. 2, s. 129). W obu przypadkach to uchybienie dotyczy sytuacji, gdy prawidłowo ujawniono dowody stanowiące podstawę orzeczenia, a także dokonano prawidłowej ich oceny. Oznacza to, że sąd, ustalając stan faktyczny, wziął pod uwagę wszystkie dowody ujawnione w postępowaniu, a także prawidłowo je ocenił (art. 7). Natomiast ustalając stan faktyczny na podstawie tych dowodów, sąd pominął wynikające z nich fakty (okoliczności) istotne w sprawie albo ustalił fakty, które wcale z danego dowodu nie wynikają lub wynikają, ale zostały zniekształcone (przeinaczone). W pierwszym przypadku błąd („braku") polega na nieustaleniu określonego faktu, który wynika z dowodu. W drugim przypadku błąd („dowolności") ma miejsce wówczas, gdy w ustaleniach faktycznych został wskazany fakt, który nie wynika z przywołanego dowodu, albo gdy z przywołanego dowodu wynika określony fakt, ale został on w ustaleniach faktycznych zniekształcony (przeinaczony). Błąd dowolności może polegać również na wadliwym wnioskowaniu z prawidłowo ustalonych faktów.

Przeprowadzona w sprawie kontrola odwoławcza wykazała brak podstaw do przypisania Sądowi I instancji zarzutu błędu dowolności w rozumieniu wyżej wskazanym. W ocenie Sądu Apelacyjnego ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego w odniesieniu do zamiaru oskarżonego są trafne i znajdują potwierdzenie w całokształcie okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego – ocenionych w sposób swobodny i w graniach jego kompetencji orzeczniczych, a w więc w oparciu o prawidłowo zgromadzony i oceniony materiał dowodowy.

Przypomnieć należy, że oskarżony stanął pod zarzutem zabójstwa w zamiarze bezpośrednim T. S. (1) poprzez ugodzenie go nożem w grzbietową część klatki piersiowej, co doprowadziło do poważnych obrażeń wewnętrznych m.in. płuca i aorty, skutkujących nagłym i gwałtownym zgonem pokrzywdzonego na miejscu zdarzenia.

Bezspornym jest, że strona podmiotowa zabójstwa charakteryzuje się umyślnością. Może mieć ona postać zarówno zamiaru bezpośredniego, jak i ewentualnego. Sprawca może podejmować zachowanie skierowane przeciwko drugiej osobie w celu jej zabicia, w celu osiągnięcia innego skutku (także karnoprawnie obojętnego), ze świadomością konieczności pozbawienia życia drugiego człowieka, jako środka do realizacji swojego celu lub jako następstwa ubocznego (zamiar bezpośredni), albo z przewidywaniem możliwości spowodowania śmierci człowieka zamiast osiągnięcia celu zamierzonego lub obok realizacji celu zamierzonego i godzenie się na taki skutek swojego zachowania (zamiar ewentualny); (por. Komentarz do art. 148 kodeksu karnego A. Barczak - Oplustil, G. Bogdan, Z. Ćwiąkalski, M. Dąbrowska-Kardas, P. Kardas, J. Majewski, J. Raglewski, M. Rodzynkiewicz, M. Szewczyk, W. Wróbel, A. Zoll, Kodeks karny. Część szczególna. Tom II. Komentarz do art. 117-277 k.k., Zakamycze, 2006).

Jak trafnie podkreśla się w orzecznictwie, w sprawach o zabójstwo niezwykle rzadko zdarza się, że sprawca artykułuje swój zamiar. Zazwyczaj ustala się go na podstawie okoliczności, jakie towarzyszą zabójstwu (por. wyrok SA w Katowicach z dnia 4 listopada 2010 r., II AKa 338/10, KZS 2011, z. 5, poz. 73; wyrok SA w Lublinie z dnia 19 stycznia 2010 r., II AKa 269/09, LEX nr 658962). Nie wystarczy przy tym ustalenie, że sprawca miał zamiar popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu lub przewidując możliwość jego popełnienia, na to się godził. Konieczne jest stwierdzenie, że obejmował on swoim zamiarem także skutek w postaci śmierci człowieka (por. wyrok SN z dnia 30 czerwca 1975 r., II KR 59/75, OSNPG 1975, nr 11-12, poz. 110).

Ustalenie istnienia zamiaru jest więc zasadniczą kwestią, dzięki której można odróżnić zabójstwo od nieumyślnego spowodowania śmierci. I tak, aby móc przypisać sprawcy zamiar ewentualny, trzeba wykazać, że przewidywał on realną możliwość popełnienia przestępstwa i godził się na zaistnienie takiego skutku (por. wyrok SA w Lublinie z dnia 8 czerwca 2010 r., II AKa 135/10, LEX nr 628237; wyrok SA w Lublinie z dnia 2 sierpnia 2000 r., II AKa 140/00, OSA 2001, z. 3, poz. 17). Takie czynniki jak przyczyny i tło zajścia, rodzaj użytego narzędzia, umiejscowienie i intensywność zadanych ciosów czy spowodowanie określonych obrażeń ciała, osobowość sprawcy, jego zachowanie przed popełnieniem czynu i po jego popełnieniu, stosunek do pokrzywdzonego stanowią pewne wskazówki co do tego, czy sprawca miał zamiar popełnienia zabójstwa (por. wyrok SA w Krakowie z dnia 5 września 1996 r., II AKa 193/96, Prok. i Pr.-wkł. 1997, nr 3, poz. 18; wyrok SN z dnia 13 marca 1984 r., IV KR 52/84, OSP 1985, z. 1, poz. 13; wyrok SN z dnia 26 października 1984 r., V KR 245/84, OSNPG 1985, nr 6, poz. 79; wyrok SN z dnia 3 października 1981 r., III KR 242/81, OSNPG 1982, nr 5, poz. 63; wyrok SN z dnia 18 listopada 1980 r., III KR 351/80, OSNKW 1981, nr 6, poz. 31).

W świetle powyższego uprawniona jest teza, że udowodnienie strony podmiotowej, w tym zamiaru ewentualnego, w procesie karnym nastręcza wiele trudności, ponieważ znamiona podmiotowe czynu, będące w istocie przeżyciami wewnętrznymi sprawcy, jego stanami psychicznymi, nie są bezpośrednio dostępne dla innych osób, a tym samym nie poddają się bezpośredniemu badaniu i weryfikacji. O istnieniu i charakterze tych przeżyć (w tym o postaci zamiaru sprawcy) wnioskować można jedynie pośrednio, na podstawie ich zewnętrznej emanacji w postaci konkretnych zachowań.

Przekładając powyższe rozważania teoretyczne na grunt rozpatrywanej sprawy, uznać należy, że podniesiony w tym względzie przez skarżącego zarzut błędu w ustaleniu, iż oskarżony, godząc pokrzywdzonego jednokrotnie nożem o długości ostrza 20 cm w tylną, grzbietową powierzchnię klatki piersiowej, nie działał w zamiarze ewentualnym pozbawienia życia T. S. (1) a „jedynie” spowodowania ciężkiego uszczerbku na jego zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu w następstwie, której nastąpił zgon pokrzywdzonego, które to następstwo co najmniej mógł przewidzieć - ma charakter typowo polemiczny.

N. zauważyć trzeba, że istnieją dwie linie orzecznictwa w kwestii możliwości wnioskowania o zamiarze zabójstwa z samego tylko faktu użycia przez sprawcę niebezpiecznego narzędzia lub zadania ciosów w newralgiczne dla życia i zdrowia ludzkiego części ciała. Według pierwszej z nich ani samo użycie niebezpiecznego narzędzia, ani nawet zadanie ciosów czy uderzeń w ważne dla życia i zdrowia części ciała nie przesądza jeszcze o zamiarze choćby ewentualnym zabójstwa sprawcy (por. np. wyrok SA w Lublinie z dnia 9 listopada 2010 r., II AKa 270/10, LEX nr 785261; wyrok SA w Krakowie z dnia 16 listopada 2010 r., II AKa 188/10, KZS 2011, z. 1, poz. 64; wyrok SA w Rzeszowie z dnia 21 października 2010 r., II AKa 91/10, KZS 2011, z. 7-8, poz. 63; wyrok SA w Poznaniu z dnia 30 maja 1995 r., II AKr 153/95, OSA 1998, z. 9, poz. 48; wyrok SA w Krakowie z dnia 3 października 1996 r., II AKa 233/96, Prok. i Pr.-wkł. 1997, nr 5, poz. 16; wyrok SN z dnia 21 stycznia 1985 r., I KR 320/84, OSNPG 1986, nr 2, poz. 17; wyrok SN z dnia 30 stycznia 1975 r., II KR 270/74, OSNKW 1975, nr 6, poz. 76). Natomiast według drugiej - wystarcza to do przypisania sprawcy takiego zamiaru (por. np. wyrok SA w Katowicach z dnia 28 kwietnia 2011 r., II AKa 70/11, LEX nr 1102645; wyrok SA w Krakowie z dnia 23 marca 2010 r., II AKa 19/10, KZS 2010, z. 5, poz. 28; wyrok SA w Krakowie z dnia 27 lutego 1992 r., II AKr 181/91, KZS 1992, z. 3-9, poz. 55; wyrok SA w Krakowie z dnia 17 czerwca 1992 r., II AKr 96/92, KZS 1992, z. 3-9, poz. 56; wyrok SN z dnia 3 grudnia 1981 r., I KR 268/81, OSNPG 1982, nr 5, poz. 64; wyrok SN z dnia 11 kwietnia 1979 r., RNw 3/79, OSNPG 1979, nr 10, poz. 127).

Skarżący hołduje tej pierwszej linii orzeczniczej, która dominuje w orzecznictwie i doktrynie. Pogląd ten w realiach rozpatrywanego przypadku zasługuje w pełni na aprobatę. Treść zamiaru należy bowiem ustalać na podstawie wszystkich okoliczności danego wypadku, ze szczególnym uwzględnieniem pobudek i zachowania się sprawcy, jego właściwości osobistych, charakteru i stopnia rozwoju umysłowego. Samo zachowanie się sprawcy i spowodowanie skutku nie dowodzi jeszcze rodzaju i postaci zamiaru.

Przenosząc powyższe wywody na grunt podanego osądowi przypadku stwierdzić trzeba, iż wbrew stanowisku apelującego, mimo, że Sąd Okręgowy akcentował w pisemnych motywach wyroku okoliczności przedmiotowe zdarzenia, jak właściwości fizyczne użytego przez oskarżonego narzędzia, sposób jego użycia i miejsce zadania ciosu, to nie pomijał kontekstu zdarzenia, motywacji i stanu emocjonalnego oskarżonego. Zatem sam fakt jednokrotnego ugodzenia pokrzywdzonego nożem w okolicę łopatkową przez M. G. (1) - a nie np. kilkukrotnego czy w przednią część klatki piersiowej - nie oznaczał, że Sąd Okręgowy poczynił błędne ustalenia faktyczne w zakresie zamiaru z jakim oskarżony cios ten zadał.

Oczywistym jest, że zabezpieczone w sprawie narzędzie zbrodni – ostrokończysty nóż kuchenny o długości całkowitej 33,5 cm i długości metalowego ostrza 20 cm - jest narzędziem niebezpiecznym i śmiercionośnym. Zważyć jednak należy na to, iż znalazł się on w ręku oskarżonego nieprzypadkowo – oskarżony zabrał go ze sobą z samochodu, obok żelaznego pręta o długości 44 cm, które to narzędzia woził w samochodzie swojej partnerki od około trzech miesięcy wstecz, co wszak nie było przez skarżącego kwestionowane. Oskarżony zatem znał właściwości tych przedmiotów, w tym noża i jak każdy dorosły, przeciętnie doświadczony człowiek, nie dotknięty istotnymi mankamentami psychiki, zdawał sobie sprawę z ich potencjalnie niebezpiecznych właściwości, czy sposobu posługiwania się dla życia i zdrowia innej osoby w przypadku ich użycia przeciwko człowiekowi.

Oskarżony zadał wprawdzie tylko jeden cios, jednakże - jak wynika z zapisu monitoringu oraz niekwestionowanej opinii biegłej z zakresu medycyny sądowej - z dużą energią i z zamachu - na co pośrednio wskazuje długość kanału rany (12 cm) i zakres spowodowanych obrażeń ciała drążących w głąb klatki piersiowej i znajdujących się w niej narządów wewnętrznych. Nadto cios został zadany w miejsce, gdzie zlokalizowane są ważne dla życia organy (płuca, aorta), których uszkodzenie najczęściej kończy się śmiercią – nawet w przypadku niezwłocznie udzielonej fachowej pomocy medycznej, co jest wiedzą powszechną, dostępną każdemu - również z takim wykształceniem i doświadczeniem życiowym jak oskarżony. Jak bowiem stwierdziła biegła z zakresu medycyny sądowej M. Ł. – realna szansa na uratowanie T. S. (1) istniała jedynie wtedy, gdyby do stwierdzonych uszkodzeń jego ciała (zwłaszcza części zstępującej aorty) doszło na terenie specjalistycznego szpitala (k. 625v).

Oskarżony zatem całkowicie świadomie posłużył się nożem. Nadto, jak prawidłowo ustalił Sąd Okręgowy, nieprzypadkowo ugodził nim pokrzywdzonego w tylną, grzbietową część klatki piersiowej. Pomimo, że nastąpiło to w trakcie szarpaniny z T. S. (1), a sytuacja miała charakter dynamiczny i towarzyszyły jej emocje, nic nie ograniczało oskarżonego w wyborze miejsca ciosu – na nagraniu z monitoringu widać, że bezpośrednio przed zadaniem uderzania nożem oskarżony odskoczył od pokrzywdzonego na pewną odległość. Gdyby więc nie godził się na pozbawienie życia pokrzywdzonego, a jedynie spowodowanie uszczerbku na jego zdrowiu, to bez wątpienia nie ryzykowałoby ciosu z zamachu śmiercionośnym z istoty narzędziem w okolice grzbietowej część klatkę piersiowej, gdzie znajdują się m.in. główne arterie krwionośne i płuca, a których uszkodzenie z dużym prawdopodobieństwem prowadzi do zgonu.

Powyższemu wnioskowaniu nie sprzeciwia się niesporny fakt, że oskarżony początkowo dzierżył stalowy pręt w prawej dłoni, zaś nóż w lewej, i że w pierwszej kolejności usiłował zadać cios pokrzywdzonemu przedmiotowym prętem – bynajmniej nie w nogi, jak wyjaśnił oskarżony, a jak prawidłowo ustalił Sąd Okręgowy w okolice górnych partii ciała pokrzywdzonego (głowy), co obrazuje zapis z monitoringu. Okoliczność, iż oskarżony zamachnął się w kierunku pokrzywdzonego najpierw stalowym prętem, a nie nożem, nie dowodzi w żadnym razie tego, że nie działał on z zamiarem zabójstwa T. S. (1), a co najwyżej tego, że nie był to zamiar bezpośredni pozbawienia go życia. Skarżący pomija wszak niepodważony fakt, iż oskarżony w drugiej ręce trzymał dowodowy nóż, którego nie odrzucił po upadku na ziemię – wręcz musiał go przełożyć do prawej dłoni, skoro po powstaniu z ziemi w tej właśnie ręce go trzymał, nie mogąc posłużyć się prętem, który na skutek wcześniejszego upadku wypadł mu z dłoni na podłoże, skąd podniósł go znajdujący się w pobliżu S. O..

Nie sposób było także zgodzić się z apelującym, że trudna była do ustalenia motywacja jaka kierowała oskarżonym przy zabraniu noża z samochodu, skoro M. G. (1) biegł za pokrzywdzonym z pierwotnym zamiarem użycia stalowego pręta, co skarżący opiera na niespornym fakcie zamachnięcia się nim w kierunku pokrzywdzonego. Motywacji tej nie sposób jednak wartościować na podstawie wybiórczej oceny pojedynczych fragmentów tego samego zdarzenia.

Jak prawidłowo wszak ustalił Sąd Okręgowy, oskarżony zabierając ze sobą nóż, liczył się z możliwością jego użycia.

Przede wszystkim niezakwestionowanym przez apelującego pozostaje okoliczność, że M. G. (1) po scysji do jakiej doszło w obrębie wejścia do Galerii handlowej (...) w K. pomiędzy nim a grupą czterech mężczyzn - głównie T. S. (1), który uderzył oskarżonego łokciem w twarz - i bezpośrednio po oddaleniu się ich w kierunku znajdującego się po drugiej stronie ulicy parkingu, niezwłocznie udał się do samochodu, którym wraz ze swoją partnerką przyjechał pod galerię, skąd wyjął rzeczone przedmioty, tj. pręt i nóż, aby „dać nauczkę” za zniewagę, jakiej doznał on i towarzysząca mu M. S., co sam oskarżony przyznał. Chodziło mu w tym względzie bez wątpienia o pokrzywdzonego, z którym chwilę wcześniej słownie i fizycznie się skonfrontował (w odpowiedzi na otrzymany cios oskarżony skierował w stronę T. S. (1) strumień gazu). Wskazuje na to zachowanie oskarżonego zarejestrowane na nagraniu z monitoringu, na którym widać jak oskarżony po wyjęciu z samochodu jakiegoś przedmiotu lub przedmiotów (którymi okazały się być dowodowy pręt i nóż) biegnie za oddalającymi się jako ostatni T. S. (1) i S. O., dobiega do nich na wysokości przyjścia dla pieszych, a następnie mija tego ostatniego i usiłuje uderzyć pokrzywdzonego (prętem jak to bezspornie dowiedziono), w czym przeszkadza mu S. O., który podkłada oskarżonemu nogę na skutek czego ten upada (i gubi pręt jak to wynika z dalszych ustaleń), jednak od razu powstaje, odbiega i szarpie się z pokrzywdzonym, który usiłuje go pochwycić; w tym momencie oskarżony zadaje mu cios trzymanym w prawym ręku przedmiotem (nożem jak się następnie okazało) w plecy i ucieka w kierunku galerii.

Mając na uwadze powyższe, a nadto okoliczność, że oskarżony woził nóż (i pręt) w samochodzie od około (...) roku - początkowo w celu naprawy zderzaka w samochodzie, a potem, gdy M. S. pytała po co nóż wożą ze sobą, oskarżony odparł jej, iż „ (…) ma z kimś z K. zatarg i woli go mieć dla bezpieczeństwa” (k. 140) - stwierdzić jednoznacznie za Sądem Okręgowym trzeba, że oskarżony, goniąc pokrzywdzonego z nożem w ręku w celu wzięcia na nim odwetu za doznaną zniewagę liczył się z ewentualnością jego użycia. Bynajmniej nie zabrał go wyłącznie dla postraszenia oddalających się w kierunku parkingu mężczyzn (oskarżony nie groził użyciem noża ani go nie demonstrował ww.), czy zapewnienia sobie przewagi nad przeważającą grupą czterech osobników, na wypadek gdyby jego działania odwetowe wobec T. S. (1) spotkały się z kontrakcją ze strony S. O. czy znajdujących się już w pewnym oddaleniu pozostałych dwóch mężczyzn. Fakt, że M. G. (1) upadł i wypuścił z ręki pręt – który miał być głównym narzędziem odwetu - oceny tej nie zmienia. Jak trafnie wszak argumentował Sąd Okręgowy – sytuacja ta jedynie zaktualizowała potrzebę użycia noża i dlatego nie była dla oskarżonego zaskoczeniem. Pomimo, że oskarżony bezpośrednio przed zdarzeniem sam był ofiarą, acz aktywną, ataku ze strony grupy owych czterech mężczyzn, wśród których znajdował się T. S. (1), to jednak udał się do samochodu po ostre i niebezpieczne przedmioty i zainicjował kolejny kontakt z pokrzywdzonym, świadomie narażając się na ewentualny atak ze strony T. S. (1) lub grupy towarzyszących mu mężczyzn. Zabrane przedmioty nie miały bynajmniej charakteru przypadkowego – oskarżony przejął rolę agresora, motywowany pragnieniem rewanżu, silnym poczuciem frustracji i konieczności wywołania u niedawnych napastników poczucia respektu. To zaś pozostaje w zgodzie ze stwierdzonymi przez biegłych psychiatrów i psychologa cechami dyssocjalnej osobowości oskarżonego (impulsywność, egocentryzm, wysoka skłonność do łamania norm społecznych bez baczenia na konsekwencje, niedojrzałość emocjonalna) i niskim progiem wyzwalania zachowań agresywnych i popędowych.

Oceny tej nie zmienia to, iż świadek O., opisując na rozprawie przebieg inkryminowanego zdarzenia – w fazie bezpośrednio poprzedzającej ugodzenie pokrzywdzonego nożem – zeznał, że oskarżony po tym jak upadł to „(…) zaczął uciekać. T. S. (1) pobiegł za nim (…). 3-4 metry jak odbiegł” ( k. 916).

Analogicznie sytuację opisał postronny świadek zdarzenia P. P.: „Po chwili szamotaniny między mężczyznami sytuacja odwróciła się i ten agresor (oskarżony – uwaga SA) z przedmiotem w ręku zaczął uciekać gdyż mężczyzna, który był atakowany przez niego wcześniej zaczął odpierać atak i napierać na niego” (k. 43).

Z powyższym koresponduje zapisu monitoringu, który wskazuje, że oskarżony na wysokości przejścia dla pieszych dogania T. S. (1) i S. O., następnie rzuca się na pierwszego z ww., który się uchyla. Wtenczas S. O. podstawia mu nogę, oskarżony przewraca się i od razu wstaje. Dobiega do niego pokrzywdzony i najprawdopodobniej trzyma go za kurtkę lub lewą rękę. Dochodzi do szarpaniny w czasie, której oskarżony zadaje cios trzymanym w ręku przedmiotem w plecy pokrzywdzonego i ucieka w stronę galerii handlowej.

Powyższe bynajmniej nie wskazuje, że pokrzywdzony, podejmując aktywą obronę, dopuścił się zamachu na oskarżonego, przed którym ten, broniąc się, ugodził go nożem w ferworze emocji i strachu przed dalszym atakiem ze strony pozostałych mężczyzna, a zwłaszcza stojącego nieopodal z prętem w ręku K. O..

Jakkolwiek skarżący wprost nie postawił takiego zarzutu, to z uzasadnienia apelacji takowy można wywieźć.

N. wskazać należy, iż obrona konieczna, jako ustawowy kontratyp wyłączający bezprawność czynu, zachodzi wtedy gdy po stronie sprawcy czynu zostają spełnione znamiona określające zarówno warunki dopuszczalności podjęcia działań obronnych, jak - zamach, bezpośredniość i bezprawność zamachu, skierowanie zamachu na dobro chronione prawem, jak i dotyczące samych działań obronnych, to jest - odpieranie zamachu, działanie skierowane przeciwko napastnikowi motywowane odpieraniem zamachu, konieczność obrony (por. wyrok SN z dnia 12 kwietnia 2006 r., II KK 236/05, LEX nr 182944).

Zamachem jest zachowanie człowieka godzące w prawem chronione dobro. Czyn napastnika stanowiący zamach na dobro chronione prawem musi być bezprawny, to jest sprzeczny z obowiązującym porządkiem prawnym. Zamach nie musi być czynem zabronionym pod groźbą kary. Wystarczy, że jest sprzeczny z jakąś normą chroniącą określoną wartość, w sytuacji gdy nie występuje żadna okoliczność wyłączająca bezprawność naruszenia normy sankcjonowanej (vide wyrok SN z dnia 22 sierpnia 1996 r., IV KKN 48/96).

Z kolei warunkiem legalności działań obronnych jest to, aby działania te podjęte zostały w czasie, w którym zachowanie napastnika (zamach) zagraża dobru prawnie chronionemu. Zamach jest bezpośredni tak długo, jak długo trwa stan niebezpieczeństwa dla dobra prawnego, utrzymywany przez zachowanie napastnika. Do przyjęcia wystąpienia znamienia bezpośredniości nie jest konieczne, aby atak na dobro już się rozpoczął albo żeby nastąpiło uszkodzenie dobra. Zamach jest już bezpośredni wtedy, kiedy z zachowania napastnika w konkretnej sytuacji jednoznacznie można wywnioskować, że przystępuje on do ataku na określone dobro zindywidualizowane oraz że istnieje wysoki stopień prawdopodobieństwa natychmiastowego ataku na dobro ( zob. wyrok SN z dnia 11 grudnia 1978 r., II KR 266/78, OSNKW 1979, nr 6, poz. 65, a także wyrok SA w Katowicach z dnia 16 grudnia 2004 r., II AKa 420/04, LEX nr 147213). Rozpoznanie takiej sytuacji należy do sądu meriti, który dokonuje stosownych ocen na tle prawidłowo odtworzonych okoliczności faktycznych. Bezpośredniość zamachu jest znamieniem obiektywnym w tym sensie, że dla stwierdzenia wystąpienia tego znamienia miarodajna jest ocena niebezpieczeństwa dla dobra, dokonana przez wzorcową osobę, a więc taką, która miała prawidłowe rozeznanie sytuacji i okoliczności działania dokonującego zamachu i która, przy ocenie sytuacji, wolna była od emocji wynikających ze strachu przed grożącym zamachem lub wzburzenia wywołanego zamachem. Oceny bezpośredniości zamachu nie należy dokonywać z punktu widzenia subiektywnego wrażenia osoby zaatakowanej (vide komentarz do art. 25 k.k. w: Kodeks karny. Część ogólna. Tom I. Część I. Komentarz do art. 1-52, Zoll A. (red.),WK, 2016).

Przechodząc w tym miejscu na grunt rozpatrywanej sprawy, stwierdzić należy, iż zgodnie z prawidłowymi ustaleniami Sądu meriti, to oskarżony - będąc uprzednio zaczepionym przez czteroosobową grupę mężczyzn w okolicy wejścia do galerii handlowej, w tym przez T. S. (1), który uderzył go łokciem w twarz w odpowiedzi na co oskarżony spryskał go gazem – już po odejściu ww. w kierunku znajdującego się po drugiej stronie ulicy parkingu – podbiegł do samochodu, wyjął z jego wnętrza dowodowe przedmioty - pręt i nóż - po czym ruszył w kierunku idących jako ostatni T. S. (2) oraz S. O., dopadł do nich w rejonie przejścia dla pieszych, a następnie bez żadnego ostrzeżenia zamachnął się ręką z prętem w kierunku głowy pierwszego z wyżej wymienionych. Bez wątpienia zachowanie oskarżonego stanowiło w tym momencie bezpośredni i bezprawny zamach na prawnie chronione dobra pokrzywdzonego. M. G. (1) zmierzał bowiem wprost do uderzenia T. S. (1) trzymanym w ręku prętem w okolice górnej części jego ciała w ramach rewanżu za zniewagi, groźby i uderzenie w twarz - co miało miejsce kilka minut wcześniej w okolicach wejścia do pobliskiej galerii handlowej - jednakże zamierzonego celu nie osiągnął gdyż K. O. podłożył mu nogę, na skutek czego oskarżony potknął się i upadł na ziemię, gubiąc pręt. W tym momencie pokrzywdzony, w odpowiedzi na powyższe zachowanie oskarżonego, ruszył za nim do przodu, usiłując go pochwycić. Faktem jest i to, że jak wynika z zeznań naocznych świadków zdarzenia i nagrania z monitoringu, oskarżony po upadku od razu podniósł się z ziemi i odbiegł na kilka kroków, gdzie w okolicy trawnika wdał się w szarpaninę z pokrzywdzonym, w trakcie której ugodził go nożem w grzbietową powierzchnię klatki piersiowej, po czym uciekł w kierunku pobliskiej galerii.

W ocenie Sądu odwoławczego słusznie Sąd meriti argumentował, że stan zagrożenia ze strony oskarżonego nie ustał, a zatem, że opisane wyżej zachowanie T. S. (1) - zmierzającego do pochwycenia oskarżonego stanowiło ciąg dalszy jego reakcji obronnej w odpowiedzi na bezpośredni i bezprawny atak oskarżonego, zapoczątkowany nieudanym zamachem przy pomocy stalowego pręta. Jakkolwiek ten ostatni podnosząc się z ziemi zdołał odbiec na 3-4 metry, to w dalszym ciągu dzierżył nóż, a zatem stanowił dlań realne zagrożenie. Zważyć przy tym trzeba na to, że oskarżony postrzegał T. S. (1) w sensie subiektywnym jako napastnika – głównego winowajcę zdarzenia w obrębie wejścia do galerii - i dlatego przeciwko niemu skierował swoje agresywne zachowanie, z czego T. S. (1) musiał zdawać sobie sprawę. W tych okolicznościach stan niebezpieczeństwa zamachu ze strony oskarżonego wcale nie ustał i istniała realna obawa ponowna nań ataku, co zresztą po chwili stało się faktem. Bynajmniej pokrzywdzony, szarpiąc się z oskarżonym i usiłując go pochwycić, nie dopuszczał się bezpośredniego i bezprawnego ataku na oskarżonego jak usiłował to przedstawić sam M. G. (1). Wręcz przeciwnie – działanie T. S. (1) stanowiło adekwatną odpowiedź na atak ze strony oskarżonego wymierzony w jego kierunku. Zgodnie z treścią art. 25 § 1 k.k. działanie w obronie koniecznej ma polegać na odpieraniu zamachu. Wyrażenie to należy interpretować w kontekście charakteru obrony koniecznej jako kontratypu, tzn. okoliczności wyłączającej bezprawność czynu realizującego znamiona typu czynu zabronionego. Odpieranie zamachu musi więc być realizacją znamion typu czynu zabronionego. Zatem opisane wyżej zachowanie T. S. (1) było bez wątpienia legalnie – podyktowane wolą obrony a nie odwetu, a sposób obrony – usiłowanie zatrzymania oskarżonego - stosowny do niebezpieczeństwa zamachu. Ze znamienia konieczności obrony wynika bowiem to, że musi być dopuszczalna taka obrona, która gwarantuje broniącemu się odparcie zamachu, tzn. dopuszczalny jest taki sposób obrony, który daje broniącemu dostateczną przewagę nad napastnikiem. "Osoba napadnięta nie ma obowiązku ani ratowania się ucieczką, ani ukrywania się przed napastnikiem w zamkniętym pomieszczeniu, ani też znoszenia napaści ograniczającej jego swobodę, lecz ma prawo odpierać zamach wszelkimi dostępnymi środkami, które są konieczne dla zmuszenia napastnika do odstąpienia od kontynuowania zamachu." - w myśl reguły, że prawo nie powinno ustępować przed bezprawiem (vide: wyrok Sądu Najwyższy z dnia 4 lutego 1972 r., IV KR 337/71).

Faktem jest, że oskarżony utrzymywał, iż w czasie szarpaniny z T. S. (1) obawiał się, że pozostali mężczyźni pospieszą mu z pomocą, zauważyć jednak trzeba, że w bezpośredniej bliskości zdarzenia znajdował się jedynie S. O., który, choć podniósł metalowy pręt, a wcześniej podstawił nogę oskarżonemu, to w żaden inny sposób nie manifestował, że zamierza w sposób czynny brać udział w zajściu. Mógł wszak pobiec za oskarżonym i pokrzywdzonym, a jednak tego nie uczynił tylko schylił się by podnieść upuszczony przez oskarżonego pręt, nie widząc nawet momentu, w którym ten ugodził pokrzywdzonego nożem w plecy. Nawet jednak przyjmując, że oskarżony obawiał się jakiś działań odwetowych ze strony towarzyszących pokrzywdzonemu mężczyzn, to okoliczność ta nie wyklucza zamiaru zabójstwa. Wszak sama motywacja przyświecająca działaniu oskarżonego – rozumiana w psychologii najogólniej rzecz ujmując jako przeżycie wewnętrzne, pobudzające człowieka do działania lub powstrzymujące go ( por. W. Szewczuk (red.) Słownik psychologiczny, Warszawa 1985) - jest tylko jednym z elementów karnoprawnego wartościowania w procesie ustalania zamiaru sprawcy.

Nie sposób zatem pomijać tego, że oskarżony ugodził pokrzywdzonego bez ostrzeżenia nożem o 20-centymetrowym ostrzu - który uprzednio wyjął z samochodu i obok stalowego pręta dzierżył w ręku od samego początku ataku na T. S. (2) - w miejsce gdzie zlokalizowane są ważne dla życia organy i główne naczynia krwionośne oraz miał powód, aby wziąć na nim rewanż za zniewagę doznaną przez niego i jego partnerkę w obrębie wejścia do pobliskiej galerii handlowej. Jak o tym była mowa powyżej, oskarżony właśnie pokrzywdzonego postrzegał jako głównego napastnika i od początku przeciwko niemu kierował swoją agresję w czasie analizowanego zdarzenia.

Wnioskowania tego nie podważa zachowanie oskarżonego post factum, które wbrew twierdzeniem skarżącego wcale nie wykluczało tego, że oskarżony zgodą swą, stanowiącą realny proces psychiczny, obejmował także śmierć pokrzywdzonego.

Oskarżony wszak, po skutecznym zdaniu ciosu w tylną, grzbietową powierzchnię klatki piersiowej T. S. (1) (w okolicy łopatkowej po stronie lewej) - z czego zdawał sobie sprawę, bowiem oswobodził się od usiłującego go pochwycić pokrzywdzonego i nie będąc już przez nikogo powstrzymywanym, pospiesznie oddalił się w kierunku galerii, nie bacząc na dalsze losy pokrzywdzonego. Tamże, utwierdziwszy się w powyższym na podstawie śladów krwi pozostałych na ostrzu nożu, podjął decyzję o natychmiastowym oddaleniu się z miejsca zdarzenia samochodem wraz z M. S., której zresztą zakomunikował, iż trafił pokrzywdzonego nożem. Wprawdzie oskarżony mógł obawiać się reakcji odwetowej ze strony mężczyzn, którzy wcześniej towarzyszyli pokrzywdzonemu, jednakże jego dalsze zachowanie wskazywało, iż liczył się on z o wiele bardziej poważnymi konsekwencjami swojego zachowania, mimo że widział oddalającego się z miejsc zdarzenia pokrzywdzonego o własnych siłach. Mianowicie, jak trafnie argumentował Sąd Okręgowy, oskarżony udał się do miejsca zamieszkania po rzeczy osobiste, wyrzucił narzędzie zbrodni do studzienki energetycznej i zanocował poza miejscem zamieszkania – w hotelu w L., gdzie pokój wynajęła na swoje dane M. S.. Mało tego stwierdził do E. i M. G. (2), z pomocą których szukał noclegu, iż „może spaść głowa” (k. 96v). W świetle powyższego, oskarżony nie tyle uciekał z obawy przed linczem, co przed zatrzymaniem przez Policję i koniecznością poniesienia dalszych konsekwencji za skutek swojego zachowania, który wbrew twierdzeniom skarżącego nie tylko przewidywał, ale i nań się godził. To zaś, że wedle zeznań M. S., oskarżony bezpośrednio po czynie płakał i był roztrzęsiony i „ nie mógł uwierzyć w to co się stało” (k. 917v) było jedynie wyrazem jego strachów i lęków przed najbliższą przyszłością – swoją a nie pokrzywdzonego - adekwatnych do rozpoznanych przez biegłych cech jego osobowości, chrakteryzującej się m.in. niedojrzałością emocjonalną, małą odpornością na stres i podwyższonym poziomem reaktywności, a także postawami manipulacyjnymi (szantażem emocjonalnym), celem uzyskania wsparcia i obniżenia poziomu odczuwanego lęku.

Nie budziło bowiem wątpliwości to, że M. G. (1) znajdował się w stanie dużego pobudzenia emocjonalnego – wszak był on aktywnym uczestnikiem wydarzeń poprzedzających inkryminowane zdarzenie, które współtworzył – odpowiadał na prowokacyjne zachowana grupy mężczyzn, a będąc uderzonym przez T. S. (1), spryskał tego ostatniego gazem. W tych okolicznościach dalszy rozwój wydarzeń – już z udziałem oskarżonego jako agresora i przy aktywnej obronie T. S. (1) - emocje te dodatkowo wzmagał, czego nie krył sam oskarżony, jak i towarzysząca mu M. S.. Słusznie przy tym zwrócił uwagę Sąd orzekający, że na sposób relacjonowania przez świadek S. zapamiętanych przez nią okoliczności inkryminowanego zdarzenia wpływ miał łączący ją z oskarżonym związek uczuciowy, czego wyrazem było wyolbrzymianie i przejaskrawianie pewnych okoliczności (choćby siły uderzenia oskarżonego łokciem przez pokrzywdzonego) i tendencja w ukazywaniu osoby oskarżonego w pozytywnym świetle.

W tych okolicznościach nie sposób przyjąć, iż oskarżony, poważnie raniąc pokrzywdzonego nożem, godził się jedynie na ciężki uszczerbek na jego zdrowiu a nie na dalej idący skutek takiego zachowania w postaci śmierci pokrzywdzonego, który nie tylko przewidywał, ale i na nań się godził. Absurdem byłoby przy tym uzależnienie ustaleń w tym zakresie od stanowiska procesowego oskarżonego, tj. od tego czy przyznaje się on do winy czy też nie. Naturalnie, w myśl reguły nemo se ipsum accusare tenetur, oskarżony nie ma obowiązku dowodzenia swej niewinności ani obowiązku dostarczania dowodów na swoją niekorzyść (art. 74 § 1 k.p.k.). Z racji tego, że chroni go domniemanie niewinności, linia obrony i stopień aktywności w tym zakresie pozostawiony jest jego wyborowi. Oskarżony nie może być przymuszany do dostarczania dowodów przeciwko sobie. Ich wykrycie i procesowe utrwalenie należy do organów ścigania i oskarżyciela. Niemniej, w przypadku ich złożenia, stanowią specyficzny dowód w procesie karnym – z jednej strony bowiem pochodzą od osoby, która w zakresie zdarzenia będącego przedmiotem osądu może dysponować najszerszą wiedzą, a z drugiej strony jest bezpośrednio i osobiście zainteresowana wynikiem procesu. Okoliczność ta sama w sobie nie przesądza o niewiarygodności wyjaśnień oskarżonego. W sytuacji jednak negowania sprawstwa, osoba taka - z natury rzeczy - zainteresowana jest przedstawieniem siebie w korzystnym położeniu. W takim układzie procesowym ocena pochodzących od niej depozycji procesowych winna być dokonana z należytą ostrożnością - na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ocenianych swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego (art. 7 k.p.k.). Wymogom tym sprostał Sąd Okręgowy, oceniając materialną treść wyjaśnień M. G. (1) przez pryzmat całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy, w tym zasad logiki oraz wiedzy i doświadczenia życiowego, co uzasadniało ich ocenę - w zakresie jakim zakwestionował on swoją winę - jako niewiarygodnych i obliczonych na umniejszenie zakresu grożącej mu odpowiedzialności karnej.

W konsekwencji powyższego stwierdzić należy, iż Sąd I instancji nie dopuścił się zarzucanego przez obronę błędu w ustaleniach faktycznych, przyjmując że oskarżony dopuścił się zbrodni zabójstwa T. S. (1) w zamiarze ewentualnym poprzez jednokrotne ugodzenie go nożem w tylną grzbietową powierzchnię klatki piersiowej, w następstwie czego doznał on poważnych obrażeń wewnętrznych - opłucnej, płata górnego płuca lewego i części zstępującej aorty, które doprowadziły do masywnego krwotoku do jam ciała – lewej jamy opłuconowej, co skutkowało wstrząsem hipowolemicznym, w następstwie którego poniósł on śmierć na miejscu zdarzenia. Przypomnieć tu trzeba, iż o dopuszczeniu się uchybienia określonego w art. 438 pkt 3 k.p.k. można zasadnie mówić jedynie wówczas, gdy trafność ocen i wniosków wyprowadzonych przez Sąd I instancji z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie odpowiada prawidłowościom logicznego rozumowania. Sama zaś tylko możliwość, przeciwstawienia ustaleniom Sądu orzekającego odmiennego poglądu nie może prowadzić do wniosku o popełnieniu błędu w ustaleniach faktycznych.

Niezasadny był także zarzut ewentualny – wymierzenia oskarżonemu rażąco niewspółmiernie surowej kary pozbawienia wolności – jednostkowej, jak i łącznej.

Rażąca niewspółmierność kary, o jakiej mowa w art. 438 pkt 4 k.p.k., zachodzić może tylko wówczas, gdy na podstawie ujawnionych okoliczności, które powinny mieć zasadniczy wpływ na wymiar kary, można było przyjąć, iż zachodziłaby wyraźna różnica pomiędzy karą wymierzoną przez sąd pierwszej instancji a karą, jaką należałoby wymierzyć w instancji odwoławczej w następstwie prawidłowego zastosowania w sprawie dyrektyw wymiaru kary przewidzianych w art. 53 k.k. oraz zasad ukształtowanych przez orzecznictwo SN (por. III KR 254/73, OSNPG 1974, nr 3-4, poz. 51 i aprobatę tego stanowiska: M. C., Z. Doda, Przegląd orzecznictwa, P.. 1975, nr 3, s. 64; wyrok SN z 13.02.2003, WK 1/03, OSNKW 2003/323). Na gruncie cytowanego przepisu nie chodzi o każdą ewentualną różnicę w ocenach co do wymiaru kary, ale o różnicę ocen tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną nazwać można byłoby – również w potocznym znaczeniu tego słowa – „rażąco” niewspółmierną, to jest niewspółmierną w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować. Zarzut rażącej niewspółmierności kary jako zarzut z kategorii ocen można zasadnie podnosić tylko wówczas, gdy kara, jakkolwiek mieści się w granicach ustawowego zagrożenia, nie uwzględnia jednak w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przestępstwa, jak i osobowości sprawcy – innymi słowy, gdy w społecznym odczuciu jest karą niesprawiedliwą (wyrok SA w Łodzi z 12.07.2000r., II AKa 116/00, podobnie – wyrok SA w Krakowie z 19.12.2000r., II AKa 218/00, wyrok S.A. we Wrocławiu z 30.05.2003r., II AKa 163/03, OSA 2003/11/113).

Za czyn kwalifikowany z art. 148 § 1 k.k. Sąd I instancji dysponował zasadniczą sankcją od 8 do 15 lat pozbawienia wolności, karą 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego pozbawienia wolności. Wymierzono oskarżonemu karę jednostkową 12 lat pozbawienia wolności. W ocenie Sądu Apelacyjnego kara ta jest sprawiedliwa i nie razi surowością.

Dyrektywy sądowego wymiaru kary zawiera art. 53 § 1 i 2 k.k., który stanowi, że sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Wymierzając karę, sąd uwzględnia w szczególności motywację i sposób zachowania się sprawcy, zwłaszcza w razie popełnienia przestępstwa na szkodę osoby nieporadnej ze względu na wiek lub stan zdrowia, popełnienie przestępstwa wspólnie z nieletnim, rodzaj i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a także zachowanie się pokrzywdzonego.

Mając powyższe na uwadze nie sposób zgodzić się z apelującym, że Sąd I instancji, wymierzając oskarżonemu karę 12 lat pozbawienia wolności - w ramach sądowego wymiaru kary - nie wziął pod uwagę wszystkich występujących w sprawie okoliczności łagodzących, a w szczególności zdarzeń bezpośrednio poprzedzających czyn, wieku oskarżonego i jego niekaralności za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu.

Sąd Okręgowy miał bowiem na uwadze prowokacyjne zachowanie T. S. (1) i grupy towarzyszących mu mężczyzn, co obok zamiaru ewentualnego oraz dobrej opinii partnerki i jej matki, stanowiło jeden z podstawowych czynników łagodzących orzeczoną karę. Zatem zachowaniu pokrzywdzonego, jako przesłance łagodzącej stopień winy i społecznej szkodliwości czynu, Sąd orzekający nadał właściwą rangę i znaczenie w procesie wyrokowania. Wprawdzie Sąd meriti nie potraktował wieku oskarżonego i jego dotychczasowej niekaralności za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, jako okoliczności łagodzących, nie sposób jednak nadawać im takiego znaczenia, skoro M. G. (1) w wieku 27 lat był aż trzynastokrotnie karany sądownie – na przestrzeni lat (...), tj. przez większą część swojego dorosłego życia, za liczne przestępstwa, głównie przeciwko mieniu, wprawdzie na kary wolnościowe, te jednak z czasem zamieniano na zastępcze kary pozbawienia wolności lub zarządzano wykonanie tych orzeczonych w dobrodziejstwem warunkowego zwiedzenia ich wykonania. Nota bene inkryminowanego czynu, jak ustalił Sąd Okręgowy, oskarżony dopuścił się po upływie zaledwie czterech miesięcy po trzyipółrocznym pobycie w zakładzie karnym.

W świetle powyższego nie sposób uznać, że popełniony przez M. G. (1) czyn był wyłomem w jego dotychczasowym życiorysie – wręcz przeciwnie dowodził postępującej od młodzieńczych lat demoralizacji oskarżonego, który mimo dojrzałego wieku nie przepracował żadnego dłuższego okres czasu, popełniał natomiast liczne przestępstwa i stosował środki psychoaktywne.

Biorąc pod uwagę powyższe, w tym drogę wykolejenia społecznego oskarżonego, nieskuteczność dotychczas stosowanych względem niego kar i środków karnych oraz negatywną opinię środowiskową i uzależnienie od środków psychoaktywnych – występujących w sprawie okoliczności łagodzących nie sposób przeceniać, a tym samym łagodzić orzeczoną karę.

Nawet bowiem, gdyby wziąć pod uwagę okoliczność, że oskarżony nie był jak dotąd karany za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, to stopień winy i społecznej szkodliwości jego czynu nadal przedstawiał się jako bardzo wysoki, zaś on sam jawi się jako osoba wysoce zdemoralizowana, co do której rokowania na przyszłość pozostają niepewne. M. G. (1) wymaga zatem gruntownych i długofalowych oddziaływań wychowawczych w ramach izolacji penitencjarnej.

Reasumując - Sąd Apelacyjny uznał orzeczoną wobec oskarżonego karę 12 lat pozbawienia wolności za należycie wyważoną, prawidłowo uwzględniającą sądowe dyrektywy wymiaru kary oraz cele kary - tak w zakresie prewencji indywidualnej, jak i generalnej – adekwatną do stopnia winy i społecznej szkodliwości przypisanego oskarżonemu czynu.

W tych okolicznościach brak było podstaw do łagodzenia orzeczonej kary łącznej, która została wszak wymierzona w minimalnym ustawowym wymiarze.

Wniosek o:

1)  zmianę zaskarżonego wyroku poprzez zmianę opisu czynu zabronionego, wskazanego w punkcie 1. wyroku, poprzez przyjęcia, że oskarżony, działając z zamiarem ewentualnym, spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu T. S. (1) zaatakował pokrzywdzonego metalowym prętem oraz nożem, i podczas szarpaniny zadał mu cios nożem, w tylną grzbietową powierzchnię klatki piersiowej, powodując ranę kłuto-cięta grzbietu po lewej stronie drążącą w głąb klatki piersiowej, szerokości 3 cm z kanałem długości 12 cm, przebiegającym od góry ku dołowi, od strony lewej do prawej, przez powłoki skórne grzbietu, mięśnie międzyżebrowe na wysokości trzeciej przestrzeni miedzy żebrowej, opłucną, płat górny płuca lewego i część zastępującej aorty, co stanowiło ciężki uszczerbek na zdrowiu - chorobę zagrażającą życiu i w konsekwencji doprowadziło do śmierci pokrzywdzonego, to jest dokonania przestępstwa z art. 156 § 3 k.k. i przyjęcie ww. przepisu za podstawę skazania i wymierzenie oskarżonemu na podstawie art. 156 § 3 k.k. kary z uwzględnieniem okoliczności łagodzonych wynikających z przebiegu zdarzenia, z właściwości i warunków osobistych oskarżonego, jego uprzedniej niekaralności za czyny przeciwko życiu i zdrowiu,

2)  zmianę orzeczenia w zakresie kary łącznej.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Powody uznania wniosków skarżącego za niezasadne wynikają ze stanowiska zajętego przez sąd odwoławczy wobec zgłoszonych zarzutów, o czym była mowa powyżej.

4.  OKOLICZNOŚCI PODLEGAJĄCE UWZGLĘDNIENIU Z URZĘDU

Zwięźle o powodach uwzględnienia okoliczności

5.  ROZSTRZYGNIĘCIE SĄDU ODWOŁAWCZEGO

0.15.1. Utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji

Przedmiot utrzymania w mocy

1)  orzeczenie o winie, kwalifikacji prawnej czynu oraz karze, a nadto o przepadku i zwrocie dowodów rzeczowych - w punkcie I. podpunkt 1) oraz w punkcie II. podpunkt 1), 3), 4);

2)  orzeczenie o karze łącznej pozbawienia wolności i zaliczeniu okresu faktycznego pozbawienia wolności w sprawie - w punkcie I. in fine;

3)  orzeczenie o zwolnieniu oskarżonego obowiązku zwrotu Skarbowi Państwa wyłożonych tymczasowo z budżetu wydatków oraz od poniesienia opłaty od orzeczonej kary łącznej - w punkcie III.

Zwięźle o powodach utrzymania w mocy

Niezasadność zarzutów tudzież brak wyodrębnionych zarzutów i potrzeby ingerencji w nie z urzędu [dot. przepadku i orzeczenia o zwrocie dowodów rzeczowych w punkcie II. podpunkty 1), 3), 4), jak również o zaliczeniu okresu faktycznego pozbawienia wolności w sprawie na poczet kary łącznej, a nadto rozstrzygnięcia o kosztach sądowych].

W tym zakresie orzeczenie Sądu odwoławczego oparte jest na podstawie przepisu art. 437 § 1 k.p.k.

0.15.2. Zmiana wyroku sądu pierwszej instancji

Przedmiot i zakres zmiany

Zwięźle o powodach zmiany

0.15.3. Uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji

0.15.3.1. Przyczyna, zakres i podstawa prawna uchylenia

1.1.

art. 439 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

2.1.

Konieczność przeprowadzenia na nowo przewodu w całości

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

3.1.

Konieczność umorzenia postępowania

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia i umorzenia ze wskazaniem szczególnej podstawy prawnej umorzenia

4.1.

art. 454 § 1 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

0.15.3.2. Zapatrywania prawne i wskazania co do dalszego postępowania

0.15.4. Inne rozstrzygnięcia zawarte w wyroku

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

6.  Koszty Procesu

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

II.

Na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. w zw. z art. 634 k.p.k. oraz art. 17 ust. 1 ustawy z 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (t.j. Dz.U. 1983 Nr 49, poz. 223 z późn. zm.), Sąd Apelacyjny zwolnił oskarżonego od obowiązku zapłaty na rzecz Skarbu Państwa wydatków za postępowanie odwoławcze, w tym od opłaty za drugą instancję - z uwagi na brak majątku o znaczącej wartości i dochodów oraz wymierzenie długoterminowej kary tzw. bezwzględnego pozbawienia wolności.

7.  PODPIS

P. G. H. K. I. P.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Milenia Brdęk
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Poznaniu
Data wytworzenia informacji: