Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

II AKo 104/25 - postanowienie z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Poznaniu z 2025-06-30

POSTANOWIENIE

Dnia, 30 czerwca 2025 r.

Sąd Apelacyjny w Poznaniu, II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący:sędzia Krzysztof Lewandowski

Protokolant:prot. sąd. Krzysztof Puczko

przy udziale pełnomocnika Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego - A. M.

po rozpoznaniu w sprawie A. F.

obwinionego w postępowaniu dyscyplinarnym biegłych rewidentów

odwołania Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego od postanowienia Sądu Okręgowego w P. z dnia (...), umarzającego postępowanie dyscyplinarne

na podstawie art. 437 § 1 k.p.k. w zw. z art. 171 pkt 1 ustawy z dnia 11 maja 2017 r. o biegłych rewidentach, firmach audytorskich oraz nadzorze publicznym (Dz.U.2024.1035 t.j.) w zw. z art. 172 ust. 3 pkt 1 tejże ustawy oraz na podstawie art. 180 ust. 1 powołanej ustawy w zw. z art. 634 k.p.k. w zw. z art. 171 pkt 1 powołanej ustawy

p o s t a n o w i ł

1.  utrzymać w mocy zaskarżone postanowienie;

2.  kosztami postępowania odwoławczego obciążyć Polską Agencję Nadzoru Audytowego.

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy w P., postanowieniem z dnia (...) r. sygn. (...), na podstawie art. 17 § 1 pkt 3 k.p.k. w zw. z art. 171 pkt. 1 i 2 ustawy z 11 maja 2017 r. o biegłych rewidentach, firmach audytorskich oraz nadzorze publicznym (Dz. U. z 2024 r. poz. 1035), umorzył postępowanie dyscyplinarne, toczące się w trybie art. 172 i nast. tejże ustawy, z wniosku oskarżyciela – Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego, o ukaranie (...) za przewinienie dyscyplinarne popełnione przez biegłego rewidenta przy wykonywaniu usług atestacyjnych w postaci badania sprawozdania (...) S.A. z siedzibą w Z..

Sąd Okręgowy wskazał przy tym, że jakkolwiek opisane w zarzutach zdarzenia faktyczne w postaci braków badania przeprowadzonego przez biegłego rewidenta miały miejsce, to jednak nie może być w ich przypadku mowy o zdecydowanie większej niż znikoma szkodliwości korporacyjna czynu, względnie o poważnych konsekwencjach dla interesu publicznego. Nie każde zaś naruszenie może stanowić delikt dyscyplinarny, a jedynie takie, którego korporacyjna szkodliwość jest wyższa niż znikoma, zatem niezależną od oczywistego braku faktycznych podstaw oskarżenia przesłanką do umorzenia postępowania dyscyplinarnego w niniejszej sprawie, jest właśnie znikomy stopień korporacyjnej szkodliwości naruszeń zrzucanych A. F..

Odwołanie od tego postanowienia wniósł oskarżyciel, Polska Agencja Nadzoru Audytowego, zaskarżając je w całości na niekorzyść obwinionego i zarzucając:

- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia mający wpływ na jego treść poprzez przyjęcie, że czyn zarzucony obwinionemu charakteryzuje znikomy stopień korporacyjnej szkodliwości, podczas gdy z okoliczności sprawy, w szczególności z dokumentacji badania sprawozdania finansowego (...).A. z siedzibę w Z. za okres od (...) r., wraz z oceną poprawności udokumentowania badania ww. sprawozdania finansowego z 12 kwietnia 2023 r., prawidłowej oceny znaczenia, rodzaju i stopnia naruszonych reguł wykonywania zawodu (przepisów ustawy i krajowych standardów badania ( (...))) zarzuconych obwinionemu, okoliczności podmiotowych dotyczących obwinionego, jak również z istoty i znaczenia badania sprawozdania finansowego badanej spółki, jako jednostki notowanej na rynku N. (alternatywnym systemie obrotu) przeprowadzonego przez biegłego rewidenta oraz sporządzonej przez niego dokumentacji badania, wynika, że czyn ten jest korporacyjnie szkodliwy w stopniu wyższym niż znikomy.

Podnosząc ten zarzut, odwołujący się oskarżyciel wniósł o uchylenia zaskarżonego postanowienia i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w P. celem ponownego rozpoznania.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Odwołanie okazało się bezzasadne.

W pierwszej kolejności zauważyć należało, że odwołujący się oskarżyciel nie kwestionował ustaleń Sądu I instancji w zakresie odtworzenia poszczególnych okoliczności faktycznych leżących u podstaw konkluzji o tym, że obwiniony A. F. działając jako kluczowy biegły rewident, przeprowadził badanie sprawozdania finansowego (...) S.A. z siedzibę w Z. za okres od (...) r., z naruszeniem przepisów dotyczących wykonywania zawodu oraz krajowych standardów wykonywania zawodu, a zatem dopuścił się czynu (naruszenia) bezprawnego i zawinionego w świetle reguł ustawy o biegłych rewidentach. Ustalenia te nota bene poczynionych zostały przez Sąd I instancji zgodnie z wnioskiem o ukaranie, a Sąd Apelacyjny nie znalazł podstaw nakazujących wspomniane ustalenia faktyczne poddać w wątpliwość z urzędu. Oskarżyciel w swoim odwołaniu nie negował także samej prawnej możliwości zastosowania do przewinień dyscyplinarnych biegłego rewidenta instytucji umorzenia postępowania z uwagi na znikomą szkodliwość korporacyjną czynu, wynikającą z przepisów art. 17 § 1 pkt 3 k.p.k. w zw. z art. 171 pkt. 1 i 2 ustawy z 11 maja 2017 r. o biegłych rewidentach, firmach audytorskich oraz nadzorze publicznym (Dz. U. z 2024 r. poz. 1035). Odwołanie wniesione przez Polską Agencję Nadzoru Audytowego koncentrowało się natomiast na kwestionowaniu stanowiska Sądu I instancji stwierdzającego, że zachowania (naruszenia) przypisane obwinionemu, jakkolwiek bezprawne i zawinione, nacechowane były znikomym stopniem szkodliwości korporacyjnej w rozumieniu art. 1 § 2 k.k. w zw. z art. 171 pkt. 2 powoływanej ustawy o biegłych rewidentach.

Rację miał przy tym odwołujący się, kwalifikując podniesiony w swoim odwołaniu zarzut, jako zarzut błędu w ustaleniach faktycznych (art. 438 pkt 3 k.p.k. w zw. z art. 171 pkt 1 powoływanej ustawy o biegłych rewidentach). Zauważyć bowiem należało, że badanie poziomu szkodliwości społecznej (tu: korporacyjnej) czynu należy do sfery ustaleń faktycznych, nie zaś do oceny, czy naruszono przepisy prawa materialnego, w tym art. 115 § 2 k.k. (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 7 sierpnia 2024 r., II KK 317/24). Samo jednakże poprawne zakwalifikowanie zarzutu odwołania nie przekładało się na jego merytoryczną trafność.

Przypomnieć zatem należało, że warunkiem koniecznym wykazania błędu w ustaleniach faktycznych, jest uprzednie dowiedzenie, że Sąd I instancji ustalając fakty, naruszył konkretne zasady procesowe. Błąd w ustaleniach faktycznych nie może bowiem wynikać wyłącznie z wątpliwości strony, czy też z przyjęcia przez nią odmiennej oceny i wersji zdarzeń, ale musi mieć konkretną przyczynę, a przyczyną taką jest naruszenie reguł procedowania, w tym np. pominięcie przez sąd niektórych dowodów lub wynikających z tych dowodów okoliczności faktycznych, albo przeciwnie – oparcie się na dowodach niewprowadzonych do procesu lub okolicznościach nie wynikających z materiału dowodowego (tzw. błąd braku, którego przyczyną źródłową jest naruszenia art. 410 k.p.k.), czy też w końcu dokonanie tychże dowodów wadliwej oceny – to jest odbywającej się z przekroczeniem granice swobodnej ich oceny, a zatem np. obrażającej zasady logicznego rozumowania, zasady wiedzy, czy doświadczenia życiowego (tzw. błąd dowolności, wynikający z naruszenia zasad swobodnej oceny dowodów, ujętych w art. 7 k.p.k.).

Jednakże odwołujący się oskarżyciel de facto nie podjął nawet próby wykazania konkretnych uchybień procesowych Sądu I instancji, które skutkować by miały błędnymi ustaleniami faktycznymi w zakresie szkodliwości czynu. Stanowisko odwołania sprowadzało się bowiem do prezentacji przez oskarżyciela własnej – odmiennej od dokonanej przez Sąd I instancji – oceny okoliczności (w tym ustalonych w sprawie bezspornie) rzutujących na finalne ustalenie w przedmiocie stopnia korporacyjnej szkodliwości czynu dyscyplinarnego.

Sąd I instancji – jak wynikało z uzasadnienia zaskarżonego postanowienia – wnikliwie przeanalizował charakter zarzuconych obwinionemu zaniedbań, aprobując przy tym stanowisko oskarżyciela, że wypełniły one znamiona poszczególnych czynów dyscyplinarnych, stanowiących naruszenie zasad wykonywania zawodu biegłego rewidenta i krajowych standardów badania. Natomiast kwestię korporacyjnej szkodliwości tego czynu Sąd I instancji rozważył w aspekcie ustawowych kryteriów wymienionych w art. 115 § 2 k.k., wprost wskazując, któremu z nich – w realiach niniejszej sprawy – należało przydać szczególną wagę. Sąd I instancji rozważył zatem starannie kwestie związane z właściwą oceną stopnia korporacyjnej szkodliwości czynu zarzucanego obwinionemu w kontekście znikomości tego stopnia w ujęciu art. 1 § 2 k.k. Jak stanowi art. 115 § 2 k.k., przy ocenie stopnia społecznej (w tym wypadku korporacyjnej) szkodliwości czynu sąd bierze pod uwagę rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, wagę naruszonych przez sprawcę obowiązków, jak również postać zamiaru, motywację sprawcy, rodzaj naruszonych reguł ostrożności i stopień ich naruszenia. W konsekwencji więc Sąd odmówił uznania, iż zachowania obwinionego cechował większy niż znikomy stopień korporacyjnej szkodliwości, bazując na odniesieniu się do wszystkich kwantyfikatorów oceny tejże szkodliwości, wynikających z przywołanego art. 115 § 2 k.k.

Przede wszystkim, Sąd I instancji odniósł się do rodzaju i wagi naruszonych przez obwinionego obowiązków uznając, że naruszenia zarzucone A. F. – w szczególności te z pkt. 1-15, 17-20 zarzutów wniosku o ukarania – dotyczyły de facto kwestii dokumentacyjnych, a zatem kwestii pośrednich, pomocniczych, wpadkowych, nie rzutujących na końcowy etap pracy biegłego rewidenta. Natomiast krytyczne uwagi odwołującego się oskarżyciela pod adresem wskazanego ustalenia, miały – wspomniany wcześniej – czysto polemiczny charakter. Odwołujący się sam zauważał zatem, że naruszone przez obwinionego obowiązki, w tym wynikające z przepisów Krajowego Standardu Badania ( (...)) 230, (...) 320, czy (...) 330, dotyczyły w swej istocie gromadzenia wymaganej dokumentacji badania. Odwołujący się podkreślał jednocześnie – powołując się na stosowne regulacje (...) że dokumentacja badania zapewnia dowody wniosku o osiągnięciu podstawowych celów biegłego rewidenta oraz dowody na to, że badanie zostało zaplanowane i przeprowadzone zgodnie ze standardami i mającymi zastosowanie wymogami prawnymi i regulacyjnymi, jak również – że dokumentacja ta winna umożliwić biegłemu rewidentowi niebiorącemu udziału w badaniu prześledzenie jego przebiegu i znalezienie uzasadnienia finalnej opinii o badanym sprawozdaniu finansowym. Tym samym, odwołujący się de facto zgadzał się ze stanowiskiem Sądu I instancji, że dokumentacja badania ma ze swej istoty charakter dowodowy, a jedynie podkreślał jej istotną i wieloaspektową wagę, w tym gwarancyjną i kontrolną w odniesieniu do wniosków finalnych badania. Jakkolwiek nie budziło wątpliwości, że takie właśnie funkcje spełnia dokumentacja badania i w tym kontekście jej znaczenia nie sposób bagatelizować (czego zresztą Sąd I instancji bynajmniej nie uczynił) – nie zmieniało to faktu, że obowiązki biegłego rewidenta z zakresu gromadzenia i prezentacji dokumentacji badania dotyczą kwestii dokumentacyjnych właśnie.

W szczególności nie sposób podzielić stanowiska odwołującego się, jakoby naruszenie obowiązków dokumentacyjnych, ujęte w pkt 3, 13, 17, 19, 20 wniosku o ukaranie, wprost wskazywało, że obwiniony nie wykonał wymaganych procedur badania. Wbrew przekonaniu odwołującego się, z literalnego brzmienia opisu czynów zawartych w przywołanych punktach wniosku o ukaranie wynikało jedynie to, że obwiniony nie zgromadził odpowiednich dowodów badania poszczególnych kwestii, w tym danej pozycji sprawozdania finansowego, czy też nie udokumentował przekazania wymaganych informacji osobom sprawującym nadzór w spółce, której sprawozdanie finansowe badał. Z treści postawionych obwinionemu zarzutów nie wynikało natomiast to, że zaniechał on w ogóle zbadania tych kwestii, czy dopełnienia procedur, które nie zostały odpowiednio udokumentowane. Jak zaś zauważał sam odwołujący się, czym innym jest faktyczny finalny wynik badania, czym innym zaś należyte udokumentowanie procesu dochodzenia do tego wyniku. Jakkolwiek zatem od biegłego rewidenta wymagać należy całej staranności w wykonywaniu zadań, w tym w zakresie gromadzenia podstaw dowodowych, na których oparł wynik swojego badania, to jednak na gruncie przedmiotowej sprawy, zarzucone obwinionemu uchybienia, w szczególności niedopełnienie wskazanych w zarzutach wymogów (...) z uwagi na wspomniany dokumentacyjny charakter tych wymogów – nacechowane były mniejszym ładunkiem naganności. Dodać należało, że sama podkreślana w odwołaniu mnogość zarzuconych obwinionemu uchybień przy sporządzaniu opinii na temat badanego sprawozdania finansowego, nie zmieniała dokumentacyjnego i de facto technicznego charakteru tychże naruszeń. Jakkolwiek zatem naruszenie przez obwinionego wielu reguł (...) z pewnością nacechowane było bardziej nagannie, niż uchybienie jednej takiej regule, to jednak nie sprzeciwiało się finalnemu uznaniu jego czynu za szkodliwy korporacyjnie w stopniu znikomym.

Podkreślenia wymagało też, że odwołujący się, kwestionując sądową ocenę okoliczności w postaci wydania przez obwinionego niezmodyfikowanej opinii bez zastrzeżeń, poprzestał na przywołaniu – w ślad za treścią zarzutu z pkt 19 wniosku o ukaranie – samego faktu, że obwiniony wydał wspomnianą opinię, pomimo że w zestawieniu zmian w kapitale własnym wystąpił istotny błąd w prezentacji pozycji „kapitał (fundusz) własny na początek okresu (bilans otwarcia)”, a w informacji dodatkowej do sprawozdania finansowego nie ujawniono istotnej informacji dotyczącej zakończonych prac rozwojowych. Zatem odwołujący się w dalszym ciągu – co wskazywał już Sąd I instancji – nie wyjaśnił tego, jakiej treści zastrzeżenia winny znaleźć się w opinii wydanej przez A. F., przede wszystkim zaś nie twierdził, że opinia była finalnie niewłaściwa. Odwołujący się podtrzymał jedynie swoje wcześniejsze stanowisko – że na skutek braku odpowiednich dowodów badania, „zachodziła niepewność co do tego, czy wyrażona przez biegłego opinia o sprawozdaniu finansowym jest właściwa” (vide: str. 9 odwołania). Nie sposób przyjąć zaś, jakoby zacytowana ocena, sformułowana przez oskarżyciela w sposób nader niejednoznaczny, była równoznaczna z uznaniem opinii biegłego rewidenta za „niewłaściwą”.

W tym kontekście, dla podważenia sądowej oceny okoliczności w postaci wydania przez biegłego rewidenta opinii, której finalna trafność nie została zanegowana, nie nadawały się uwagi oskarżyciela odnoszące się do odpowiedzialności karnej biegłego rewidenta za wydania nierzetelnej opinii (art. 78 ustawy z dnia 29 września 1994 r. o rachunkowości, Dz.U.2023.120 t.j.). Wbrew przekonaniu odwołującego się, to, że opinia biegłego rewidenta nie była opinią niezgodną ze stanem faktycznym w rozumieniu ww. przepisu karnego, a zatem zachowanie obwinionego mogło być rozważane jedynie w ramach odpowiedzialności dyscyplinarnej nie zaś karnej – nie wykluczało w żaden sposób stopniowalnego – pod względem naganności dyscyplinarnej – charakteru takiego zachowania. Innymi słowy, naruszenie wypełniające znamiona „jedynie” czynu dyscyplinarnego, a zatem ze swej istoty mniej nagannie nacechowane, niż zachowanie wypełniające znamiona przestępstwa – samo w sobie również może być mniej, albo bardziej szkodliwe społecznie (korporacyjnie).

Niezasadne było także kwestionowanie przez odwołującego się sądowej oceny okoliczności w postaci braku jakiejkolwiek szkody w obrocie gospodarczym, która miałaby wynikać z faktu wydania przez obwinionego przedmiotowej opinii, jak również braku jakiegokolwiek wpływu tej opinii na kondycję kontrolowanej spółki. Podkreślenia wymagało, że samego faktu braku wspomnianej szkody, odwołujący się nie kwestionował, wywodząc jedynie, że okoliczność ta de facto nie miała znaczenia dla oceny korporacyjnej szkodliwości czynu zarzuconego obwinionemu. Tymczasem – o czym odwołujący się zdawał się nie pamiętać, a co wprost wynika z przywołanego wyżej przepisu art. 115 § 2 k.k. – rozmiar wyrządzonej lub grożącej szkody należy do podstawowych kwantyfikatorów oceny szkodliwości czynu. Skoro zatem – jak należy wywodzić z przywołanego przepisu – im mniejsza szkoda spowodowana czynem, tym mniejsza szkodliwość tego czynu, tym bardziej brak jakiejkolwiek szkody wskazuje na istotne umniejszenie stopnia szkodliwości (w tym wypadku korporacyjnej) danego czynu. Wbrew zatem przekonaniu odwołującego się, prawidłowo ustalona przez Sąd I instancji (i przyznawana przez oskarżyciela) okoliczność w postaci braku jakiejkolwiek wymiernej szkody w obrocie gospodarczym oraz braku jakiegokolwiek wpływu opinii na kondycję kontrolowanej spółki, nie mogła być pominięta, ani też niedoceniona przy ocenie korporacyjnej szkodliwości zarzuconego obwinionemu czynu dyscyplinarnego. Dodać należało, że Sąd I instancji uznając ww. okoliczność za istotną dla oceny owej szkodliwości nie przyjął bynajmniej – jak zdawał się twierdzić odwołujący się – jakoby poniesienie odpowiedzialności dyscyplinarnej przez biegłego rewidenta uzależnione było od spowodowania przez niego konkretnej szkody w obrocie gospodarczym.

Z kolei nie sposób przeceniać – jak chciał odwołujący się – wagi okoliczności w postaci stanu niepewności i potencjalnego zagrożenia dla obrotu gospodarczego, jakie pociągało za sobą wydanie przez obwinionego opinii obarczonej ustalonymi brakami dowodowymi oraz nie zawierającej zastrzeżenia. Nawet bowiem z zaprezentowanego w tym zakresie wywodu odwołania (vide: str. 12 tego dokumentu) wynikało, że zagrożenie takie – a konkretnie zagrożenie zakłócenia funkcjonowania w alternatywnym systemie obrotu (na rynku N. nadzorowanym przez Giełdę Papierów Wartościowych) – było czysto hipotetyczne. W szczególności w niniejszej sprawie nie ujawniły się żadne okoliczności wskazujące na to, że (...) w ramach swoich kompetencji nadzorczych na emitentami papierów wartościowych notowanych na ww. rynku N., zmuszona była do podjęcia jakichkolwiek działań wobec spółki (...) S.A., związanych ze stwierdzeniem istotnego pogorszenia sytuacji gospodarczej tego podmiotu. Działania (...) ograniczyły się zatem do złożenia inicjującego niniejsze postępowanie dyscyplinarne, zawiadomienia na podstawie art. 195 ust. 1 powoływanej ustawy o biegłych rewidentach o podejrzeniu popełnienia nieprawidłowości przy badaniu sprawozdania finansowego (...) S.A. I w tym zatem przypadku, podkreślana w odwołaniu okoliczność w postaci zagrożenia dla funkcjonowania rynku – z uwagi na czysto hipotetyczny charakter tego zagrożenia – nie sprzeciwiała się uznaniu nagannego zachowania obwinionego za szkodliwe korporacyjnie w stopniu nie większym niż znikomy.

Nie budziło też wątpliwości – co również podkreślał odwołujący się – że dopuszczenie się przez obwinionego określonych uchybień w ramach badania sprawozdania finansowego, wykrytych przy tym przez (...), było niekorzystne z punktu widzenia wizerunku biegłych rewidentów, jako podmiotów wykonujących zawód zaufania publicznego. Każde bowiem naruszenie przez biegłego rewidenta reguł staranności zawodowej ze swej istoty godzi w wizerunek grupy zawodowej. Nie sposób jednakże nie dostrzec i tego, że postępowanie dyscyplinarne służy ewentualnemu ukaraniu obwinionego za konkretny czyn dyscyplinarny, co jedynie pośrednio przekłada się na ochronę zawodowej renomy biegłych rewidentów. Ta druga wartość – choć istotna w przypadku zawodu zaufania publicznego – nie może być stawiana ponad wymogiem indywidualizacji odpowiedzialności dyscyplinarnej konkretnego obwinionego. Innymi słowy, w przypadku nieznacznego stopnia naganności czynu – wynikającego z oceny wielu jego aspektów – sama potrzeba przykładnego ukarania sprawcy (choć zapewne pożądana z punktu widzenia prewencji generalnej), nie wystarczała dla wykazania więcej niż znikomego stopnia szkodliwości tego czynu.

W powyższym kontekście, oczywiście chybione i nieprzydatne dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy, było przywołanie przez odwołującego się przykładu dramatycznych skutków zaniedbań audytorskich ujawnionych przy tzw. aferze G., w której pokrzywdzonych zostało około 10 000 interesariuszy, a spowodowane straty sięgały 3 mld złotych. Brak było bowiem jakichkolwiek racjonalnych przesłanek wskazujących na minimalne nawet podobieństwo stanu faktycznego niniejszej sprawy do przywołanego w odwołaniu przykładu.

Wbrew przekonaniu odwołującego się, Sąd I instancji dokonując oceny stopnia korporacyjnej szkodliwości zarzuconego obwinionemu czynu, prawidłowo uwzględnił także okoliczność w postaci doświadczenia zawodowego i niekwestionowanego wcześniej profesjonalizmu obwinionego. Odwołujący się, nie miał racji wywodząc, jakoby okoliczności te miały ewentualne znacznie jedynie przy wymiarze kary dyscyplinarnej. Okoliczności te bowiem – ocenione łącznie z okolicznościami wynikającymi ze złożonych w sprawie wyjaśnień obwinionego (k. 55-56) – wskazywały nie tylko na posiadanie przez obwinionego ponad 30-letniego doświadczenia w wykonywaniu zawodu biegłego rewidenta, ale też na jego dokładną znajomość podmiotu gospodarczego, którego sprawozdanie finansowe badał – co do którego wykonywał zadania biegłego rewidenta również w latach poprzednich. W tej sytuacji podzielić należało stanowisko Sądu I instancji, że dokonując przedmiotowego badania, obwiniony miał pewne podstawy do wyrobienia sobie zawodowego osądu w przedmiocie badanego sprawozdania, który to osąd finalnie okazał się trafny. Jakkolwiek zatem obwiniony bez wątpienia uchybił określonym wymogom (...) przy sporządzaniu swojej opinii, to jednak w omawianej sytuacji, jego zaniedbanie było w pewnym zakresie usprawiedliwione.

Podkreślenia wymagało przy tym, że wiarygodności wyjaśnień obwinionego, ani też prawidłowości ich sądowej oceny, oskarżyciel w żaden sposób nie kwestionował. Tym samym nie mógł on zasadnie kwestionować uwzględnienia przez Sąd I instancji w charakterze podstaw dowodowych zaskarżonego rozstrzygnięcia, faktów podanych przez obwinionego. Z faktów tych wynikało zaś i to, że obwiniony dokonując rzeczonego badania, działał w przekonaniu, że dysponuje wystarczającymi dowodami badania i prezentuje wnioski swojej opinii w sposób należycie udokumentowany. Tym samym Sąd I instancji miał zasadne podstawy do przyjęcia, że zarzucone przez oskarżyciela naruszenia opierały się w zasadzie na ocenie kwestii wystarczającego charakteru dowodów badania. Zatem obwiniony – choć skala jego potwierdzonych zawodowych uchybień nie pozwalała na zupełne wykluczenie jego winy – mógł być w pewnej mierze usprawiedliwiony, oceniając, zgodnie ze swoim zawodowym osądem, że przedstawione przezeń dowody badania były wystarczające.

Powyższe okoliczności – trafnie uwzględnione przez Sąd I instancji – rzutowały też na ocenę postaci zamiaru i motywacji sprawcy, które również zaliczają się do podstawowych kwantyfikatorów oceny szkodliwości (tu: korporacyjnej) czynu, wynikających z przywołanego art. 115 § 2 k.k. Działanie zaś obwinionego przy dokonywaniu badania w zgodzie z własnym zawodowym osądem, jakkolwiek (jak wspomniano powyżej) w realiach niniejszej sprawy nie mogło zupełnie ekskulpować go od zarzuconego czynu dyscyplinarnego, to jednak nakazywało jego zawinienie oceniać w kategorii nieumyślności, w rozumieniu art. 9 § 2 k.k. Również ta zatem okoliczność przemawiała za uznaniem zarzuconego obwinionemu czynu dyscyplinarnego za szkodliwy korporacyjnie w stopniu nie większym niż znikomy.

Uwzględniając przedstawione powyżej rozważania, stwierdzić należało, że podniesiony w odwołaniu oskarżyciela zarzut błędu w ustaleniach faktycznych okazał się niezasadny. Odwołujący się nie wykazał żadnych wad w procedowaniu, czy rozumowaniu Sądu I instancji, z których wynikać mógłby ów błąd co do faktów. Tym samym nie mógł on też skutecznie wytykać Sądowi I instancji błędu w ustaleniach w przedmiocie stopnia korporacyjnej szkodliwości czynu dyscyplinarnego zarzuconego obwinionemu. Jak bowiem wskazano powyżej – podnoszone w apelacji, a konkurencyjne względem ustaleń Sądu I instancji, twierdzenia co do wspomnianego faktu nie znajdowały oparcia w prawidłowo ocenionym materiale dowodowym i nie wynikały w sposób logiczny z odtworzonych przez Sąd I instancji i niekwestionowanych przez odwołującego się innych okoliczności faktycznych sprawy, stanowiących przesłanki wnioskowania co do finalnej konkluzji Sądu. Tym samym stanowisko odwołania musiały być uznane za niewykazane.

Wbrew zatem przekonaniu odwołującego się – Sąd I instancji miał zasadne podstawy tak faktyczne, jak i prawne, do uznania, że zarzucone obwinionemu zachowania, oceniane w kontekście cech z art. 115 § 2 k.k., było na tyle nieszkodliwe, że w indywidualnych realiach niniejszej sprawy mogły być, z uwagi na wskazane powyżej specyficzne okoliczności, tolerowane społecznie (korporacyjnie). Zachowanie obwinionego nie wymagało zatem zastosowania dyscyplinarnych środków oddziaływania (por.: orzeczenie Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 21 kwietnia 2023 r., sygn. II AKa 5/22).

Uwzględniając to, Sąd Apelacyjny orzekł jak w sentencji postanowienia.

Orzekając o kosztach niniejszego postępowania odwoławczego, Sąd Apelacyjny uwzględnił wynik sprawy, a zatem to, że odwołanie wniesione wyłącznie przez oskarżyciela okazało się niezasadne. W tej sytuacji przepisy art. 180 ust. 1 ustawy z dnia 11 maja 2017 r. o biegłych rewidentach, firmach audytorskich oraz nadzorze publicznym (Dz.U.2024.1035 t.j.) w zw. z art. 634 k.p.k. w zw. z art. 171 pkt 1 powołanej ustawy, nakazywały kosztami tymi obciążyć odwołującego się oskarżyciela – Polską Agencję Nadzoru Audytowego.

K. L.

Pouczenie:

Niniejsze postanowienie jest prawomocne i nie podlega zaskarżeniu.

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Milenia Brdęk
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Poznaniu
Osoba, która wytworzyła informację:  sędzia Krzysztof Lewandowski
Data wytworzenia informacji: